Firmy zrzeszone w PZPPF przeprowadziły analizy wpływu przerw w dostawach energii na proces produkcji. Okazało się, że nawet najniższy przewidziany stopień ograniczania dostaw energii oznacza konieczność zatrzymania całych linii produkcyjnych, a nawet zakładów. “Zważywszy, że krajowi producenci leków dostarczają, co drugi refundowany w Polsce lek, można sobie wyobrazić, jak dramatyczne miałoby to skutki “– mówi Krzysztof Kopeć, prezes Krajowych Producentów Leków.
– Czy w obliczu kryzysu energetycznego bezpieczeństwo lekowe Polski jest zagrożone?
Krzysztof Kopeć – Nawet krótkotrwałe przerwy w dostawach energii elektrycznej powodują kilkudniową przerwę w produkcji leków oraz ryzyko utylizacji wyprodukowanych już serii oraz surowców do ich produkcji. Kontrakty na dostawy substancji czynnych i pomocniczych do wytwarzania leków są dostosowane do sporządzonego wiele miesięcy wcześniej zapotrzebowania i z reguły niemożliwe jest ich natychmiastowe zwiększenie. A to oznacza, że przerwy w dostawach energii będą powodować braki leków w aptekach. Zwłaszcza, że krajowi producenci leków dostarczają, co drugi refundowany w Polsce lek. Zagraża to więc bezpieczeństwu lekowemu kraju. Dlatego postulujemy, aby nasze przepisy traktowały przemysł farmaceutyczny, jako strategiczny, któremu należy zapewnić możliwie najdłuższy dostęp do dostaw prądu i gazu w sytuacji wprowadzenia przymusowych ograniczeń w ich przesyle w Polsce.
– Wiele z najbardziej potrzebnych leków (produkty sterylne, substancje biologiczne i antybiotyki) wymaga wysoce specjalistycznych warunków wytwarzania, szczególnie ogrzewania i chłodzenia w procesie produkcji. A to oznacza konieczność ciągłych dostaw energii – gazu lub prądu. Produkcji leków nie można po prostu wyłączyć na kilka dni i ponownie włączyć. Jakie są plany/czy są, na wypadek okresowego wstrzymania dostaw energii w Polsce?
– Zabiegamy o to, aby w rozporządzeniu Rady Ministrów z 8 listopada 2021 roku w sprawie szczegółowych zasad i trybu wprowadzania ograniczeń w sprzedaży paliw stałych oraz w dostarczaniu i poborze energii elektrycznej lub ciepła Ministerstwo Klimatu i Środowiska wskazało jednoznacznie konieczność wyłączenia producentów leków z tych ograniczeń.
– W czasie kryzysu ważną rolę odgrywają zapasy i zasoby ich dystrybucji, jak na dzień dzisiejszy wygląda ten aspekt w polskiej branży farmaceutycznej?
– Ograniczenia w przesyle energii miałby katastrofalne konsekwencje dla przechowywania surowców, półproduktów i wyrobów gotowych. Ich skutkiem byłby paraliż systemów technicznych, w szczególności zapewniających wymagane warunki. Tymczasem brak odpowiedniej temperatury i wilgotności powoduje degradację substancji do produkcji leków, próbek i produktów. W przypadku przechowywania produktów w zimnym łańcuchu istnieje ryzyko utraty ich jakości i konieczność utylizacji. Przy obecnych problemach w dostępności substancji czynnych, utylizacja serii spowodowana brakiem prądu może spowodować wielomiesięczne dramatyczne braki produktu na rynku. Również leki kupowane przez Agencję Rezerw Strategicznych przechowywane są w magazynach wytwórcy i w przypadku ich nieprawidłowego magazynowania, spowodowanego np. przerwami w dopływie prądu lub gazu, nie będą się nadawały do stosowania.
– Jak skutecznie zabezpieczyć rezerwy prądu i gazu dla kluczowych sektorów polskiego przemysłu, w tym branży farmaceutycznej?
– To pytanie do rządu. Naszym zdaniem, należy w przepisach jednoznacznie wskazać, że branża farmaceutyczna jest strategiczna dla bezpieczeństwa kraju i musi być wyłączona z ograniczeń w dostawach energii. Krajowi producenci leków dostarczają 50 proc. kupowanych w polskich aptekach leków, w tym wiele ratujących życie, a niektóre firmy produkują również substancje do ich produkcji na potrzeby własne i dla innych odbiorców. Tymczasem przerwy w dopływie energii – to nie tylko wstrzymanie produkcji i zatrzymanie kontroli jakości produktu zwalnianego na rynek, ale i konieczność utylizacji przechowywanych leków i surowców. Wznowienie produkcji wymaga sporo czasu ze względu na wyzwania techniczne związane z kontrolą temperatury, reżimem sanitarnym i kontrolą zanieczyszczeń oraz zgodnością z wymogami dobrej praktyki produkcyjnej (GMP). Musi być poprzedzone szeregiem czynności serwisowych połączonych z obowiązkiem wykonania koniecznych badań i pomiarów, np. pomiarów mikrobiologicznych, testów regeneracji pomieszczeń. Wymaga też poprzedzających czynności kontrolnych przez uprawniony personel. Dlatego brak dopływu energii na kilka godzin powoduje zatrzymanie produkcji na kilka dni.
– Krajowi Producenci Leków zwrócili się z prośbą do rządu o zapewnienie płynności dostaw energii i zagwarantowanie możliwie najdłuższego dostępu do dostaw prądu i gazu w sytuacji wprowadzenia przymusowych ograniczeń w ich przesyle w Polsce, czy jest odpowiedź ministerstwa?
– Jesteśmy w stałym kontakcie z resortem klimatu i środowiska. Ministerstwo poprosiło nas o informacje, jak braki w dostawach energii wpłyną na produkcję leków. Zaprezentowane przez nas analizy firm zrzeszonych w Polskim Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego pokazały, że nawet najniższy przewidziany stopień ograniczania dostaw energii oznacza konieczność zatrzymania całych linii produkcyjnych, a nawet zakładów. Czekamy teraz na działania resortu.
(Rozmawiała: Katarzyna Redmerska)