Jestem zdumiona tym, co się stało w 2022 r. W stosunku do 2021 r. nastąpił wzrost liczby zachorowań na nowotwory o 5 proc. Do tej pory był to wzrost rok do roku o 1,5-2 proc. – najnowsze dane epidemiologiczne ujawniła prof. Joanna Didkowska, kierownik Krajowego Rejestru Nowotworów, podczas Kongresu Onkologii Polskiej.
Mówiąc o skokowym wzroście liczby nowotworów, prof. Joanna Didkowska przyznała przy tym, że przyczyna tego zjawiska nie została określona. Wpływ mogą mieć zmiany uwarunkowań w zakresie czynników ryzyka, ale też poprawa wykrywalności nowotworów.
Struktura zachorowań jest powszechnie znana. Najczęstszy nowotwór u mężczyzn – to rak gruczołu krokowego, u kobiet rak piersi, na drugim miejscu w obu populacjach znajduje się rak płuca. Ten ostatni stanowi od wielu lat pierwszą przyczynę zgonów u mężczyzn i od kilku lat u kobiet. Widoczna jest wzrastająca częstość raka płuca w populacji kobiet w przeciwieństwie do tego, co jest obserwowane w populacji mężczyzn. Co ciekawe, większość nowotworów jest częstsza u kobiet niż u mężczyzn.
„Kilka nowotwór wyjątkowo mnie niepokoi, bo w pozostałych obserwowane są bardzo korzystne trendy, to znaczy, że nawet przy rosnącej zachorowalności umieralność maleje albo pozostaje na tym samym poziomie. Natomiast w raku gruczołu krokowego mamy rosnącą zachorowalność i mieliśmy jakiś czas malejącą umieralność, charakterystyczną dla krajów europejskich. Mniej więcej od 2015 r. obserwujemy w Polsce wzrost umieralności z powodu raka prostaty. Nie potrafię tego wytłumaczyć. Drugim nowotworem, który z epidemiologicznego punktu widzenia też jest zastanawiający, jest rak piersi. Mamy rosnącą zachorowalność, podobną jak w innych krajach naszego regionu, mieliśmy korzystny trend spadkowy w umieralności do mniej więcej 2010 r., następnie coś się wydarzyło, co powoduje wzrost umieralności, nieobserwowany w innych krajach europejskich. Kolejny nowotwór, w którym rośnie nam zachorowalność – to rak trzonu macicy. W wielu krajach obserwowany jest trend malejącej umieralności z jego powodu, w Polsce mamy odwrotną sytuację. To zdumiewa tym bardziej, że jest to nowotwór, w którym objawy są nie do niezauważenia. Rak trzonu macicy bardzo szybko daje objawy” – komentowała prof. Didkowska.
Co nas czeka? Prognoza na 2050 r., która oczywiście może się nie spełnić, przewiduje, że chorobowość całkowita wyniesie 1,7 mln. „Potrzebna będzie bardzo ścisła współpraca z lekarzami pierwszego kontaktu, bo onkolodzy nie poradzą sobie z taką liczbą chorych, którzy trafią do systemu ochrony zdrowia. Pacjenci będą coraz starsi, bo przyrost liczby zachorowań będzie obserwowany głównie w starszych grupach wiekowych. To będą osoby z wielochorobowością, w gorszym stanie fizycznym i psychicznym. Czeka nas ogromne wyzwanie” – oceniła prof. Didkowska.