Dolnośląska policja skarbowa ustaliła, że prezes jednej z fundacji, która miała zajmować się pomocą chorym dzieciom, opracował mechanizm wyłudzania od darczyńców pieniędzy. Był jednocześnie prezesem zarządu kilku spółek, przelewał do nich pieniądze ze zbiórek charytatywnych, a następnie kupował nieruchomości oraz luksusowe samochody. Został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące.
Spółki nie składały deklaracji podatkowych oraz sprawozdań finansowych. Fundacja prowadziła zbiórki charytatywne, w których darczyńcy przekazali wielomilionową pomoc dla dzieci, ale tylko 1 procent z zebranych pieniędzy trafiło do podopiecznych fundacji.
Justyna Pasieczyńska, rzeczniczka prasowa Szefa Krajowej Administracji Skarbowej poinformowała, że na stronach internetowych fundacji prowadzone były 72 zbiórki charytatywne na ponad 19,8 mln zł. – “Według informacji podanych na stronie internetowej fundacji, zebrane kwoty nie przekroczyły 1,1 mln zł. W rzeczywistości na rachunki bankowe fundacji ponad 560 tys. darczyńców wpłaciło ponad 28,5 mln zł.”
Funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej oraz policji z Radomia przeszukali 46 miejsc, przesłuchali 55 osób oraz zatrzymali prezesa fundacji. W prokuraturze we Wrocławiu mężczyzna usłyszał zarzuty: doprowadzenia 560 tys. osób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem na ponad 20,2 mln zł, popełnienia przestępstw karno-skarbowych, mających na celu zaniżenie podatku CIT, w ramach różnych podmiotów gospodarczych na ponad 7,2 mln zł oraz prania brudnych pieniędzy. Został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące.
“Służby zabezpieczyły majątek należący do prezesa fundacji oraz należących do niego spółek tj. 33 nieruchomości o wartości ponad 9,8 mln zł, 3 luksusowe samochody osobowe o wartości ponad 1,2 mln zł, gotówkę: ponad 615 tys. zł, ponad 6,5 tys. dolarów i ponad 2,3 tys. euro. Prokurator zablokował prawie 1,8 mln zł na rachunkach bankowych fundacji oraz podmiotów zależnych” – przekazała Pasieczyńska. (PAP)