Przyzwyczailiśmy się myśleć, że kres pandemii nastąpi z chwilą wynalezienia skutecznej szczepionki. „Ale ta chwila może nigdy nie nadejść, szykujmy się na inne scenariusze” – przestrzega Hans Kluge, szef WHO Europe. „W takiej sytuacji pozostaną nam leki i czekanie na odporność zbiorową” – komentuje prof. Mirosław Wysocki, członek Executive Board, EuroHealthNet, ozdrowieniec z C-19.
„Koniec pandemii wcale nie musi wiązać się z wynalezieniem szczepionki. Może nastąpić wtedy, gdy nauczymy się żyć z koronawirusem i zapobiegać najgorszym jego skutkom w inny sposób” – mówi Hans Kluge.
Ostudził w ten sposób zapał wielu ekspertów, liczących na zakończenie pandemii dzięki odnalezieniu skutecznej szczepionki. Z koronawirusem może być podobnie jak z malarią. Na tą chorobę przez dziesięciolecia nie wynaleziono żadnej szczepionki. Nie ma szczepionki na HIV, mimo to AIDS przestał być plagą. Medycyna odnalazła inne sposoby.
„Historia pokazuje, że każda epidemia prędzej czy później kończy się wraz z nabyciem przez społeczeństwa odporności zbiorowej” – mówi prof. Mirosław Wysocki, członek Executive Board, EuroHealthNet, Bruksela. „Sam niedawno przeżyłem C-19, i to z powikłaniami. Było to bardzo trudne doświadczenie. Trzy tygodnie w izolacji to był dla mnie czas także na refleksję i próbę znalezienia odpowiedzi na to, jak poradzić sobie z koronawirusem bez szczepionki. A śledząc doniesienia naukowe jestem przekonany, że jesteśmy znacznie bliżej odnalezienia skutecznej terapii COVID-19 niż właśnie szczepionki” – mówi prof. Wysocki.
Jego zdaniem już dziś, po ośmiu miesiącach od wybuchu pandemii, możliwa jest coraz skuteczniejsza modyfikacja przebiegu choroby. „Mam tu oczywiście możliwość leczenia powikłań, zapobiegania tym najgroźniejszym, zastosowania osocza, prace nad nowymi dedykowanymi chorobie lekami, jak i doświadczenia w stosowaniu tych już zarejestrowanych, zbierane przez klinicystów. To wszystko przynosi coraz lepsze efekty, choć nie aż tak spektakularne jak szczepionka. Natomiast gdy chodzi o samą szczepionkę, mamy szereg problemów. Między innymi ten, że wirus ciągle mutuje i do końca nie możemy być pewni tego, że twórcy szczepionki nadążą za tymi zmianami, modyfikacjami” – ocenia Mirosław Wysocki.
Ewa Książek – Bator z Polskiej Federacji Szpitali wskazuje na dotychczasowe obserwacje, z których wynika, że z miesiąca na miesiąc wirus traci swoją zjadliwość. -„Byłoby dobrze, gdyby ten trend się utrzymał, a koronawirus w końcu stał się zagrożeniem nie większym niż klasyczna grypa. Jednak musimy być gotowi na to, że nie stanie się to tak prędko, jakbyśmy sobie tego życzyli. Nie możemy też wykluczyć, że obecny trend się odwróci, a patogen będzie równie lub bardziej groźny.”
Podkreśla, że rzeczywiście notujemy postęp w leczeniu C-19. „Najcięższe formy przebiegu tej choroby nadal jednak wymagają pomocy wysokospecjalistycznej, szpitalnej. W tym kontekście odpowiedź na pytanie, jak żyć w świecie bez szczepionki na koronawirusa, z punktu widzenia systemów ochrony zdrowia jest taka sama jak na początku pandemii. Trzeba sprawić, by system ochrony zdrowia nie był przeciążony, był wydolny, zdolny do udzielania specjalistycznej pomocy wszystkim potrzebującym” – dodaje Ewa Książek – Bator.
Jej zdaniem metodą prowadzącą do tego celu jest dalsze utrzymywanie podstawowych środków prewencyjnych: higiena, dystans społeczny, identyfikowanie i wygaszanie ognisk choroby. „A w razie konieczności: lokalne lockdowny. Musimy robić wszystko, by uniknąć rozwoju wypadków według scenariusza z Włoch w marcu tego roku” – konkluduje.
Według Światowej Organizacji Zdrowia około 150 podmiotów na świecie prowadzi prace nad szczepionką na koronawirusa, a 23 z nich jest w swoich pracach „w fazie wysoko zaawansowanej”. Liderami wyścigu po nowy lek jest AstraZeneca (której szczepionka powstaje we współpracy z Oxford University) oraz amerykańska Moderna. O sukcesie w opracowaniu szczepionki poinformowały władze Rosji, jednak ich produkt nie został przebadany ani zweryfikowany przez międzynarodowe instytucje rejestracyjne.
© mZdrowie.pl