Wzrost zasobów finansowych nie rozwiąże problemu z dostępnością świadczeń, widocznego w postaci kolejek. Potrzebny jest napływ kadr oraz wzrost świadomości decydentów, menadżerów, dyrektorów placówek i samych pacjentów odnośnie czynników generujących kolejki. Zapowiadany przez Adama Niedzielskiego powrót ustawy o jakości, okrojonej o kontrowersyjne zapisy, ma być krokiem w kierunku efektywniejszego wykorzystania ograniczonych zasobów.
Panel Europejskiego Kongresu Gospodarczego dotyczący finansowania systemu ochrony zdrowia rozpoczął się od wywiadu z ministrem Adamem Niedzielskim, który powiedział – „Problemu kolejek do lekarzy nie da się rozwiązać za pomocą czarodziejskiej różdżki (…) Staramy się wycisnąć ile można z systemu m.in. dzięki koordynacji opieki. Kolejki realnie mogą ulec skróceniu dopiero za pewien czas, gdy szkolenia specjalizacyjne ukończą pierwsze roczniki ze zwiększonego naboru na studia lekarskie.” Minister wspomniał również o podejmujących pracę w naszym kraju lekarzach m.in. z Ukrainy i Białorusi.
W sprawie ustawy o jakości Adam Niedzielski potwierdził, że powróci do Sejmu w formie projektu poselskiego, uszczuplonego o część zapisów – „Chcemy wykonać pewien gest wyciągnięcia ręki czy gałązki oliwnej w kierunku najważniejszych uwag zgłoszonych w trakcie dyskusji nad ustawą (…). Była pewnego rodzaju dyskusja dotycząca centrum akredytacji, czyli Centrum Monitorowania Jakości i tutaj zdecydowaliśmy, że w ramach poprawek będziemy chcieli jednak oddzielić funkcję instytucji akredytującej od płatnika. Ustawa nie będzie zawierała przepisów znoszących CMJ, będzie dawała podstawy właśnie do wskazywania instytucji, która tę rolę będzie wykonywała” – wyjaśniał. Zniknie również kamień niezgody pomiędzy ministerstwem a lekarzami, czyli temat zgłaszania zdarzeń niepożądanych. Pytany o to czy jest w konflikcie z lekarzami, Adam Niedzielski odpowiedział – „Minister Niedzielski nie poszedł na wojnę z lekarzami, natomiast ma obszary dyskusyjne z korporacją lekarską, czyli samorządem lekarskim (…). Mieliśmy faktycznie w ostatnim czasie dwa takie tematy bardzo sporne i to nie były tematy z lekarzami, tylko z samorządem”. Następnie wyjaśnił: „Cała dyskusja wokół ustawy pokazuje bardzo wyraźnie, że nie jesteśmy jeszcze gotowi do decydowania o kształcie klauzuli no-fault, ona budziła najwięcej kontrowersji i myślę, że oddzielimy tę kwestię od ustawy i poddamy ją dalszej dyskusji, do której oczywiście zapraszam wszystkie środowiska. W tej chwili ustawa o jakości skupi się przede wszystkim na tym, żeby mieć podstawy prawne do płacenia za jakość, do jej mierzenia, do tego, żeby NFZ z tego rozliczał”. Minister raz jeszcze zapowiada, że z projektu nie zrezygnuje: „Determinacja się nie zmienia, ja absolutnie uważam, że to jest kluczowa ustawa, zmieniająca w ogóle filozofię systemu, bo jak zaczniemy płacić zamiast za procedurę za jakość wykonania tej procedury to system, który jest motywowany finansowo, będzie po prostu inaczej reagował”.
Wiceminister Piotr Bromber odniósł się do zapowiedzianego powrotu ustawy o jakości. Jego zdaniem powrót ustawy wraz ze zmianami, które będą ukłonem do pewnych środowisk, jest dobrym rozwiązaniem. Z kolei problem z dostępnością świadczeń za kilka lat powinien się zmniejszyć poprzez sukcesywnie zwiększaną liczbę miejsc na studiach lekarskich czy w zatrudnianie lekarzy spoza Polski. W ciągu dwóch lat wydano 4800 decyzji umożliwiających wykonywanie zawodu lekarza, głównie osobom z Ukrainy i Białorusi.
