Globalny rynek chirurgii robotycznej rośnie wolniej, a jego liderzy bronią swojej marży dzięki skali i ekosystemom danych. Raport opracowany przez Fletcher Spaght Inc. “Robotic Surgery Review March 2025” potwierdził wyraźny zwrot rynku od wieloramiennych robotów ogólnochirurgicznych ku wyspecjalizowanym niszom: mikroprecyzji w chirurgii otwartej, operacjom scarless, inteligentnemu pozycjonowaniu igieł oraz zrobotyzowanym interwencjom naczyniowym. Łączy je to samo źródło przewagi – integracja robotyki z danymi obrazowymi i algorytmami AI. Rosnąca presja kosztowa zmusza firmy do kreatywnych modeli cenowych dla budżetowych ośrodków.
Rynek chirurgii wspieranej robotycznie (RAS) nadal rośnie, choć jego dynamika zmienia swój charakter. Według wyliczeń Fletcher Spaght Inc. światowa wartość sprzedaży systemów i akcesoriów RAS w 2024 roku wzrosła o 9,6 proc. osiągając 9,1 mld dolarów. W 2025 roku oczekuje się wzrostu sprzedaży o kolejne 9,9 proc., do wartości około 10 mld dolarów. Jednak długookresowe prognozy zakładają, że w 2030 roku wartość sprzedaży powinna osiągnąć blisko 13 mld. A to oznaczałoby zaledwie 5 proc. średnioroczny wzrost w latach 2025-2030, wobec 13 proc. w ubiegłych latach. Według autorów raportu tak wyraźne wyhamowanie tempa wzrostu będzie związane z nasyceniem w tradycyjnym segmencie rynku, przy którym dalsza ekspansja wymagać będzie nowych modeli biznesowych.
Fletcher Spaght Inc. zidentyfikowało łącznie 246 aktywnych spółek z 274 platformami, w tym 165 firm (178 platform) poza Chinami i 81 firm (96 platform) w samych Chinach. Główny rynek sprzedaży pozostaje w Ameryce Północnej, gdzie generowane jest 72 proc. obrotu. W Europie i regionie Azja‑Pacyfik sprzedaż wyniosła odpowiednio 16 i 11 proc. światowego rynku. Rynek w USA charakteryzuje się odmienną kulturą finansowania zabiegów chirurgicznych i mniejszą wrażliwością cenową niż pozostałe regiony świata. Systemy zakupowe poza USA wymuszają bardziej wyśrubowane dowody efektywności ekonomicznej, wynikające z publicznego finansowania opieki zdrowotnej, formalnych ocen HTA i sztywnych budżetów szpitali. Hamuje to penetrację rynku, ale równocześnie stwarza okazje dla tańszych platform robotycznych, przeważnie chińskich.
Intuitive Surgical (producent da Vinci) utrzymuje około 70 proc. udziału w globalnej sprzedaży. Firmy Stryker i Johnson & Johnson odnotowały odpowiednio 5 i 2 proc. Żaden inny producent nie przekracza jednego procenta udziału na globalnym rynku. Większość producentów, takich jak Zimmer Biomet, Medtronic czy Siemens Healthineers, zbudowało swoje portfele produktowe głównie drogą przejęć. W 2024 roku jedyną znaczącą akwizycją o ujawnionej wartości było przejęcie Asensus przez Karl Storz. Jak wskazują autorzy raportu, producenci robotów preferują partnerstwa i współpracę technologiczną od pełnych przejęć. Ten trend utrzymywać się będzie dopóty, dopóki stopy procentowe nie spadną lub wyceny młodszych firm nie zostaną skorygowane. W 2024 roku fundusze venture zainwestowały w rynek chirurgii robotycznej niespełna miliard dolarów — czyli o 300 mln mniej niż w roku poprzednim, realizując zaledwie 29 transakcji, najmniej od 2019 roku. Pomimo ogólnego spadku liczby transakcji i wolumenu kapitału, sektor nadal przyciąga pojedyncze duże inwestycje, zdolne utrzymać rozwój kluczowych platform. Firmy Capstan Medical, HistoSonics, Insightec i MMI w ubiegłym roku pozyskały ponad 100 mln dolarów finansowania każda.
Coraz silniejsza koncentracja rynku mobilizuje konkurentów lidera, firmy Intuitive, do szukania nisz. Dostosowują procedury robotowe do potrzeb ośrodków ambulatoryjnych, zwracając uwagę na farmakoekonomikę, mniejsze wolumeny zabiegów, modularność ramion i niższe opłaty za zabieg. Stąd na rynku pojawiły się ultrakompaktowe platformy skrojone na miarę placówek o niskim budżecie. Distalmotion (Dexter) i CMR Surgical (Versius) zdobyły w 2024 roku amerykański certyfikat FDA, a Moon Surgical uruchomiła pierwszą instalację w Teksasie. W tej samej niszy systemów jednoportowych działa Virtual Incision, firma produkująca robota MIRA – to pierwszy system mieszczący się w małym wózku anestezjologicznym i pracujący bez przebudowy bloku operacyjnego.
