Pandemia COVID-19 uświadomiła pracodawcom, jak wielki wpływ na swoją firmę, ale i całą gospodarkę, ma chory pracownik i jak ważne są szczepienia. Dlatego też przedsiębiorcy postulują upowszechnienie możliwości szczepień w miejscu pracy, a także wprowadzenie szczepień do gabinetów zabiegowych, funkcjonujących w placówkach medycyny pracy.
Według zaprezentowanych na FOZ w Karpaczu rekomendacji, sformułowanych w ramach projektu „Zawodowo Zaszczepieni”, przygotowanych przez Pracodawców RP, szczepienia pracownicze mogłyby stać się drugim, mocnym filarem w walce z chorobami zakaźnymi takimi jak: grypa, odra, świnka, ospa wietrzna, krztusiec, WZW A czy pneumokoki.
Tymczasem realia w Polsce są takie, że 60 proc. osób aktywnych zawodowo przychodzi do pracy mimo choroby. Wśród lekarzy ten odsetek wynosi aż 90 proc. W przypadku chorób zakaźnych jest to nie tylko kwestia obniżonej wydajności, ale również problem epidemiologiczny. 80 proc. zachorowań na grypę wynika z zakażenia od chorego współpracownika.
Jeden zainfekowany pracownik nie oznacza dla pracodawcy problemu związanego wyłącznie z jego nieobecnością w pracy. Chory pracownik generuje realne straty i uruchamia cały cykl zdarzeń – przede wszystkim zakaża kolejnych. Przedsiębiorca z tego powodu ponosi koszty absencji, pokrywane przez fundusz zakładów pracy, a także koszty rekrutacji i przeszkolenia nowych pracowników, koszty obniżonej produktywności, problemy z terminową realizacją kontraktów, wypłaty za nadgodziny i zastępstwa.
Potwierdzał to Krzysztof Saczka Główny Inspektor Sanitarny – “Szczepienia przez pracodawców dla pracowników w Polsce są realizowane incydentalnie. Tymczasem pracownik niezaszczepiony stwarza zagrożenie dla zdrowia całego otoczenia, nie tylko dla siebie i w razie choroby przewlekłej i powikłań po zakaźnej chorobie generuje koszty dla budżetu państwa i firmy. Per saldo na końcu straty ponosi pracodawca m.in. przez absencję, a zasiłek chorobowy wypłacany jest z ubezpieczenia społecznego, wypłacanego bezpośrednio z budżetu państwa. Musimy przeprowadzić szeroką kampanię informacyjną w zakresie roli szczepień, ponieważ świadomość społeczna jest nikła”.
Analitycy Ernst &Young obliczyli koszty na przykładzie sezonowej grypy.Według ich szacunków, koszty pośrednie (związane ze stratą produktywności, absencją pracownika itp.) stanowią ponad 50 proc. wszystkich kosztów związanych z grypą. W Polsce koszty pośrednie oszacowano na 836 mln zł rocznie, czyli niemal 20-krotnie więcej niż bezpośrednie koszty leczenia grypy (43,5 mln zł).
“Brakuje rąk do pracy w niektórych zawodach, a pracownik, który jest martwy bądź miesiącami chory, nie jest żadnym pracownikiem. Musimy dbać o osoby zatrudnione, mamy przecież rynek pracownika” – podsumował prof. Adam Antczak, przewodniczący Rady Naukowej z Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy.
Profesor Antczak przypomniał zagrożenie, wywoływane przez inną zakaźną chorobę – krztusiec. Większość społeczeństwa jest przeświadczona, że jedno szczepienie otrzymane w dzieciństwie wystarczy, aby zyskać odporność na całe życie.. Nic bardziej mylnego – “Szczepionka na krztusiec działa jedynie do 25. roku życia, ponad 90 proc. społeczeństwa nie ma odporności na tą chorobę w dorosłym życiu i może, choćby zajmując się zawodowo dziećmi, stwarzać dla nich śmiertelne niebezpieczeństwo” – podkreślił prof. Adam Antczak.
Zmiany potrzebne od zaraz
Wobec małego zainteresowania szczepieniami Pracodawcy RP wespół z autorami raportu przygotowali rekomendacje, które należałoby wprowadzić natychmiast. Są to m.in.:
- wprowadzenie centralnego elektronicznego rejestru szczepień oraz elektronicznych kart szczepień i monitoringu statusu immunizacji pracowników szczególnie narażonych na czynniki zakaźne,
- rozszerzenie uprawnień do kwalifikacji i realizacji szczepień dla lekarzy medycyny pracy, pielęgniarek i farmaceutów
- możliwość realizacji szczepień bezpłatnych w ramach PSO przez wszystkie grupy wiekowe.
Autorzy raportu jednocześnie podkreślili, jak olbrzymią rolę w popularyzacji szczepień ma do odegrania personel medyczny. Badania pokazują, że 61 proc. dorosłych zaszczepiłoby się, gdyby otrzymało takie zalecenie od lekarza i pielęgniarki.