System opieki zdrowotny kojarzy się pacjentowi przede wszystkim z czekaniem na świadczenia. Personel medyczny dostrzega zagubienie w nim pacjenta, który w pewnym wieku jest bardziej schorowany niż jego rówieśnik z większości krajów UE. Natomiast dla inwestorów wiąże się on z dużą niepewnością. Podczas IX Kongresu Wyzwań Zdrowotnych eksperci rozmawiali m.in. na temat zalet i wad polskiego systemu ochrony zdrowia. Pozytywne rzeczy są skupione wokół procesu informatyzacji. To właśnie IKP oraz e-recepta są rozwiązaniami stawianymi za wzór w całej Europie.
W pierwszej części panelu, dr Małgorzata Gałązka-Sobotka (dziekan, Centrum Kształcenia Podyplomowego, dyrektor, Instytut Zarządzania w Ochronie Zdrowia, Uczelnia Łazarskiego) przedstawiła dane ukazujące kondycję zdrowotną Polaków oraz ocenę systemu opieki zdrowotnej przez polskich pacjentów, celem porównania z innymi państwami UE. Pacjenci leczeni w naszym kraju nie mają poczucia bezpieczeństwa, które jest niezbędne do odczuwania wysokiej jakości życia. Oczekiwana długość życia jest krótsza niż w większości państw UE. Jeżeli chodzi o samoocenę kondycji zdrowotnej, znajdujemy się wśród państw, których obywatele ocenili swój stan zdrowia najniżej. „To co mnie najbardziej paraliżuje, to istotnie pogarszająca się kondycja zdrowotna dzieci i młodzieży” –powiedziała dr Gałązka-Sobotka.
„Dziś jesteśmy bezradni w minimalizowaniu czynników rozwoju chorób” – podkreślała dr Gałązka-Sobotka. Odbija się to negatywnie na gospodarce, ponieważ Polacy mają bardzo krótki okres aktywności zawodowej, co wynika właśnie ze złego stanu zdrowia lub konieczności opieki nad schorowanymi bliskimi – „Nasz system zorientowany jest na zaawansowane schorzenia, już niejednokrotnie paliatywne. Mamy system szpitalnocentryczny, gdzie rozwiązujemy najwięcej problemów na poziomie szpitala, a nie, do czego dążą nowoczesne systemy, POZ i AOS. Polska jest liderem jeżeli chodzi o hospitalizacje”. Zbyt małą rolę odgrywa profilaktyka oraz wczesne wykrywanie chorób. 52 proc. środków przeznaczonych na system ochrony zdrowia alokujemy w opiekę szpitalną, a jedynie 2 proc. w profilaktykę. Przez to Polska stanęła na europejskim podium, jeżeli chodzi o wskaźnik zgonów możliwych do uniknięcia. Zdecydowanie za mało wydajemy na opiekę długoterminową.
„Dobra opieka zdrowotna to taka, która zagwarantuje usługi zdrowotne pacjentowi we właściwym czasie i na właściwym poziomie jakościowym. System ma promować zdrowie, odtwarzać zdrowie, oraz utrzymywać zdrowie” – mówiła dr Gałązka-Sobotka. Pamiętając o tym, że w Polsce, wydaje się najmniej na zdrowie mieszkańca wśród państw UE, należy dążyć do równoważenia systemu – „System musi zmniejszyć presję na rozwój chorób, aby przy ograniczonych zasobach móc zaopiekować się chorymi. Nawet jeżeli będziemy mieli pieniądze, nie zrobimy nic, jeżeli nie będziemy mieć kadr. Większym wyzwaniem od liczby jest rozmieszczenia kadr na mapie kraju”. Kolejną bolączką systemu jest brak powiązania świadczeń, co często utrudnia pacjentowi m.in. powrót do roli zawodowej, a tym samym wpływa niekorzystnie na kondycję gospodarczą państwa. Dotyczy to m.in. schorzeń i urazów ortopedycznych. „Procedury zabiegowe powinny być zintegrowane z rehabilitacją. Nie ma ortopedii bez rehabilitacji” – podkreśliła dr Gałązka-Sobotka. Jak dodała, polski system e-recept oraz IKP stawiany jest jako wzór w Europie.
