Znaczenie branży farmaceutycznej uwidoczniło się w pandemii i widać je ponownie w czasie konfliktu zbrojnego na Ukrainie. Branża lekowa potrzebuje stabilności otoczenia gospodarczego, które powinno sprzyjać inwestycjom – podkreślali uczestnicy debaty o przemyśle farmaceutycznej w czasie Kongresu Wyzwań Zdrowotnych.
W debacie wzięli udział m.in. przedstawiciele krajowych producentów leków – Barbara Misiewicz-Jagielak z Polpharmy, Anna Terlecka z Adamedu oraz Thomas Weigold z Sandoz Polska. Podkreślali zgodnie, że bezpieczeństwo lekowe jest równie ważne jak militarne. W najbliższym czasie konieczne będzie zwiększenie produkcji leków w Polsce, z przeznaczeniem na rynek krajowy oraz na rynek ukraiński. Firmy zrzeszone w PZPPF przygotowują olbrzymie transporty leków, które będą przekazywane do szpitali wojskowych i cywilnych oraz punktów pomocy na Ukrainie za pośrednictwem Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, koordynatora dostaw.
Grupa Polpharma chce zwiększać produkcję przede wszystkim leków ratujących życie i zdrowie z przeznaczeniem na rynek krajowy i ukraiński. “Musimy pokonać trudności z dostawą API i półproduktów z innych krajów” – powiedziała Barbara Misiewicz-Jagielak. Podobnie jest w Adamedzie. Jak mówiła Anna Terlecka – “Kryzys covidowy nauczył nas konieczności przygotowania się do zwiększonej produkcji leków. Od dłuższego czasu robiliśmy odpowiednie zapasy substancji czynnych i pomocniczych, opakowań, itp., a także wyrobów gotowych. Priorytetem naszych działań są stałe i nieprzerwane dostawy naszych leków.” Podjęliśmy decyzję o wstrzymaniu produkcji i sprzedaży naszych produktów na rynek rosyjski.
O działaniach Sandoza mówił Thomas Weigold – “Mamy kontakty z Ukrainą i w naszych działaniach bierzemy pod uwagę ich potrzeby.” Sandoz dysponuje odpowiednimi zapasami, szybko reaguje na ewentualne braki, sprowadzając potrzebne leki np. z południa Europy. “ Utrzymujemy stabilne dostawy. Na podstawie danych z MZ Ukrainy wiemy co przekazywać, problemem jest jednak transport” – dodał Thomas Weigold.
Jak powiedziała dr Anna Kowalczyk, dyrektor Narodowego Instytutu Leków, NIL zerwał współpracę naukową z Rosją. W obliczu wojny i napływu uchodźców do Polski instytut skupił się na pomocy dla branży farmaceutycznej, przygotowując ekspertyzy, opinie, angażując się w realizację wspólnych projektów i rozwiązywanie bieżących problemów.
Zdaniem Macieja Boguckiego, dyrektora Europejskiego Centrum Strategii i Polityk w Ochronie Zdrowia, polski przemysł farmaceutyczny jest strategiczny “tylko werbalnie”. Jego zdaniem, nadal pozostaje otwarte pytanie – W jaki sposób można przełożyć deklaracje na zapisy ustawowe i stworzyć koncepcję przygotowania ochrony zdrowia, w tym farmacji, do działania w sytuacjach takich jak pandemia czy wojna.
B. Misiewicz-Jagielak wskazała, że premier powinien powołać pełnomocnika rządu do koordynacji prac resortów i instytucji mających wpływ na sektor farmaceutyczny. PZPPF opracował koncepcję “Partnera Bezpieczeństwa Lekowego” – za którego uważany byłby producent, który minimum 25 proc. leków refundowanych dostarczanych na rynek wytwarza w Polsce. “Uważamy, że taki producent powinien być lepiej traktowany przez rząd od takiego, który tylko sprzedaje swoje wyroby na naszym rynku. Partner powinien mieć zagwarantowane ceny leków zgodne z ustawą refundacyjną i nie być zmuszanym do kolejnych obniżek, renegocjacji cen, i płacenia paybacku” – mówiła przedstawicielka Polpharmy.