Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Łukasz Jankowski zwrócił się do prokuratury, Urzędu Ochrony Danych Osobowych, Rzecznika Praw Obywatelskich i Rzecznika Praw Pacjenta w związku z wpisem szefa MZ Adama Niedzielskiego na temat lekarza z Poznania i recepty, którą ten sobie wystawił.
W opublikowanej we wtorek informacji Naczelnej Izby Lekarskiej podano, że wystąpienie prezesa Jankowskiego dotyczy naruszenia przez ministra przepisów dotyczących danych osobowych poprzez upublicznienie w mediach społecznościowych danych wrażliwych dotyczących lekarza i wystawionej przez niego recepty. W zawiadomieniu do prokuratury o możliwości popełnieniu przestępstwa prezes NRL ocenił m.in., że minister zdrowia bezprawnie ujawnił i wykorzystał informację, z którą zapoznał się w związku z pełnioną funkcją, przekraczając jednocześnie – jako funkcjonariusz publiczny – swoje uprawnienia i działając zarówno na szkodę interesu prywatnego, jak i publicznego.
“Lekarz poprzez bezprawne działania Ministra Zdrowia doznał istotnego uszczerbku, który sprowadza się do szerokiego naruszenia jego dóbr osobistych i praw gwarantowanych przez Konstytucję RP oraz normy unijne. W sferze interesu publicznego ucierpiało w szczególności zaufanie obywateli do instytucji państwowej, jaką jest Ministerstwo Zdrowia. W konsekwencji, wypełnienie przez Adama Niedzielskiego znamion czynu zabronionego skutkowało, w sposób nieodwracalny, pogwałceniem zasad demokratycznego państwa prawa i naruszeniem norm prawnych” – ocenił prezes NRL. Ponadto, w ocenie prezesa NRL, minister zdrowia całkowicie zburzył zaufanie, że dane dotyczące zdrowia obywateli – pacjentów mogą być wykorzystane przez polityka w celach sprzecznych z ideą ochrony zdrowia, która zakłada prawo do daleko posuniętej poufności informacji związanych ze zdrowiem osoby korzystającej ze świadczeń opieki zdrowotnej.
W zawiadomieniu do UODO prezes NRL zwrócił uwagę, że we wpisie ministra zdrowia z 4 sierpnia użyto liczby mnogiej “Sprawdziliśmy”. “Nie tylko Minister Zdrowia zapoznał się z danymi zdrowotnymi lekarza, ale prawdopodobnie większa liczba osób współpracujących z Ministrem Zdrowia miała wgląd w te dane jeszcze przed ich opublikowaniem” – oceniono. Prezes NRL zawnioskował również o wszczęcie postępowania wyjaśniającego przez Rzecznika Praw Pacjenta. W ocenie Naczelnej Izby Lekarskiej, działanie ministra zdrowia, który publikuje w przestrzeni publicznej informacje o wystawianych na siebie receptach przez lekarza na leki, narusza prawa pacjenta, w tym szczególności narusza prawo do zachowania tajemnicy informacji o pacjencie oraz prawo do zapewnienia ochrony dokumentacji medycznej. “Minister Zdrowia publikując informacje o tym, jakiego rodzaju leki przepisał dla siebie lekarz spowodował, że dane w tym zakresie obiegły całą przestrzeń medialną i stały się dostępne dla każdego obywatela. Jednocześnie podkreślenia wymaga, że informacje o przepisanych lekach przez lekarza mają bardzo szczególny charakter, bowiem odnoszą się do jego sfery zdrowia, prywatności, a także intymności” – stwierdził prezes NRL.
Dokumenty zostały przekazane również do Rzecznika Praw Obywatelskich z prośbą o podjęcie stosownych działań w celu ochrony praw lekarza w tej sprawie.
W piątek minister zdrowia Adam Niedzielski zamieścił na Twitterze dwa wpisy, w których odniósł się do materiału wyemitowanego dzień wcześniej w Faktach TVN. “Kłamstwa Fakty TVN. We wczorajszym wydaniu usłyszeliśmy, że pacjenci po operacjach ortopedycznych w Poznaniu nie dostali przez ostatnie 2 dni recept na leki przeciwbólowe. Sprawdziliśmy w Poznaniu. I co? Pacjenci po operacjach ortopedycznych otrzymywali recepty na wskazane leki!” – napisał minister w pierwszym wpisie.
“Lekarz Piotr Pisula, szpital miejski w Poznaniu, wczoraj w Fakty TVN +żadnemu pacjentowi nie dało się wystawić takiej recepty+. Sprawdziliśmy. Lekarz wystawił wczoraj na siebie receptę na lek z grupy psychotropowych i przeciwbólowych. Takie to FAKTY. Jakie kłamstwa czekają nas dziś” – dodał Niedzielski w drugim wpisie. W opublikowanym w sobotę oświadczeniu szef MZ przekazał potem, że upublicznienie informacji o wystawieniu recepty przez lekarza zatrudnionego w szpitalu miejskim w Poznaniu, miało na celu – z jednej strony – obronę dobrego imienia Ministerstwa Zdrowia, ale przede wszystkim obronę interesów pacjenta. “Przekazanie do powszechnej wiadomości informacji o wystawieniu recepty pro auctore przez lekarza miało na celu przeciwdziałanie bezprawnemu upublicznianiu nieprawdziwych danych, jakoby nie było możliwości wystawienia recepty na leki z grupy psychotropowych i przeciwbólowych. Te informacje, przekazane w ogólnopolskiej stacji TVN, wprowadzały nieuzasadniony lęk wśród pacjentów, co do braku możliwości otrzymania należnej im recepty” – napisał minister.
Podkreślił, że “wymagało to stanowczej reakcji i zniwelowania niepewności pacjentów, która została zasiana wypowiedziami lekarza”. Minister zastrzegł, że “nikt nie miał wglądu w dane zapisane na koncie wskazanego lekarza i nikt w to konto nie ingerował”. “Tym samym nie doszło do naruszenia jakichkolwiek przepisów” – dodał szef MZ. Ponadto – jak wskazał – na podstawie przepisów ustawy o systemie informacji w ochronie zdrowia, minister zdrowia jest uprawniony do dostępu do informacji dotyczącej wystawienia przez daną osobę recepty pro auctore. “Dostęp ten, co jeszcze raz podkreślę, nie odbywa się poprzez indywidualne konto lekarza czy pacjenta” – zaznaczył Niedzielski. “Na koniec stanowczo jeszcze raz podkreślam, że moja reakcja była tylko i wyłącznie odpowiedzią na upublicznianą przez lekarza nieprawdę” – oświadczył minister zdrowia.
Lekarz Piotr Pisula, którego dane minister opublikował w mediach społecznościowych, poinformował na Twitterze, że złożył przedsądowe wezwanie skierowane do Adama Niedzielskiego. Pisula domaga się “usunięcia skutków naruszeń dóbr osobistych”. Wzywa także szefa resortu zdrowia do przeprosin i przekazania 100 tysięcy złotych na rzecz Hospicjum Palium w Poznaniu.