Naukowcy z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego opracowali szybki, bezinwazyjny test na endometriozę, który daje wynik już po kilku dniach. To przełomowe odkrycie, bowiem do tej pory na diagnozę czekało się nawet kilka lat.
Istotą wynalazku jest innowacyjna metoda nieinwazyjnej diagnostyki endometriozy i różnicowanie stopnia zaawansowania tego schorzenia. Metoda opiera się na pomiarze zawartości i poziomów wybranych markerów oraz charakterystycznych profili markerów w próbce osocza wraz ze sprawdzeniem istnienia statystycznych różnic w stężeniu wskazanych markerów i ich profili. Test opracował zespół naukowców, wśród których są m.in. prof. Jacek Malejczyk oraz dr Ilona Kalaszczyńska z Katedry i Zakładu Histologii i Embriologii WUM.
Opracowany test przypomina testy na koronawirusa. Badanie dokonywane jest w oparciu o technikę qRT-PCR, umożliwiającą szybką i mało inwazyjną diagnostykę endometriozy. Testy wykonał polski startup Diagendo, wzorując się na wymazach z nosogardzieli, które rozpowszechniły się pod kątem obecności koronawirusa. W przypadku endometriozy markerem jest specyficzny gen nadaktywny u kobiet cierpiących na tę chorobę. W ramach procedury ginekolog pobiera materiał z endometrium macicy pacjentki, stosując do tego małoinwazyjną biopsję aspiracyjną. Następnie wysyła pobrany materiał do laboratorium, a tam przy użyciu testu zostaje sprawdzone, czy mamy do czynienia z endometriozą.
Czułość i swoistość opracowanej metody diagnostycznej endometriozy przechodzi obecnie proces walidacji w ramach badania klinicznego. Nowa metoda diagnostyki endometriozy może zostać szeroko wykorzystana w procesie diagnozy schorzenia a także jej rozwoju, w tym prowadzenia badań klinicznych nad terapiami lekowymi. Test może być dostępny już pod koniec marca.
Szansa na szybką diagnostykę dla milionów pacjentek
Szacuje się, że co dziesiąta kobieta cierpi na endometriozę. Do rozwoju choroby dochodzi, gdy tkanka endometrium (śluzówki macicy) pojawia się poza jamą macicy (m.in. w jajniku, jajowodzie, jelicie, pęcherzu moczowym, otrzewnej). Schorzenie odpowiada za połowę przypadków niepłodności w Polsce. Charakterystycznym objawem jest bardzo silny ból umiejscowiony w miednicy małej. Kobiety uskarżają się także na bolesne miesiączkowanie, dyspareunię (bolesne stosunki płciowe), ból w czasie oddawania moczu i stolca, bóle brzucha i w krzyżu.
Wykrycie endometriozy nie jest proste. Dostępne do tej pory nieinwazyjne metody diagnostyczne, jak badanie ultrasonograficzne i markery (np. CA125) – nie pozwalają na wcześniejsze wyselekcjonowanie pacjentek z tą przypadłością. Ich czułość i swoistość testów jest niska. Wiele kobiet otrzymuje diagnozę dopiero, gdy trafią na stół operacyjny – wówczas lekarz pobiera wycinki i oddaje je do badań. Według statystyk od pierwszych objawów do postawienia rozpoznania mija 8-12 lat. Dzięki nowej metodzie jest szansa na przyspieszenie tego procesu.