Segment pozycjonująco‑nawigacyjny rośnie szybciej niż klasyczne, wieloramienne roboty. Spośród 78 platform wskazanych przez Fletcher Spaght aż 41 uzyskało certyfikat FDA lub CE. Dojrzałe konstrukcje, takie jak Mako, Rosa, ExcelsiusGPS, Epione czy Edison systematycznie poszerzają portfolio wskazań o ablację, punkcję, nawigację naczyniową i wprowadzanie cewników wewnątrznaczyniowych. Raport opisuje to zjawisko jako „wyścig o nowe aplikacje” – producenci przechodzą od prostego nawigowania śrub w kości do ambicji pełnej automatyzacji prowadzenia cewników oraz mikrorobotów neuro‑onkologicznych o średnicy kilku milimetrów. Ich kluczową przewagą jest zintegrowane planowanie obrazowe i wprowadzanie igieł w trybie hands‑free, co przesuwa konkurencję z segmentu chirurgii twardej w kierunku zaawansowanej nawigacji w tkankach miękkich. W fazie przedklinicznej są już przenośne systemy sterowane obrazowaniem MRI, jak NDR Medical. Ten sektor przyciąga zarówno start-upy, jak i dużych producentów – np. Stryker, Zimmer i Medtronic.
Autorzy raportu uznają mikrochirurgię i systemy endoluminalne za najbardziej niedoszacowane nisze inwestycyjne w robotyce chirurgicznej. W mikrochirurgii FDA dopuściła dotąd jedynie 4 z 13 platform operujących (surgical assistance) oraz 5 z 9 platform pozycjonujących (positioning assistance). Segment jest niemal pusty w okulistyce i rekonstrukcjach otwartych, więc konkurencja jest niska, a potencjał marży wysoki – szczególnie w USA, gdzie wciąż nie ma certyfikowanego robota stricte okulistycznego. W segmencie endoluminalnym 5 systemów do bronchoskopii lub ureteroskopii – w tym Ion (Intuitive) i Monarch (J&J) – uzyskało już certyfikaty. Natomiast żaden z 9 kompaktowych projektów wielonarządowych typu „scarless” w tym EndoQuest nie uzyskał jeszcze certyfikacji . Podnosi to atrakcyjność inwestycyjną tego obszaru.
Integracja sztucznej inteligencji i maszynowego uczenia z urządzeniami staje się warunkiem wejścia a nie przewagą konkurencyjną. Chodzi tu o wykorzystanie danych wideo i telemetrycznych do automatycznej rekonstrukcji planu zabiegu oraz skracania krzywej nauki. W ten sposób dane perioperacyjne stają się przedmiotem nowej ekonomii usługowej. Chirurgia wspierana robotowo dostarcza unikalnych, zintegrowanych strumieni informacji, które można monetyzować w analityce okołozabiegowej i w zdalnym monitoringu pacjenta. Intuitive inwestuje w analitykę wideo i haptykę, Stryker dodaje moduły AI do platformy Mako, a J&J rozwija Monarch Quest – pierwszy system bronchologiczny ze zdalnym planowaniem AI, który dostał zatwierdzenie FDA w marcu 2025. Tymczasem część konkurencyjnych firm, takich jak Moon Surgical czy Levita MARS oferuje model subskrypcyjny „robot‑as‑a‑service”, obniżając barierę wejścia dla mniejszych szpitali i skracając ich proces decyzyjny. W dłuższym horyzoncie autorzy raportu prognozują, że konkurencja pomiędzy „zamkniętymi” ekosystemami implantowymi a dostawcami sprzętu vendor‑neutral przeniesie marżę na oprogramowanie i łączność szpitalną, podczas gdy sprzęt stawać się będzie towarem niskomarżowym
Chińska scena chirurgii robotowej nabiera masy krytycznej. Już 61 chińskich firm posiada tam łącznie 76 platform z co najmniej 5 mln dolarów finansowania lub rejestracją. Kolejne 27 projektów jest na etapie rozwoju, w tym aż 24 w segmencie chirurgii twardej. MicroPort, Remebot czy Ronovo dążą do ekspansji na rynkach o mniej restrykcyjnym systemie refundacji, ukierunkowanej poza rynek amerykański. Chińscy producenci koncentrują się na Europie Środkowo‑Wschodniej, Ameryce Łacińskiej i Azji Południowej, gdzie szpitale i płatnicy mają niższą siłę nabywczą, a procedury zatwierdzeń są mniej restrykcyjne. Telechirurgia oparta na sieci 5G i operacje wykonywane z odległości nawet kilkunastu tysięcy kilometrów pozwalają budować markę, jednak prawdziwą przewagą Chińczyków jest efektywność kosztowa. Jest ona wzmacniana państwowymi politykami value‑based pricing, zmuszającymi szpitale do ostrej licytacji cenowej podczas przetargów.