Nową metodą pozwalającą zwiększyć zakres przeszczepów jak i ich skuteczność jest transport wciąż „bijącego serca”. Jest ona stosowana w niektórych krajach Europy Zachodniej, w Polsce może się pojawić już w tym roku.
Urządzenie sprawdzi, czy serce nadaje się do przeszczepu
„Jeśli serce prawidłowo się kurczy podczas jego pobrania, to nie znaczy, że po zatrzymaniu i transporcie, a potem po przeszczepie będzie nadal tak samo się zachowywać, ponieważ przez pewien czas zostało pozbawione metabolitów, substratów, niezbędnych do normalnego funkcjonowania. Staramy się zatem o aparat do transportu bijącego mięśnia sercowego o nazwie Transmediks” – mówi prezes Polskiego Towarzystwo Kardio-Torakochirurgów prof. Mariusz Kuśmierczyk.
„Takie urządzenie – wyjaśnia specjalista – pozwala wyciąć serce od dawcy i podłączyć do niego, by mogło nadal bić, a potem zapewnia się mu substraty, czynniki odżywcze, żeby poprawić metabolizm, ponieważ dawcy są często niedożywieni. Aparat ten pozwala nawet sprawdzić, czy serce w ogóle nadaje się do przeszczepu. Zwiększa się też czas transportu pobranego narządu z czterech do dwunastu godzin. W ponad 90 proc. przypadków możemy być pewni, że to serce jest dobre”.
Kosztowne płyny do transportu serc
Specjalista ma nadzieję, że taka aparatura będzie w naszym kraju dostępna jeszcze w tym roku. Jest jednak bardzo kosztowna, bardzo drogie są także wykorzystywane w niej płyny. Koszt tego płynu to 200 tys. zł, tymczasem Narodowy Fundusz Zdrowia za transplantację serca zwraca 137 tysięcy. Ta suma nawet nie pokryłoby kosztów samego transportu narządu. „Ministerstwo Zdrowia obiecuje jednak, że taka maszyna zostanie zakupiona dla Polski i liczymy, że jedna z fundacji zajmujących się transplantologią zakupi płyny dla transportu niektórych serc do przeszczepu w naszym kraju” – podkreśla.
Jego zdaniem pacjent, który czeka na przeszczep serca też wymaga kosztownego leczenia w szpitalu, ma wszczepioną pompę wspomagającą krążenie krwi, otrzymuje drogie antybiotyki i inne leki. Koszt leczenia takiego pacjenta również jest wysoki. „W niektórych przypadkach sensowne jest zatem zastosowanie takiego urządzenia do transportu bijącego serca” – przekonuje prezes Polskiego Towarzystwo Kardio-Torakochirurgów.
źródło: PAP Nauka w Polsce / mzdrowie