Upoważnienie do rezygnacji z publikacji najbliższej, majowej listy refundacyjnej zawarto w projekcie noweli ustawy o zwalczaniu epidemii. Eksperci i przedstawiciele producentów leków przekonują, że nie jest to fortunne.
Nowelizacja spec-ustawy przewiduje, że:
- Obwieszczenia o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych, obowiązujące od dnia 1 marca 2020 r. zachowują ważność do dnia 31 sierpnia 2020 r.
- Okres obowiązywania decyzji administracyjnych wraz z załącznikami, o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych, który kończy się przed dniem 1 lipca 2020 r., przedłuża się do dnia 31 sierpnia 2020 r.
- Decyzje, które miały wejść w życie 1 maja – wchodzą 1 września, a wszczęte i niezakończone postępowania ulegają zawieszeniu.
Irena Rej, prezes Izby Gospodarczej Farmacja Polska – Uważam, że to zła decyzja. Wyzwania, które stawia przed nami epidemia COVID-19 to nie jest dobry moment na zamrażanie listy refundacyjnej. To raczej powód do tego by ją modyfikować, dostosowywać do potrzeb zdrowotnych pacjentów, zmieniających się w miarę rozwoju sytuacji. Mam tu na myśli nie tylko pacjentów cierpiących na schorzenia wywołane koronawirusem. Mam na myśli także tych, których leczenie wymaga modyfikacji na skutek zmiany sposobu organizacji ochrony zdrowia, ograniczeń przyjęć w szpitalach, przychodniach i kłopotów w dostępie do diagnostyki. Z tymi nagle zrodzonymi potrzebami w parze powinna iść dostosowawcza zmiana w polityce refundacyjnej. I szkoda, że nie idzie.
Krzysztof Kopeć, prezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego – Jedynym plusem przyjętego rozwiązania jest to, że w trudnej sytuacji związanej z koronawirusem unikamy publikacji obwieszczenia powstałego pod presją – a więc i obarczonego ryzykiem błędu. To istotne, ale przecież wiele postępowań refundacyjnych już się zakończyło, w magazynach czekają gotowe leki na maj z określonym terminem ważności. Czekają też pacjenci, dla których te leki stanowią szanse na polepszenie jakości terapii, potrzebne w sytuacji niedostatków przestawionej na tryb specjalny ochrony zdrowia. Jedyna nadzieja w tym, że część niedostatków powstałych na skutek „wypadnięcia listy majowej” można próbować nadrobić decyzjami wydawanymi w trybie administracyjnym. Nie można też tracić nadziei na to, że resort, przy pomyślnym rozwoju sytuacji, zmieni zdanie i listę jednak opublikuje.
Krzysztof Łanda, ekspert ochrony zdrowia – To dla mnie oczywiste, że najbliższa lista refundacyjna z powodu epidemii koronawirusa nie powinna zostać opublikowana. Decyzję o jej wstrzymaniu uznaję za jak najbardziej zasadną. Tym bardziej, że w określonych wypadkach można zarządzić refundację konkretnych leków za pomocą kroków prawnych innych niż publikacja listy.
Nie kwestionując zasadności podjęcia decyzji o wstrzymaniu majowej listy mam poważne zastrzeżenia co do trybu w jakim decyzję tę wprowadza się w życie. Moim zdaniem powinniśmy ustawę refundacyjną – na mocy innego aktu, wyższego rzędu – po prostu zawiesić na czas epidemii. Metoda grzebania w spójnych dotychczas aktach prawnych (takich jak np. ustawa refundacyjna, prawo farmaceutyczne), dopisywania do nich w pośpiechu kolejnych artykułów i ustępów nie jest dobra, grozi pogorszeniem jakości prawa obowiązującego w ochronie zdrowia.
© mZdrowie.pl