Otwarty list aptekarzy do ministra Adama Niedzielskiego – „Czujemy się dyskryminowani przez środowisko”. 7 grudnia opublikowany został list otwarty skierowany do ministra Adama Niedzielskiego. Jego autorzy dr n. farm. Justyna Kaźmierczak i dr n. farm. Łukasz Fijałkowski twierdzą, że to próba zwrócenia uwagi Ministerstwa na trwające od wielu miesięcy działania dyskryminujące farmaceutów zatrudnionych w sieciach aptecznych.
Winę za taki stan rzeczy ponoszą ich zdaniem członkowie władz samorządu aptekarskiego. Autorzy listu wskazują, że jednym z zadań samorządu jest wsparcie całego środowiska farmaceutów, bez wyjątków. Samorządowi zarzucają też brak transparentności w działaniach. – „Jesteśmy aktywnymi farmaceutami, którym los naszego zawodu nie jest obojętny. Zależy nam na tym, aby każdy farmaceuta, niezależnie od miejsca wykonywania pracy czuł wsparcie i bezstronność swojego Samorządu – mówi Łukasz Fijałkowski.
Zdaniem dr. Fijałkowskiego podziały wśród aptekarzy stają się coraz bardziej wyraźne. Zaś tworzenie podwójnych standardów w środowisku uważa za nieetyczne i nieakceptowalne – „Chcielibyśmy, by aktywność i pomoc izb aptekarskich była bezwarunkowo skierowana do wszystkich farmaceutów. Adresatem listu jest Minister Zdrowia, gdyż to do pana ministra Adama Niedzielskiego Naczelna Rada Aptekarska przedstawia coroczne informacje o swojej działalności”.
Autorzy listu piszą – “Docierają do nas co chwila informacje o zamykanych aptekach. Związek Aptekarzy Pracodawców Polskich Aptek na swojej stronie internetowej publikuje listy kolejnych aptek do zamknięcia. Aptek, w których My, Farmaceuci wykonujemy zawód zaufania publicznego, nosimy biały fartuch a naszą misją jest pomoc Pacjentowi bez względu, kto jest właścicielem placówki, w której pracujemy. Chcemy wymieniać się doświadczeniami, pielęgnować przyjaźnie ze studiów czy poprzednich miejsc pracy. Ważna jest dla Nas jedność w zawodzie i możliwość wykonywania obowiązków z pełną niezależnością, bez stygmatyzowania i przypinania jakichkolwiek łatek. Zachęcamy do przeczytania listu i dołączenia się do starań o jedność Farmaceutów bez względu w jakim miejscu pracują.”
Zdaniem autorów, petycja była koniecznym do podjęcia krokiem, który ma na celu zwrócenie uwagi na problem i obronę wiarygodności zawodu farmaceuty. Od momentu opublikowania petycji (7 grudnia 2020) podpisało ją ponad 500 farmaceutów. „Nasza inicjatywa ma przede wszystkim zjednoczyć środowisko i pokazać, że wszyscy farmaceuci mają prawo oczekiwać wsparcia od swoich reprezentantów w Samorządzie Aptekarskim. Zamieściliśmy kilka przykładów, które pokazują, że działania Naczelnej Rady Aptekarskiej nakierowane są bardziej na wsparcie właścicieli tzw. aptek indywidualnych niż na działania dla dobra całego zawodu. Skutkuje to m.in. coraz niższym zainteresowaniem studentów kierunkiem farmacji oraz coraz mniejszą liczbą farmaceutów pracujących w aptekach. Ma to ogromne znaczenie społeczne, gdyż farmaceuci w wielu przypadkach mogą odciążyć pracę lekarzy i stanowić pierwszy kontakt dla pacjenta z lekkimi dolegliwościami” – wyjaśnia Fijałkowski.
Prowadzenie działań szkodzących wizerunkowi farmaceuty może – jego zdaniem – zniekształcić ocenę kompetencji zawodowych farmaceutów. A to jego zdaniem działanie sprzeczne z założeniami NRA, która powinna reprezentować interesy wszystkich pracowników bez względu na ich miejsce zatrudnienia – „Farmaceuci reprezentują zawód zaufania publicznego. Jeżeli potrzebujemy porady od prawnika to bez znaczenia jest, czy to wielka korporacja, czy indywidualna kancelaria – w każdym wypadku mamy prawo oczekiwać fachowej obsługi. W przypadku zawodu farmaceuty od wielu lat uskutecznia się podział na apteki sieciowe, które w opinii Samorządu są owszem tańsze, ale gwarantują niższy poziom usług przez farmaceutów tam zatrudnionych oraz na apteki indywidualne, gdzie jest drożej, ale jako przyczynę droższych leków wskazuje się wyższy poziom obsługi farmaceutów z tych aptek. Warto skończyć z tymi podziałami i skupić się na tym, aby każdy farmaceuta w jak największym stopniu zaspokajał wszelkie potrzeby zdrowotne pacjentów”.
