Po gwałtownych spadkach emisji dwutlenku węgla na początku pandemii, w drugiej połowie roku tendencja zaczęła się odwracać. Jednocześnie zaobserwowano zmniejszenie obciążenia zdrowotnego, powodowanego chorobami związanymi zanieczyszczeniem powietrza.
W 2020 r., po raz pierwszy od dziesięcioleci, globalna emisja dwutlenku węgla spadła i to aż o 6,4 proc – podaje magazyn Nature. Oznacza to, że do środowiska przeniknęło go mniej o 2,3 miliarda ton. Stany Zjednoczone odnotowały spadek o prawie 650 mln ton, a Indie się o ok. 200 mln. W przypadku dziennych emisji paliw kopalnych różnica jest znaczna – mniej więcej dwukrotność rocznych emisji w Japonii. To sporo, ale mniej niż spodziewało się wielu ekspertów.
Do globalnego spadku emisji zanieczyszczeń najbardziej przyczyniły się Stany Zjednoczone, gdzie wartości obniżyły się o prawie 13 proc., głównie z powodu gwałtownego ograniczenia transportu samochodowego trwającego od marca 2020 r. Blokady związane z pandemią najbardziej dały się we znaki lotnictwu. Tu emisje spadły blisko o połowę w stosunku do analogicznego okresu w 2019 r.
– Spadek emisji jest już mniejszy, niż się spodziewaliśmy – powiedział Zhu Liu z Uniwersytetu Tsinghua w Pekinie. To komentarz do raportu porównującego dane z pierwszego i drugiego półrocza 2020 r. Naukowiec współprowadzi międzynarodowy program Carbon Monitor. – Wyobrażam sobie, że kiedy pandemia dobiegnie końca, prawdopodobnie zobaczymy bardzo silne odbicie.
– Ten spadek o 6,4 proc. nastąpił tylko dlatego, że wiele części świata zostało zmuszonych do zastoju z powodu COVID-19 – skomentował David Waskow kierujący międzynarodowym programem klimatycznym w World Resources Institute, ośrodku analitycznym zajmującym się ochroną środowiska w Waszyngtonie. – Bez znaczących zbiorowych działań na rzecz ograniczenia emisji, spadek z 2020 r. zostanie zarejestrowany jako nieco więcej niż załamanie w globalnym rejestrze emisji dwutlenku węgla. – Doświadczenie historyczne prowadzi nas do oczekiwania, że powrócimy do naszej poprzedniej trajektorii, a to oznacza, że musimy zrobić inne rzeczy, aby zmniejszyć emisje.
Dane zespołu Liu pokazują ostre rozbieżności w tym, jak pandemia zmieniła aktywność gospodarczą w różnych krajach. Na początku roku Chiny doświadczyły największych redukcji, ponieważ w celu powstrzymania początkowego rozprzestrzeniania się koronawirusa zamroziły przemysł i aktywność w miastach. Jednak po tym, jak kraj opanował wybuch epidemii, gospodarka i produkcja przemysłowa szybko się poprawiły. Co więcej, w 2020 r. sumaryczny wyniki nawet przewyższają te z 2019.
– Chociaż globalne emisje prawdopodobnie się odbiją, poszczególne kraje i sektory mogą doświadczyć długiego okresu rekonwalescencji – mówi Glen Peters, badacz polityki klimatycznej w Centrum Międzynarodowych Badań Klimatycznych w Oslo. – Na przykład przemysł już się odbija, ale sektor transportu może potrzebować więcej czasu na odbudowę. Nawet jeśli COVID-19 zostanie pokonany, to nie jest tak, że w poniedziałek wszyscy będą wchodzić do biura.
Liu twierdzi, że jego zespół bada obecnie trendy godzinowych emisji w transporcie i wytwarzaniu energii elektrycznej w Stanach Zjednoczonych oraz w Europie, a także w niektórych miastach w Japonii i Chinach. Jak dotąd naukowcy zidentyfikowali zmiany w zużyciu energii, związane z ogromnym wzrostem telepracy: zmniejsza się ruch w godzinach szczytu, a zużycie energii elektrycznej rozkłada w ciągu dnia, bez gwałtownych wzrostów rano i wieczorem, gdy ludzie budzą się i wracają do domu z pracy. Dni powszednie przypominają weekendy w 2019 r.
Szacuje się, że długotrwałe narażenie na zanieczyszczenie powietrza, w tym drobny pył zawieszony o średnicy poniżej 2,5 μm (PM2,5) i ozon (O3), wiąże się z około 8,8 mln zgonów z powodu ostrych infekcji dróg oddechowych i chorób niezakaźnych rocznie. Ekspozycja na dwutlenek azotu (NO2) skutkuje co roku 4 mln nowych przypadków astmy u dzieci.
W badaniu „Air pollution declines during COVID-19 lockdowns mitigate the global health burden” opublikowanym przez „Environmental Research”, wykorzystano pomiary notowane na poziomie gruntu z ponad 10 tys. stacji jakości powietrza w 34 krajach. Uwzględniono również różnice meteorologiczne, aby jednoznacznie powiązać zmiany zanieczyszczenia powietrza z obciążeniem dla zdrowia publicznego. Dane zbierano od stycznia 2017 r. do 15 maja 2020 r. i połączono je ze statystykami epidemiologicznymi, związanymi z narażeniem na NO2, O3 i PM2,5. Oszacowane zostały zmiany w codziennej śmiertelności z wszystkich przyczyn i w ilości wizyt na izbie przyjęć wśród dzieci. Autorzy badania wnioskują, że wraz ze spadkiem zanieczyszczania powietrza łącznie uniknięto 49,9 tys. (11–90 tys.) zgonów i 89 tys. (64,7–107 tys.) wizyt na intensywnej terapii z powodu astmy u dzieci w 34 krajach. Liczba zgonów związanych z PM2,5, których udało się uniknąć, przewyższyła liczbę śmierci związanych z NO2. Natomiast wzrost stężenia O3 oznacza, że prawdopodobnie nastąpiło dodatkowe 7,3 tys. (1,1–13 tys.) zgonów.
Spadek zanieczyszczenia powietrza podczas lockdown związanego z COVID-19 łagodzi globalne obciążenie zdrowotne. Zmiany te stwarzają bezprecedensową okazję do oszacowania krótkoterminowych skutków wymuszonej blokady dla globalnego obciążenia zdrowia ludzkiego, które można przypisać zanieczyszczeniu powietrza. Naukowcy zgodnie twierdzą, że sytuacja ta obrazuje wagę i związek czystego powietrza z kondycją zdrowotną całej populacji. Jak się można spodziewać, wkrótce aktywność gospodarcza i społeczna zacznie wracać do stanu sprzed pandemii, zatem należy poszukiwać nowych narzędzi do poprawy jakości powietrza, a co za tym idzie i zdrowia obywateli.
żródła: Nature, Environmental Research