W pierwszym półroczu 2021 roku zadłużenie polskich lecznic nie wzrosło istotnie – podaje Ministerstwo Zdrowia. To oznacza, że pogłębia się dysproporcja między grupą szpitali, które podczas pandemii poradziły sobie nieźle, a tymi, które z natury rzeczy poradzić sobie nie mogły.
„Po drugim kwartale 2021 zadłużenie szpitalu wynosiło 16,7 mld zł. Jest to zadłużenie SPZOZ ogółem. W stosunku do końca ubiegłego roku wzrosło ono nieznacznie, o 150 mln zł” – mówił wiceminister Sławomir Gadomski na posiedzeniu sejmowej Komisji Finansów Publicznych. Jak dodał, nie rosły także zobowiązania wymagalne szpitali, które od 2019 roku kształtują się na poziomie 2 mld złotych.
„Na pierwszy rzut oka zwolnienie tempa przyrostu zadłużenia szpitali można ocenić pozytywnie. Jednak sprawa wymaga głębszej analizy. Obawiam się, że z tej średniej statystycznej wynikać może, że polepszeniu kondycji pewnej grupy szpitali ekstraklasy towarzyszy katastrofa finansowa szpitali z dolnej części tabeli finansowej” – ocenia Roman Kolek, ekspert Związku Województw RP. Powodem tego stanu rzeczy jest, jego zdaniem, system rozliczeń finansowych obowiązujący w trakcie pandemii i kolejnych lockdownów zarządzanych w szpitalach.
„Skutek był taki, że placówki, które rzeczywiście stanęły na pierwszym froncie walki z pandemią nie straciły, nawet zarobiły. To zrozumiałe. Ale była też cała grupa oddziałów i szpitali, które stracić musiały. Jako przykład podam tu lecznice psychiatryczne, rozliczane według tzw. osobodnia. Mniejsza liczba pacjentów przełożyć się musiała na zmniejszenie wpływów. Bezpowrotne, bo nie sposób ich nadrobić w okresach po lockdownie. Nie do końca jest jasne czy i na ile rządzący uwzględnią to w przyszłych rozliczeniach” – mówi Roman Kolek. I dodaje, że grozi to poszerzeniem grupy jednostek słabych finansowo nie z własnej winy, w dziedzinach potrzebnych dla zapewnienia pełni bezpieczeństwa zdrowia Polaków – „Tymczasem sytuacja finansowa jednostek, które nie z własnej winy straciły podczas pandemii z dnia na dzień staje się trudniejsza, a w niektórych wypadkach wręcz katastrofalna”.
„W trakcie pandemii nie realizowaliśmy części świadczeń, co stanie się podstawą wyceny przyszłego ryczałtu. Nie jest też pewne, czy nie czeka nas kolejny lockdown, który dodatkowo utrudni nadrabianie zaległości. To też będzie przecież miało wpływ na wycenę. Nie mamy jasnego i precyzyjnego sygnału ze strony płatnika, jak podejdzie do kwestii rozliczeń w tej sytuacji. Żyjemy zatem w niepewności co do tego, jak w perspektywie finansowej wyglądać będzie rok 2022. To znacznie utrudnia, czasem uniemożliwia rozsądne planowanie działalności” – przestrzega Tomasz Maciejewski, dyrektor Instytutu Matki i Dziecka.
Długi szpitali publicznych są gwarantowane przez państwo. Koszty finansowe obsługi ich zadłużenia, zwłaszcza w przypadku zobowiązań przeterminowanych, zmniejszają środki przeznaczane na leczenie. „Tymczasem już dziś wiadomo, że szpitale, szczególnie te najbardziej zadłużone, nie są w stanie spłacić swoich zobowiązań same. Prędzej czy później dla ich spłaty trzeba będzie sięgnąć do kieszeni podatnika. Sugerowałabym, żeby raczej prędzej niż później – bo przecież koszty obsługi zadłużenia stale rosną, a szybka spłata lub wdrożenie programów naprawczych pozwoliłaby te koszty zmniejszyć” – mówi Ewa Książek-Bator, członek zarządu Polskiej Federacji Szpitali.
Rządowy program restrukturyzacji szpitali, mający na celu głównie zmniejszanie ich zadłużenia, zakłada podzielenie lecznic na cztery grupy. Najgorsze szpitale czeka komisaryczny zarząd Agencji Rozwoju Szpitali i pomoc w oddłużeniu. Najlepsze funkcjonować mają bez żadnej ingerencji, czekać je może także nagroda w postaci lepszych kontraktów. W chwili obecnej 78 szpitali generuje aż 80 proc. długów wynoszących wszystkich SPZOZ, które wynoszą 16,7 mld zł.
„Kłopot w tym, że na razie oprócz przedstawienia pomysłu niewiele się w tej sprawie dzieje. Czekamy na szczegóły i martwimy tym, że po tym, gdy pomysł został przekonsultowany nie mamy z resortu żadnej informacji zwrotnej” – mówi Ewa Książek-Bator. Jej zdaniem trzeba się będzie bacznie przyglądać kolejnym etapom wprowadzania reformy w życie – „Na przykład zastosowanym kryteriom oceny, jak i samym decyzjom o przydziale konkretnego szpitala do odpowiedniej kategorii.