Filip Nowak (prezes, NFZ) odnosząc się do problemu kolejek pacjentów, wskazał że największy problem leży w AOS – dlatego też należy zachęcać specjalistów do pracy w poradniach, co przełoży się na większą płynność przyjmowania pacjentów. Dodał, że to również sami pacjenci generują kolejki, nie zgłaszając się na umówione wizyty. Podkreślił, że nie popiera karania za nieodwoływanie wizyt, ale widzi potrzebę edukacji pacjentów – aby zrozumieli konsekwencje “pustych przebiegów” placówek medycznych.
Andrzej Jaworski (prezes zarządu, PZU Zdrowie) powiedział, że nagłośniane wyjątkowo długie czasy oczekiwania do specjalistów są przypadkami ekstremalnymi, stąd tak łatwo zapadają wszystkim w pamięć. Podkreślał, że w jego placówkach – w których dla 40 proc. świadczeń płatnikiem jest NFZ – terminy rzadko przekraczają miesiąc. Zdaniem prezesa Jaworskiego, większość kolejek powstaje w wyniku przeszacowania możliwości realizacji kontraktu przez zarządzających jednostkami.
Anna Rulkiewicz (prezes Grupy LUX MED) powiedziała, że choć dużo się dzieje w kwestii zwiększania zasobów, to na efekty tych działań trzeba będzie poczekać, gdyż do nadrobienia są wieloletnie zaniedbania. Zwróciła uwagę, że nie da się oddzielić od siebie sektora prywatnego i publicznego. Zarzuty o podbieranie personelu wykształconego na publicznych uczelniach przez prywatne miejsca pracy są jej zdaniem nie na miejscu. Wynikają one z prób szukania winnego słabej kondycji systemu opieki medycznej. Po pierwsze – w całej gospodarce naturalne jest, że osoby wykształcone na państwowych uczelniach zatrudniają się w prywatnych firmach. Po drugie, również część placówek niepaństwowych przyjmuje studentów i absolwentów na praktyki czy staże, a więc poświęca swoje zasoby kadrowe i finansowe na rzecz budowania kadr, również dla systemu państwowego. Anna Rulkiewicz wskazała, że sektor prywatny potrafi szybciej dostosować się do różnych zdarzeń, m.in. poprzez elastyczne, indywidualne rozwiązania. Jako przykład podała przesunięcie części zadań z lekarzy na pielęgniarki, z poszanowaniem zapisów prawa. W ten sposób można poprawić dostępność świadczeń pomimo ograniczonych zasobów.
Małgorzata Gałązka-Sobotka (dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia, Uczelnia Łazarskiego) odniosła się do dostępności opieki medycznej w kontekście odrzuconej ustawy o jakości. Jej zdaniem, zapewnienie odpowiedniej jakości usług medycznych ma większe znaczenie niż wykonanie świadczenia w odpowiednim czasie. Nowoczesne systemy uzależniają finansowanie od oceny jakości, do czego niezbędne są jasne kryteria tej oceny. „Kolejka sama w sobie nie jest niczym nienaturalnym w systemie opieki zdrowotnej (…). Teza, że będziemy walczyć z kolejką jako zjawiskiem jest nieuzasadniona i nierealna” – podkreślała dr Gałązka-Sobotka. Analizując przyczyny kolejek zauważyła, że polscy pacjenci korzystają z większej liczby świadczeń niż obywatele wielu innych państw UE. Jej zdaniem, wynika to z zaniedbywania profilaktyki i nie dbania o własne zdrowie. Dlatego z punktu widzenia systemu potrzebny jest nacisk na wykształcenie u pacjentów świadomości tego, że ich stan zdrowia zależy od ich aktywności, działań i stylu życia. Na braki w edukacji prozdrowotnej nakłada się jednak zła organizacja systemu, która wydłuża ścieżkę pacjenta i dodatkowo naraża go na tzw. hospitalizacje możliwe do uniknięcia, czego przykładem są przyjęcia na oddziały w skutek zaniedbania POChP.