Zapisy zawarte w „Strategii na rzecz rozwoju aptek”, sygnowanej przez Ministerstwo Zdrowia i Naczelną Radę Aptekarską, są nie tylko zaskakujące, ale i potencjalnie bardzo niebezpieczne. Głównym zagrożeniem jest zapis mogący doprowadzić do zamknięcia hurtowni aptecznej na okres trzech miesięcy. Ogromne straty i konieczność likwidacji hurtowni to jednak nie jedyne zagrożenia. Wątpliwości jest znacznie więcej – zwraca uwagę Irena Rej, prezes Izby Gospodarczej „Farmacja Polska”.
Irena Rej – Zapewnienie pacjentom równego dostępu do świadczeń opieki zdrowotnej pozostaje kluczowym elementem ochrony zdrowia, a w obecnej sytuacji epidemiologicznej nabiera jeszcze większego znaczenia. Izba Gospodarcza „Farmacja Polska” wielokrotnie zwracała uwagę na konieczność wprowadzenia zmian systemowych na rzecz poprawy sytuacji pacjentów. To oni powinni być faktycznymi beneficjentami obowiązku producentów i hurtowników w zakresie zabezpieczenia dostępu do świadczeń opieki zdrowotnej i zapotrzebowania na produkty lecznicze.
– Jako Izba z dużym zaniepokojeniem przyjęliśmy dokument zatytułowany „Strategia na rzecz rozwoju aptek”, autoryzowany przez Naczelną Radę Aptekarską (NRA). Rozumiemy, że dbanie o rozwój aptek pozostaje jednym z głównych zadań NRA. Niestety, propozycje zawarte w przedstawionym dokumencie dalece wykraczają poza segment aptek i są próbą wprowadzenia znacznie szerszych regulacji, bez uwzględnienia w dyskusji innych kluczowych uczestników łańcucha dystrybucji leków.
– Nie do zaakceptowania jest:
- propozycja ingerencji samorządu aptekarskiego w postępowania, których efektem może być natychmiastowe zamknięcie hurtowni na okres trzech miesięcy. Oznaczałoby to ogromne straty, mogące prowadzić do likwidacji firmy. Kontrola placówek łańcucha dystrybucji produktów leczniczych powinna pozostać, tak jak obecnie, w gestii nadzoru farmaceutycznego.
- zapewnienie równego dostępu do leków refundowanych przez producenta i hurtownika. Postulat ten jest nie do spełnienia, ponieważ wynika przede wszystkim z różnicy między podażą a popytem, na co nie ma wpływu ani wytwórca, ani dystrybutor. Drugą przyczyną jest wciąż jeszcze nielegalny wywóz leków za granicę. W procederze tym biorą udział między innymi niektóre apteki, ale przede wszystkim zakłady opieki zdrowotnej (ZOZ-y). Obowiązujące przepisy, w tym również karne, w znaczącym stopniu zapobiegają temu procederowi.
- udział organów samorządu aptekarskiego w postępowaniach dotyczących prowadzenia aptek lub hurtowni oraz w przypadku ustanowienia kierownika apteki ogólnodostępnej. Z pewnością nie jest i nie powinno być to rolą samorządu aptekarskiego, chociażby z uwagi na zachowanie należytej transparentności postępowania. Wymagania wobec kierownika apteki ogólnodostępnej powinny zostać zapisane w określonych przepisach i egzekwowane przez przedstawicieli nadzoru farmaceutycznego.
– Podsumowując, niektóre zapisy zawarte w „Strategii” są nie tylko dalekie od realiów, ale i potencjalnie wysoce szkodliwe. Zapisy przedstawione w dokumencie nie tylko nie uwzględniają rzeczywistych potrzeb pacjentów i realnych możliwości wszystkich interesariuszy – grożą także zachwianiem całego łańcucha dystrybucyjnego oraz potencjalną koniecznością utylizacji niewiadomych ilości niewykorzystanych i przeterminowanych produktów leczniczych.
– Zaskakujący jest także sam charakter prawno-administracyjny przyjętego dokumentu. Czy „Strategia” ma formę rekomendacji, zaleceń, planu strategicznego? Nie jest jasne. Chociaż dokument dotyczy całego rynku farmaceutycznego i wszystkich jego interesariuszy, do jego współtworzenia i konsultacji zaproszono wyłącznie przedstawicieli środowiska aptekarskiego. Farmaceuci nie funkcjonują jednak w próżni – są częścią całego systemu rynku farmaceutycznego, z uwzględnieniem wszystkich jego wzajemnych zależności. Droga leku od producenta, przez hurtownie, do aptek i pacjenta jakby nie została w „Strategii” uwzględniona. Z pewnością nie wzięto pod uwagę także złożoności i zróżnicowania rynku – choćby geograficzno-społecznego.
– Poza naszymi wątpliwościami opisanymi powyżej, za bezsprzecznie słuszne uważamy postulaty Naczelnej Izby Aptekarskiej dotyczące docenienia i wzmocnienia roli aptekarzy w rynku farmaceutycznym.