Środowisko farmaceutyczne bije na alarm w związku z możliwymi kolejnymi kryzysami, postulując zwiększenie suwerenności lekowej państwa oraz działania doraźne np. poszerzenie uprawnień farmaceutów. Ministerstwo Zdrowia podkreśla, że obecnie pacjent w Polsce nie ma problemu z dostępem do farmakoterapii.
Podczas VIII Kongresu Wyzwań Zdrowotnych pytaniem otwierający jedną z dyskusji było: „Czy Polska jest bezpieczna lekowo?” Zdania na ten temat są podzielone, co obrazuje już sama próba zdefiniowania, czym jest bezpieczeństwo lekowe. Ostatnie lata – to czas różnych sytuacji kryzysowych, które jak dotąd nie odbiły się znacząco na dostępie pacjentów do leków. Prognozowane niedobory farmaceutyków mogą być jednak wyraźnym sygnałem, że konieczne jest zwiększanie suwerenności lekowej naszego kraju. Przedstawiciele branży farmaceutycznej apelują o działania na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa lekowego dla pacjentów nie tylko dziś, ale też w kolejnych latach. Według nich można to osiągnąć inwestycjami w przemysł lekowy oraz poszerzeniem uprawnień farmaceutów. Z kolei przedstawiciele rządu zapewniają, że naszego bezpieczeństwa lekowego dowodzą ostatnie lata, kiedy mimo trudnych sytuacji pacjenci nie zostali pozbawieni dostępu do farmakoterapii.
Katarzyna Dubno (wiceprezes, Polski Związek Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego) podkreślała, że na dzień dzisiejszy Polska jest bezpieczna lekowo, co wynika z prężnie rozwijającego się przemysłu farmaceutycznego. Jednakże sytuacja w tym obszarze jest dynamiczna, stąd ważna jest gotowość na ewentualne przyszłe kryzysy. Zapotrzebowanie na leki będzie wzrastać m.in. z powodu dużego długo zdrowotnego po pandemii oraz starzejącego się społeczeństwa. „Tylko sojusz krajowych producentów leków i farmaceutów z polskim rządem może zagwarantować bezpieczeństwo lekowe oraz odporność na kryzysy które nadejdą” – podkreśla Katarzyna Dubno.
Doktor Radosław Sierpiński (prezes, Agencja Badań Medycznych) stwierdził, że nie wierzy w katastroficzne prognozy o trudnościach w dostępie do leków. Na poparcie swoich słów przypomniał ostatnie kryzysowe lata, w ciągu których Polska poradziła jednak sobie z zapewnieniem bezpieczeństwa lekowego obywatelom. Jak ocenił prezes Sierpiński, za to odpowiada nie tylko produkcja leków (30 proc. leków jest produkowane w Polsce), ale również zabezpieczenie łańcuchów dostaw czy rezerwy RARS. Krzysztof Kopeć (prezes, Polski Związek Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego – Krajowi Producenci Leków) powiedział, że ryzyka nadal istnieją – „Bezpieczeństwo lekowe musi się opierać na patrzeniu w przyszłość(…). Musimy mieć produkcję, która sama generuje zapasy, które opłacają się przedsiębiorcy i państwu”. W tym samym tonie wypowiadał się Sebastian Szymanek (prezes, Polpharma SA) – „Jeżeli Chiny z powodów politycznych zamkną nam dostawy to za tydzień zaczniemy się leczyć czarcim zielem”. Według niego bezpieczeństwo lekowe nie może się opierać na tym co jest tańsze, czyli wyłącznie na imporcie z Chin. Sposobem na uniknięcie katastrofy jest zwiększenie rodzimej produkcji.
Doktor Jarosław Frąckowiak (prezes, PEX PharmaSequence Sp. z o.o.) wskazał, że aktualnie cała światowa produkcja zależy od Chin, więc nie ma możliwości, aby Polska się całkowicie uniezależniła. Natomiast suwerenność lekową naszego kraju wzmacnia duża dywersyfikacja farmaceutyków. Zwiększenie bezpieczeństwa lekowego w przyszłości, zdaniem Frąckowiaka, należy oprzeć na zwiększeniu produkcji aktywnych substancji farmaceutycznych. Aneta Grzegorzewska (dyrektor ds. korporacyjnych i relacji zewnętrznych, Gedeon Richter Polska) zauważyła, że do 2020 roku bezpieczeństwo lekowe oznaczało po prostu dostępność leku dla pacjenta. Natomiast obecnie definicję należy rozszerzyć o zapewnienie optymalnej produkcji i dystrybucji farmaceutyków – „Polska jest bezpieczna lekowo w 30 proc., gdyż w reszcie zależy od łańcucha dostaw (…). Owszem naiwnością jest sądzić, że w naszym kraju można by produkować 100 proc. leków. W perspektywie dekady niewielka produkcja API stanie się tragedią”.
Kamila Malinowska (dyrektor biura prezesa, Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji) przypomniała, że bezpieczeństwo lekowe – to także dostępność do innowacyjnych terapii lekowych. W Polsce jest zapewnione bezpieczeństwo lekowe, czego dowodem – jej zdaniem – jest dostępność i refundacja wszystkich leków (za wyjątkiem farmakoterapii chorób tropikalnych) wymienionych przez WHO na liście leków podstawowych, czyli Essential Medicines List.
Marek Tomków (wiceprezes, Naczelna Rada Aptekarska) powiedział, że na stworzonej na wniosek UE liście leków strategicznych w przypadku Polski znalazła się tylko jedna substancja – jodek potasu, podczas gdy w innych państwach członkowskich te listy są zdecydowanie dłuższe. Nasz kraj nie spełnia europejskich wytycznych dotyczących przygotowania się na ewentualne kryzysy. „Kryzys lekowy nas w końcu dopadnie i to jest ten czas, aby się do niego przygotować” – podkreślał Marek Tomków. Dodał, że jednym ze sposobów doraźnego radzenia sobie z chwilowymi przerwami w dostępie do określonych wyrobów powinno być poszerzenie uprawnień farmaceutów do wydawania leków, np. możliwość zamiany leku o niższej dawce na lek o wyższej dawce który można dzielić.
Wiceminister Maciej Miłkowski zadeklarował, że ministerstwo zdaje sobie sprawę ze spadku bezpieczeństwa lekowego dla pacjenta, który nastąpił w skutek zmniejszenia rentowności podmiotów zaangażowanych w proces wytwarzania i zaopatrywania społeczeństwa w medykamenty. Potwierdził, że istnieje obawa, że jeżeli obecnie problem braku leków stał się wyraźny w części państw członkowskich, to i nam być może przyjdzie się z tym zmierzyć w niedalekiej przyszłości. Jako przykład działań ze strony ministerstwa, które mają zapobiec kryzysowi lekowemu, minister wymieniał m.in. rozwój systemów informatycznych, tak aby dzięki stałemu monitoringowi można było przewidywać, kiedy i jakich leków zabraknie i dzięki temu móc w porę zareagować np. poprzez częstą aktualizację listy antywywozowej.