Michal Čuha (dyrektor generalny Boehringer Ingelheim w Polsce) ocenił zmiany w systemie ochrony zdrowia w Polsce z punktu widzenia obcokrajowca. Jego zdaniem ostatnie dziesięć lat – to okres wielu pozytywnych zmian w tym obszarze. Wyzwaniem wciąż jednak jest zdobycie terminu wizyty, ale to jest problemem nie tylko w Polsce. Adam Szlachta (dyrektor finansowy American Heart of Poland) również dostrzegł poprawę jakości w systemie opieki zdrowotnej, która zaszła w ciągu ostatniej dekady. Do listy bolączek systemu dodał natomiast niskie wyedukowanie i świadomość pacjentów – „Świadczeniodawca może sam kreować świetne programy dla pacjentów. Edukacja i świadomość pacjenta istotnym elementem. My tę świadomość staramy się intensywnie budować w ramach środków własnych, ponieważ nie ma finansowania systemowego”.
Renata Wachowicz (dyrektor naczelna, Uniwersyteckie Centrum Kliniczne im. prof. K. Gibińskiego SUM) dodała, że w ślad za inwestycjami powinno iść zapewnienie finansowania, tymczasem „My mamy plany finansowe proponowane przez płatnika od lat takie same, mimo że rozwijamy się, przybywa nam świadczeń, realizujemy nadwykonania”. Joanna Drewla (dyrektor generalna, Servier Polska) dodała, że największe trudności z dostaniem się do lekarza są w AOS. Wracając do kwestii wspomnianych rzeczy „na plus” w polskiej ochronie zdrowia, podkreśliła rzadziej wspominaną korzyść z e-recept jaką jest możliwość lepszej kontroli kosztów w systemie. Zauważyła także, że polepszyć się powinna przewidywalność zmian systemowych i prawnych, tak aby potencjalni inwestorzy mieli mniejsze obawy co do angażowania się w działania na terenie naszego kraju.
Wiceminister Marek Kos również wskazał na kolejki jako największą bolączkę systemu, jak również na niepotrzebne przedłużanie hospitalizacji, wynikające z konieczności czekania na wszystko, włącznie z wypisem – „Jestem lekarzem, w szpitalu nigdy się nie nudziłem, bo praca zawsze była. Natomiast jako pacjent to jest coś strasznego, jak się czeka. Dlatego trzeba te hospitalizacje skracać. Szybka diagnostyka, szybkie leczenie, szybkie wypisy i to jest dobra metoda, żeby tego czekania nie było”. Jako duży, pozytywny krok w przyszłość, Marek Kos wskazał informatyzację systemu. „Pamiętam, jak wchodziły e-zwolnienia lekarskie. Byłem trochę sceptycznie nastawiony, bo nie wiedziałem, jak ten system zadziała, a zadziałał świetnie. E-recepty, e-skierowania, powinniśmy pójść jak najbardziej w tym kierunku, żeby wykorzystać wszystkie możliwości, które daje nam cyfryzacja. Cała gama porad przez internet też jest możliwa do wykonania, szczególnie jeśli chodzi o porady kontrolne nie pierwszorazowe” – mówił.
Andrzej Podlipski (prezes zarządu, Grupa Scanmed) dodał, że plagą systemu są nieodwołane wizyty, które prowadzą do wydłużenia czas oczekiwania na świadczenia. „Warto tu skorzystać z doświadczeń medycyny prywatnej” – zasugerował, mówiąc o przypominaniu pacjentom o wizytach oraz możliwych konsekwencjach za nieodwołaną w porę konsultację.
Dr Justyna Kaźmierczak (prezes Śląska Izba Aptekarskiej) zauważyła, że receptą na przeciążony system mogą być farmaceuci. Przypomniała, że już kilka lat temu weszła w życie ustawa o opiece farmaceutycznej. Pacjenci szukają porady również w aptece. „Tymczasem w poradniach 1/3 kolejek jest generowana przez osoby przedłużające recepty na leki na choroby przewlekłe” – zauważyła dr Kaźmierczak.