Od lipca pieniądze z podatku od sprzedaży napojów słodzonych i tzw. małpek (alkohol w małych buteleczkach) miały zasilić budżet NFZ. Nie zasilą, a jeżeli już – to nie w planowanym terminie.
Sejm nie zajął się rządowym projektem ustawy w tej sprawie. Został on w ostatniej chwili zdjęty z porządku dziennego. Powodem był protest producentów cukru i jego przetwórców. Podnoszą oni, że dodatkowe obciążenia mogą doprowadzić do radykalnego pogorszenia się sytuacji przemysłu napojowego, osłabionego wskutek zamrożenia gospodarki na czas epidemii.
„Podatek cukrowy będzie miał katastrofalne skutki dla polskich firm napojowych. Przewidujemy, że w wyniku jego w prowadzenia od 1 lipca pracę może stracić około 15 tys. osób. Dla wielu będzie to utrata jedynego źródła utrzymania rodziny. Co więcej, jego wprowadzenie w proponowanej przez ustawodawców formule, w połączeniu z tragiczną sytuacją wynikającą ze spowolnienia gospodarki, oznacza również bankructwa dla większości polskich przedsiębiorstw z branży napojowej” – ocenia podaje Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności.
W swoim oświadczeniu PFPŻ przekonywała, że szybki termin wprowadzenia podatku cukrowego przeczy logice tarczy antykryzysowej, „której głównym celem powinno być utrzymanie miejsc pracy”. Przedstawiciele firm podkreślili w apelu, że wprowadzenie podatku cukrowego wiąże się z nałożeniem opłaty, która jest nieadekwatna do siły nabywczej Polaków, sytuacji społeczno-gospodarczej kraju i firm napojowych. Przedsiębiorstwa te z powodu zamknięcia sektora restauracji i hoteli poniosły olbrzymie straty, zarówno na rynku krajowym, jak i rynkach eksportowych.
Z nieoficjalnych wypowiedzi posłów wynika, że projekt nowego podatku wrócić ma pod obrady Sejmu w innym terminie, nikt jednak nie precyzuje, jaki okres karencji wchodzi w rachubę.
Uzasadniając projekt ustawy, rząd zapewniał, że dzięki niemu polityka fiskalna stanie się narzędziem walki z nadwagą i otyłością. Dodatkowy podatek napojów alkoholowych w opakowaniach o objętości do 300 ml miał zniechęcić do kupowaniu alkoholu. I w wypadku „małpek”, i napojów słodzonych odpowiedni odpis z dodatkowego podatku miał trafiać bezpośrednio do kasy NFZ. Obliczano, że nowa regulacja przyniesie budżetowi ok. 3 mld zł.
© mZdrowie.pl