Choć dyskryminacja części grup pracowniczych stoi w sprzeczności z obowiązkiem Naczelnej Izby Aptekarskiej do integrowania środowiska zawodowego, dr Fijałkowski wskazuje na wiele przykładów takich działań. Jego zdaniem praktyką stało się włączanie się izb do postępowań administracyjnych, w których stroną jest apteka sieciowa. Kontrowersyjne są także wypowiedzi niektórych członków NRA publikowane w mediach społecznościowych.
Reprezentujący apteki sieciowe farmaceuci nie zgadzają się również z głoszoną przez NRA tezą, że jakość usług świadczonych przez „sieciówki” jest niższa niż w pozostałych placówkach – „Poza przykładami wskazanymi w liście, w moim odczuciu kluczowe jest publiczne wyrażanie przez Naczelną Radę Aptekarską opinii, że tzw. „apteki sieciowe” to gorsze placówki, świadczące niższy poziom usług, co nie jest zgodne z prawdą! Istotny wpływ na jakość usług w aptece ma kierownik danej placówki wraz z zatrudnionym personelem” – wyjaśnia Łukasz Fijałkowski. I wskazuje, że coraz częściej dochodzi do prób dyskredytacji właścicieli apteki podczas opiniowania nowego kandydata na stanowisko kierownika – „Gdy właściciel prowadzi aptekę „sieciową” to Okręgowa Rada Aptekarska potrafi wyrażać opinie sugerujące negatywne intencje przyszłego pracodawcy, szczególnie jeśli to będzie apteka znajdująca się w pobliżu placówki należącej do jednego z działaczy samorządu. Dobitnym przykładem są również pytania na forum podczas wyborów na delegata o miejsce pracy kandydata z doprecyzowaniem, czy to apteka „sieciowa”, czy „indywidualna”.
Pismo skierowane do Ministra jest próbą zwrócenia uwagi na fakt zamykania kolejnych aptek i doprowadzenia do wygaszenia setek kolejnych stanowisk pracy. Jak mówi Łukasz Fijałkowski, najbardziej bulwersujące jest to, że NRA popiera trend zamykania aptek – „Aptek, w których pracuje wielu farmaceutów. Przekłada się to na coraz mniejszą liczbę farmaceutów dostępnych dla ludzi”. To – jego zdaniem – nielogiczne rozwiązanie, które podejmowane jest w przeddzień wprowadzenia opieki farmaceutycznej do aptek. Farmaceuci przyznają, że czują się bezradni. Instytucja, która powinna bronić ich praw i być miejscem, w którym podlegające im podmioty powinny szukać pomocy ,stoi w kontrze do ich potrzeb. W liście do Ministra Zdrowia piszą, że sprawy dotyczące aptek sieciowych są wystawiane na publiczną pogardę i pośmiewisko.
Dr Łukasz Fijałkowski wprost przyznaje, że działania samorządu realnie przekładają się na jakość pracy farmaceutów i pogłębiają wewnętrzne podziały – „Na brak integracji wśród naszego zawodu wskazuje przede wszystkim niska frekwencja podczas wyborów na delegatów do Samorządu Aptekarskiego. Jest ona spowodowana również tym, że nie każdy farmaceuta może uczestniczyć w wyborach, co jest nie do przyjęcia. Wybory w rejonach odbywają się podczas jednego zebrania, często podczas normalnych godzin pracy wielu farmaceutów. Co istotne, niektórzy aptekarze szczycą się tym, że podczas wyborów zamykają swoją aptekę, aby móc wziąć w nich udział. Czy wyobraża sobie Pani lekarza, który odmawia ratowania życia, bo chce zagłosować? Odpowiedź jest chyba oczywista”.
Jaki zatem jest jego zdaniem pierwszy krok do unormowania tej sytuacji? – „Warto zacząć od zweryfikowania sposobu wyboru władz Samorządu Aptekarskiego”.
Pełna treść petycji dostępna jest na stronie: