Szpitale powinny być najważniejszym miejscem, gdzie dochodzi do transferu technologii i wiedzy naukowej do pacjenta, za pośrednictwem wypracowywanych innowacji. Mnóstwo przykładów ze świata tego dowodzi. Natomiast w polskich szpitalach nadal jeszcze jest bardzo mało przestrzeni na takie inicjatywy – mówi Kazimierz Murzyn, prezes Fundacji oraz dyrektor zarządzający Inicjatywą Klaster LifeScience Kraków.
Czym zajmuje się Klaster Life Science Kraków?
Prezes Kazimierz Murzyn – Jako klaster spełniamy trzy zasadnicze funkcje: informowanie i edukacja, integrowanie działań oraz koordynowanie projektów, np. w ramach regionalnej strategii. Klaster LifeScience Kraków powstał w 2006 roku z inicjatywy Uniwersytetu Jagiellońskiego w związku z utworzeniem pierwszego w Polsce Parku Technologicznego LifeScience. 32 podmioty podpisały umowę o współpracy na rzecz innowacji dla zdrowia i jakości życia. W Krakowie mamy naturalne zgromadzenie zasobów w tej dziedzinie – jest wiele szpitali, instytucji naukowych i biznesu. Wzorem dla nas był amerykański klaster Life Science Massachusetts. W pierwszym okresie największym wsparciem było Jagiellońskie Centrum Innowacji, spółka Uniwersytetu Jagiellońskiego. Klaster od początku ma formułę otwartą, ale nigdy nie skupialiśmy się na zwiększaniu liczby członków, tylko promocji współpracy pomiędzy nauką i biznesem. Oprócz corocznych konferencji w ramach klastra, co tydzień odbywają się spotkania w formule śniadania, z prezentacjami i dyskusjami. Prezentują się na nich członkowie klastra, ale spotkania są otwarte dla wszystkich zainteresowanych. Prowadzimy także warsztaty związane z kształtowaniem polityki regionalnej. Funkcjonuje cyfrowa platforma wymiany informacji, o charakterze globalnym z udziałem 500 firm z całego świata.
– Kim są członkowie?
– Do klastra należą innowacyjne firmy, uczelnie wyższe, instytuty badawcze, szpitale, instytucje i firmy działające w otoczeniu biznesu, i oczywiście samorządy. W ramach klastra funkcjonują grupy związane z konkretnymi tematami. Tak powstała mocna grupa zajmująca się Digital Health, czyli zastosowaniem technologii informatycznych w medycynie. To było naturalnym efektem tego, że w Krakowie mamy mocno rozwinięty sektor informatyczny.
– Podobne organizacje działają w Polsce?
– Jesteśmy tzw. Krajowym Klastrem Kluczowym. Takich kluczowych klastrów w Polsce jest 20, ale tylko trzy spośród nich zajmują się obszarem medycyny – oprócz nas to jest MedSilesia na Śląsku oraz NutriBiomed we Wrocławiu. Działa również klaster Medycyna Lubelska, funkcjonujący przy urzędzie miasta, a podobną inicjatywę można znaleźć w Warszawie – wokół EIT Health z Cambridge Innovation Center.
– Jak Polska wypada na tle innych krajów europejskich w sektorze life science?
– Jesteśmy mocno zaawansowani w obszarze cyfryzacji. Słabo wypadamy pod względem liczby rozwijających się startupów. Jeśli chodzi o rozwijanie innowacji w obszarze zdrowia czołowym europejskim krajem jest na pewno Holandia, gdzie dzieje się bardzo dużo, a holenderskie szpitale funkcjonują w nieco innym paradygmacie – są one właściwie ekosystemami innowacji, które również leczą ludzi.
– A w Polsce mamy innowacyjne szpitale?
– Szpital – to idealne miejsce do rozwijania innowacji, ponieważ z jednej strony konsumuje ich efekty, a z drugiej – chce je rozwijać, ponieważ nieustannie pojawiają się w nim potrzeby, do zaspokojenia których dotychczasowe zasoby i wiedza nie wystarczają. Szpitale powinny być najważniejszym miejscem, gdzie dochodzi do transferu technologii i wiedzy naukowej do pacjenta, za pośrednictwem wypracowywanych innowacji. Mnóstwo przykładów ze świata tego dowodzi. Natomiast w polskich szpitalach nadal jeszcze jest bardzo mało przestrzeni na takie inicjatywy. Teoretycznie powinny być one dla nas najłatwiejszym partnerem – a są najtrudniejszym, co wynika oczywiście z trudnych warunków działania, ogromnych problemów, z którymi się one zmagają. Według mojej wiedzy zaledwie dwa szpitale w Polsce mają funkcję dyrektora do spraw innowacji – to krakowski Szpital im. Jana Pawła II oraz Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi.
– Co macie do zaproponowania szpitalom?
– Jedną z naszych aktywności – w formie grupy “Innowacyjny Szpital” – jest zachęcanie szpitali, aby budowały ścieżkę rozwoju poprzez współpracę, wdrażały innowacje sprzyjające poprawie jakości leczenia pacjentów. To jest potrzebny, ale trudny projekt, ponieważ szpitale są tak skoncentrowane na swoich działaniach, na walce z aktualnymi przeciwnościami, że nie mają czasu na innowacyjność ani myślenie o przyszłości. Nie oznacza to, że nie są nowoczesne, tylko za mało uczestniczą w rozwoju innowacji technologicznych czy organizacyjnych. Tymczasem dzięki nastawieniu na innowacyjność i współpracę mogą bardzo wiele zyskać. To się może zmienić, ponieważ rozpoczynamy wkrótce nowy projekt w ramach międzynarodowego konsorcjum, gdzie planujemy opracowanie i testowanie systemu usprawniającego zarządzanie odpadami medycznymi w szpitalach.
