Już około 10 milionów Polaków przyjęło pełne szczepienie przeciw COVID-19. Obecne tempo szczepień jest niezłe, ale nie jest oszałamiające. W pełni zaszczepionych jest ok. 26-27 proc. Polaków i powoli jest coraz mniej osób chętnych do szczepień, dlatego należy ciągle prowadzić działania profrekwencyjne – mówi dr Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych.
Według oficjalnej informacji rządu z 14 czerwca, w Polsce w pełni zaszczepione, czyli dwiema dawkami preparatów od firm Pfizer/BioNTech, Moderna i AstraZeneca lub jednodawkową szczepionką Johnson & Johnson, są 9 747 952 osoby. Wykonano dotąd 24 470 301 szczepień przeciw COVID-19.
“To jest niewątpliwie tempo niezłe, ale nie tempo, które nie jest jakieś oszałamiające” – ocenia dr Michał Sutkowski. Dodaje, że tempo szczepień się niestety zmniejszyło i kampania edukacyjno-promocyjna, profrekwencyjna w sprawie szczepień jest ciągle potrzebna – “Mówimy pod koniec wiosny o zdrowej jesieni”.
Prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych zwraca uwagę, że kończą się powoli szczepienia osób bardzo chętnych do tego – “Zaczyna się okres pójścia pod górkę. Chcielibyśmy zaszczepić dwoma dawkami powyżej 30 mln Polaków i Polek. To wiąże się oczywiście z możliwością wyszczepienia dzieci”. Wyraża jednocześnie nadzieję, że coraz młodsze dzieci będą mogły się szczepić po tym, jak w badaniach szczepionki przeciwko COVID-19 okażą się dla nich skuteczne i bezpieczne.
“Jeżeli można by prowadzić te szczepienia od pół roku życia dziecka do późnej starości, to tak naprawdę przeciwwskazania do szczepień ochronnych ma w Polsce niewątpliwie kilka procent osób” – mówi Michał Sutkowski. Oznacza to, że teoretycznie dobrze ponad 90 proc. Polaków mogłoby się zaszczepić przeciwko COVID-19.
Jego zdaniem, należy być ostrożnym z szacunkami dotyczącymi osób, które przechorowały. Niektórzy twierdzą, że jest takich osób kilkukrotnie więcej niż wynika z oficjalnie podawanych informacji (MZ podaje, że wyzdrowiało ponad 2,6 mln osób). Wiele osób, które przechorowały Covid-19, później się też zaszczepiło – dlatego nie można w łatwy sposób sumować ozdrowieńców i osoby, które przyjęły preparat.
Według dr Sutkowskiego wszystkie badania wskazują na to, że odporność uzyskuje się bardziej po szczepieniu a nie przechorowaniu – “Odporność poszczepienna jest większa niż po przechorowaniu” – dodał. Przestrzega, że osoby, które przechorowały, np. rok temu, już mogą mieć utraconą odporność na COVID-19.