Według danych o wzroście umieralności, w Rosji największe straty odnotowały wielkie miasta, republiki na rosyjskim Kaukazie i bogate tereny wydobycia ropy naftowej.
Po roku epidemii, według danych rosyjskiego sztabu rządowego, liczba ofiar śmiertelnych Covid-19 w Rosji przybliża się do stu tysięcy (ponad 95,4 tys. w dniu 22 marca). W połowie marca fundacja Polityka Petersburska sporządziła ranking regionów, które doświadczyły najwyższego wzrostu umieralności w 2020 roku. Właśnie zwiększona umieralność jest dla wielu ekspertów wskaźnikiem realnych strat wywołanych epidemią. Ogółem dla całej Federacji Rosyjskiej wzrost umieralności wyniósł 26 procent – mówi politolożka Natalia Zubarewicz, specjalizująca się w regionach Rosji.
Na pierwszym miejscu znalazły się republiki Federacji Rosyjskiej leżące na Kaukazie. Wzrost umieralności w Czeczenii wyniósł 44,5 proc., w Dagestanie – 34 proc., w Inguszetii – 29,1 proc. Stało się tak, mimo że Czeczenia jako jeden z pierwszych regionów zamknęła w 2020 r. granice dla przyjezdnych z innych części kraju.
Natalia Zubarewicz zwraca uwagę na czynnik tradycji. W republikach Kaukazu wesela, pogrzeby i święta, na których zbierają się setki ludzi nie są wyjątkiem i podczas epidemii mieszkańcy, w tym ludzie starsi, licznie uczestniczyli w tych ceremoniach. Jednocześnie w republikach Kaukazu najwolniej postępuje kampania szczepień. W Dagestanie na początku marca zaszczepionych pierwszą dawką było niespełna pół procenta mieszkańców, w Czeczenii – 1,69 proc., w Osetii Północnej – 1,79 proc., w Inguszetii – 2,18 proc. Dane te podał portal RBK.
Poza Kaukazem wzrost umieralności podczas pandemii dotknął regiony, które należą do najbogatszych podmiotów FR, dotujących inne, biedniejsze części kraju. W Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym, gdzie znajdują się olbrzymie złoża gazu ziemnego, umieralność wzrosła o 28,8 proc. W Chanty-Mansyjskim Okręgu Autonomicznym na Syberii Zachodniej, regionie eksploatacji ropy i gazu, wzrost umieralności wyniósł 26,5 procenta. Powodem jest to, że w tych północnych regionach tysiące ludzi pracują w trybie wachty, tj. mieszkają nie w domach, a zgromadzeni w hotelach i osiedlach robotniczych. Na wskaźniki umieralności wpłynęły też surowe warunki życia na Północy, w tym wielkie odległości i trudny dostęp do pomocy medycznej.
Jak podsumowuje Natalia Zubarewicz, decydujące okazały się, co dość oczywiste, czynniki geograficzne: gęstość zaludnienia, która jest największa w wielkich miastach, i mobilność (w przypadku pracy systemem wachtowym na Północy). W przypadku Kaukazu Północnego wpływ zaś miały tradycje lokalne, a także złej jakości pomoc medyczna.
Dane fundacji Polityka Petersburska okazały się nieco zaskakujące, jeśli chodzi o główne metropolie. Największy wzrost umieralności nastąpił w Moskwie (23,3 proc.), która w zeszłym roku była przykładem dla pozostałych miast, jeśli chodzi o zakres ograniczeń przeciwepidemicznych. Z Petersburga długo napływały niepokojące dane o zakażeniach i zgonach, ale wzrost umieralności był tam niższy niż w Moskwie – 22,9 proc.
Eksperci zastrzegają przy tym, że wysoki wzrost umieralności nie odzwierciedla wyłącznie zgonów wywołanych Covid-19. Demograf Aleksiej Raksza, który latem zeszłego roku zwracał uwagę na ten wskaźnik, zaznaczał, że przyczyną może być także np. przeciążenie systemu zdrowia.
Prócz oficjalnych danych sztabu ds. walki z pandemią szacunki na temat zgonów publikuje w Rosji urząd statystyczny Rosstat. Z danych ogłoszonych na początku lutego wynika, że śmiertelność w Rosji wzrosła w 2020 roku o blisko 18 proc. w porównaniu z rokiem 2019, co jest najwyższym wskaźnikiem od 70 lat. Rosstat bierze pod uwagę przypadki, w których Covid-19 był zarówno główną, jak i tylko pośrednią przyczyną zgonu.