– Szpitale dużo inwestują także w rozwiązania informatyczne.
– Zapoczątkowaliśmy temat Digital Health podczas jednej z naszych dorocznych konferencji. Później zrealizowaliśmy w tej dziedzinie kilka projektów i pozyskaliśmy finansowanie dla utworzenia centrum medycyny obliczeniowej. Tak powstał konkretny już podmiot, przynoszący korzyści dla regionu, zajmujący się rozwijaniem i transferem wiedzy, m.in. tworzeniem cyfrowego bliźniaka. Ta instytucja funkcjonuje już ponad 5 lat, zatrudnia ponad 80 osób, przyciąga kolejne dotacje zagraniczne. Coraz częściej z jej usług korzystają uczelnie i przede wszystkim szpitale, nie tylko krakowskie. Na przykład jej specjaliści pomagają konkretnym szpitalom w tworzeniu wewnętrznych rozwiązań cyfrowych.
– Jak rozumiem, głównym celem klastra jest wspieranie innowacji.
– Zajmujemy się innowacjami dla zdrowia i jakości życia, budowanymi w oparciu o nauki o życiu, w trzech obszarach: medycyny, żywności oraz środowiska. A w medycynie – od profilaktyki, przez leczenie do rehabilitacji. Idea klastra – to umożliwianie współpracy, zwłaszcza udrażniania kontaktów pomiędzy biznesem i nauką, a także placówkami medycznymi. Naszych ponad 120 członków – to potencjalni partnerzy dla tworzenia i rozwijania innowacji, ale działamy nie tylko dla nich, ale na rzecz całego regionu. Działamy przede wszystkim po to, aby wszyscy działający w tym obszarze mogli szukać partnerów do współpracy. Nasze organizowane od 16 lat konferencje są otwarte dla wszystkich zainteresowanych, aby zaprezentować swoje dokonania i wysłuchać innych, w poszukiwaniu partnerów, inwestorów, klientów, współpracowników.
– W Krakowie odbędzie się też konferencja bardziej systemowa niż biznesowa.
– W tym roku organizujemy we współpracy z Ministerstwem Nauki i Szkolnictwa Wyższego wyjątkową konferencję, LIFESCIENCE4EU, związaną z polską prezydencją, ale finansowaną w unijnym programie Horizon Europe przez Komisję Europejską. Chcemy dzięki niej wywołać temat przyszłości innowacji w obszarze life science oraz pokazać z jak złożonym wyzwaniem się mierzymy. Złożoność wynika z faktu, że na rynku jest wielu graczy, różnorodne powiązania między nimi, wiele zaangażowanych zasobów, co często przyczynia się do fragmentaryczności i chaotyczności działań. Dlatego na konferencji chcemy rozpocząć rozmowę od wizji i wspólnych punktów, potem rozmawiać o kluczowych czynnikach sukcesu oraz o barierach, które zatrzymują rozwój. Na pewno jedną z nich jest nadmierna regulacja systemowa. Trzecia część wydarzenia będzie poświęcona temu, jak się zorganizować, aby pokonywać bariery, działając w tej złożoności. Podobnie jak inne nasze konferencje, ta również ma stanowić jedną całość, czyli wszystkie jej elementy mają prowadzić do osiągnięcia pewnego celu. Zaproponowaliśmy też opracowanie raportu z konferencji, z rekomendacjami dla wszystkich uczestników ekosystemu innowacji, w tym Komisji Europejskiej i Parlamentowi Europejskiemu, gdzie są kluczowe punkty zmiany, jak rozumieć i kształtować środowisko sprzyjające innowacjom.
– Czy takie inicjatywy i działania przynoszą konkretne korzyści systemowi ochrony zdrowia?
– Sami sobie zadajemy to pytanie – jak mierzyć efektywność naszego działania, na jakim poziomie to robić. Na przykład klaster w Massachusetts pokazał swoją skuteczność w czasie kryzysu w 2008 roku, kiedy firmy sektora life science wykazały się większą trwałością, nie upadały, nie zwalniały pracowników, jak przeważająca liczba innych. Taką zwiększoną odporność, umiejętność przetrwania w trudniejszych warunkach obserwujemy również w naszym otoczeniu. W skomplikowanych i niestabilnych czasach to jest konkretna wartość. Obserwujemy również przypływ kapitału finansowego do naszego regionu w formie inwestycji czy dotacji. Funkcjonowanie klastra było jednym z czynników ważnych w momencie, kiedy inwestorzy decydowali o ulokowaniu w Krakowie firmy Selvita. Jako inicjatywa jesteśmy przedsięwzięciem oddolnym, sami się finansujemy. Być może właśnie w tym tkwi źródło jej trwałości. Inicjatywy budowane wokół konkretnych źródeł finansowania, na przykład programów unijnych, często przestają istnieć, kiedy stracą źródło dochodu. Nasze konkretne sukcesy – to rozwój firm i innych podmiotów zaangażowanych w działanie klastra, kolejne nowe projekty i przedsięwzięcia rozwijane w Krakowie.
(rozmawiał Krzysztof Jakubiak)