Jednostronne decyzje i wsparcie krajowego przemysłu farmaceutycznego mogą wzmocnić bezpieczeństwo lekowe Polski. Wzmocnić, ale nie zapewnić. Ważna jest także współpraca międzynarodowa – to wnioski z debaty „Leki i wyroby medyczne bezpieczeństwo lekowe Polski”.
„Będziemy podejmować kroki w obu kierunkach: zarówno wzmocnienia krajowego przemysłu, i lepszej współpracy z innymi krajami i koncernami międzynarodowymi” – zapewniał wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski.
Zdaniem ministra, olbrzymim zagrożeniem dla bezpieczeństwa lekowego Polski było zerwanie łańcucha dostaw – zarówno leków jak i komponentów do ich produkcji – na początku pandemii. Było – i pozostaje to – argumentem za wspieraniem produkcji na terenie Polski. „Mamy to na uwadze i z pewnością uwzględnimy w kreowaniu polityki zachęt do takiej produkcji, zależy nam na tym. Jednocześnie wskazałbym na to, że problem związany z blokadami granicznymi został skutecznie rozwiązany poprzez system kwalifikowania dostaw farmaceutycznych do tzw. zielonych linii. W skali Unii Europejskiej poradziliśmy sobie z tym dość szybko i skutecznie. Ten fakt też sugeruje, gdzie jakimi metodami poszukiwać skutecznych rozwiązań problemu bezpieczeństwa leków. Nie tracąc z pola uwagi konieczności wsparcia krajowego przemysłu – będziemy w tej sprawie ściśle współpracować z Unią Europejską” – mówił.
O braku możliwości zapewnienia pełnego bezpieczeństwa lekowego środkami pozostającymi wyłącznie w dyspozycji Polski mówiła także Irena Rej, prezes Izby Gospodarczej Farmacja Polska. „Polskie firmy farmaceutyczne to producenci leków generycznych. Owszem wsparcie wytwarzania takich produktów na naszym terenie wzmocnić może nasze bezpieczeństwo lekowe w wielu segmentach, ale nie w każdym. Na przykład tworzenie całej gamy skutecznych produktów innowacyjnych pozostaje poza naszym zasięgiem. Nie do końca przekonuje mnie też założenie, że dla naszego kraju najlepszym rozwiązaniem jest produkcja API na naszym terenie. W tym zakresie także nie jesteśmy w stanie samodzielnie odpowiedzieć na wszelkie możliwe potrzeby polskich pacjentów. Lepszą drogą jest odpowiednie ułożenie współpracy międzynarodowej” – zauważała.
Uczestnicy debaty podkreślali konieczność odpowiedniego wyważania skali poparcia krajowego przemysłu, jak środków, które przeznaczyć należy na odpowiedni wkład Polski we współpracę międzynarodową. Obecnie konsultowany jest projekt RTR Plus, który stanowić ma podstawę określającą zakres wsparcia dla przemysłu krajowego. Jeden z jego elementów postulat odejścia od bezwzględnego stosowania analizy kosztowej w decyzjach refundacyjnych. „Chciałbym gorąco ten pomysł poprzeć i zaproponować by w decyzjach refundacyjnych prócz analizy kosztowej brać pod uwagę także analizę dostępności, w której sporządzeniu dopomóc może kierowana przeze mnie instytucja” – mówił Roman Topór – Mądry, prezes Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji.
Jego zdaniem kierowanie się wyłącznie analizą kosztową może doprowadzić do sytuacji, w której na listy refundacyjne w Polsce trafiać będą leki „w teorii tanie, a w praktyce niedostępne. Dokonanie weryfikacji dostępności pomogłoby w unikaniu takich błędów. A także pomogłoby kierować odpowiednią pomoc w te sektory polskiego przemysłu medycznego, które potrafią najbardziej wzmocnić nasze realne bezpieczeństwo lekowe” – mówił Roman Topór – Mądry.
„Jest jeszcze jedna wskazówka. Podczas ostatniej pandemii najskuteczniejsze terapie opierały się nie na lekach zarejestrowanych wskazaniach, a na tych stosowanych eksperymentalnie, np. w ramach badań klinicznych” – mówił Radosław Sierpiński, prezes Agencji Badań Medycznych.
Jego zdaniem dla zachowania naszego bezpieczeństwa lekowego jest najszerszy udział naszego kraju w globalnym wysiłku na rzecz opracowania nowych terapii – „Mam tu na myśli nie tylko udział naszych pacjentów w badaniach, ale przede wszystkim rozbudowę naszej infrastruktury wspomagającej taki międzynarodowy wysiłek, czyli kadry, ośrodki badawcze. Czyli: rozbudowę tego, co w dużej mierze już mamy i co już ma swój wkład w rozwój technologii medycznych”.
Leszek Czupryniak, kierownik Kliniki Diabetologii i Chorób Wewnętrznych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego dodawał, że wiele nowoczesnych terapii leczenia cukrzycy powstało także dzięki polskim ośrodkom badawczym. „Włożyliśmy w nie swój wkład w postaci badań klinicznych, przeprowadzanych także w naszych szpitalach. A trudno nam było odnaleźć te leki polskich listach refundacyjnych. Marzy mi się sytuacja, by choćby mała część opracowywanych przy naszym udziale leków produkowana była w Polsce. To także poprawiłoby nasze bezpieczeństwo lekowe” – mówił prof. Leszek Czupryniak.
„Zbudowanie takiego bezpieczeństwa wymaga lat współpracy. Nasza firma jest w posiadaniu poważnego kandydata na szczepionkę na COVID-19 tylko dlatego, że zbudowała sieć powiązań na skalę światową. Ta sieć obejmuje także Polskę i chcemy współpracę z polskimi władzami i ośrodkami kontynuować” – odpowiadał Piotr Najbuk, dyrektor w AstraZeneca Pharma Poland.
W Ministerstwie Zdrowia trwają prace nad projektem ustawy wprowadzającej finansowe zachęty dla przemysłu farmaceutycznego w Polsce, nazwane RTR Plus. Efekty w postaci gotowego projektu mamy poznać w ciągu najbliższego miesiąca. Jednocześnie Unia Europejska prowadzi z udziałem Polski prace nad programem zabezpieczającym bezpieczeństwo lekowe w skali kontynentu. Jednym z już wprowadzonych rekomendacji jest staranie o przeniesienie produkcji leków na teren UE i postulat, by rządy państw członkowskich we własnym zakresie wspierały działających na swym terenie producentów leków.
Debata odbyła się w ramach konferencji „The Best Way to Predict Future Is To Create It” (z ang. najlepszą drogą do przewidzenia przyszłości jest jej tworzenie – powiedzenie Abrahama Lincolna – przyp. red.), zorganizowanej przez Fundację Kulskich.
mZdrowie.pl