Należy stworzyć ścieżkę refundacyjną dla szczepień, powinny być dla nich różne poziomy refundacji, podobnie jak w przypadku leków – uważa ekspert ochrony zdrowia Jakub Szulc. Podkreśla, że obecnie szczepienia refunduje się w całości lub w ogóle.
Ekspert ochrony zdrowia, były wiceminister Jakub Szulc podczas konferencji „Wirusologia 2022 – najnowsze doniesienia” zwrócił uwagę, że w Polsce szczepienia podzielone są na obowiązkowe i zalecane. Obowiązkowe są refundowane z budżetu państwa, natomiast szczepienia zalecane są jedynie promowane jako te, którym warto się poddawać, trzeba jednak za nie zapłacić z własnej kieszeni. Uważa on, że taki podział nie jest właściwy – „Finansujemy coś w 100 proc. jeśli chodzi o szczepienia obowiązkowe, albo w ogóle w przypadku szczepień zalecanych. W efekcie nie ma przekonania do szczepień zalecanych, że nie są aż tak konieczne”. Jego zdaniem, lepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie częściowej odpłatności za szczepienia zalecane. To poprawiłoby ich dostępność, gdyż byłyby tańsze dla osób nimi zainteresowanych.
„Należy stworzyć ścieżkę refundacyjną dla szczepień, powinny być dla nich różne poziomy refundacji, podobnie jak w przypadku leków”- przekonywał Jakub Szulc. Zaznaczył, że na szczepienia nie przeznacza się u nas „wielkich pieniędzy”, natomiast efekt tej procedury jest lepszy od jakiejkolwiek innej interwencji medycznej. Na szczepienia ochronne wydajemy 150 mln zł rocznie, nie licząc szczepień przeciwko COVID-19. A mają one ogromne znacznie, gdyż służą zarówno zdrowiu publicznemu, jak i gospodarce – „Im jesteśmy bardziej zdrowi, tym większe są wpływy z podatków i szybciej może się rozwijać gospodarka; szczepienia pełnią w tym najważniejszą rolę”.
Jednocześnie Jakub Szulc przyznał, że w ostatnich latach finansowanie szczepień w naszym kraju się zmieniło i wprowadzono nowe szczepienia. Przykładem są refundowane z budżetu szczepienia dzieci przeciwko pneumokokom oraz rotawirusom. „Można byłoby to jeszcze poprawić, trzeba jednak określić, jakie mamy priorytety w tym zakresie na co najmniej kilka lat. Gdzie powinniśmy zwiększać finansowanie i w jaki sposób” – dodał. Wyzwaniem są coraz bardziej aktywne ruchy antyszczepionkowe, zniechęcające do wszelkich szczepień, zarówno tych zalecanych jak i obowiązkowych – „Aktywność gryp antyszczepionkowych wskazuje, że zostanie zaangażowanych dużo pieniędzy, żeby zniechęcać nas do szczepień i obrzydzić nam wyszczepialność”.
Dezinformacji na temat szczepień obawia się także prof. Jarosław Pinkas, konsultant krajowy w dziedzinie zdrowia publicznego. „Wciąż nas dotyka i nadal będzie generowana pandemia fałszywych informacji” – powiedział podczas konferencji. Za pozytywne uznał to, że kilkadziesiąt tysięcy farmaceutów przeszkolono i włączono do systemu szczepień. (PAP)