Czy jest możliwe połączenie naszego biologicznego myślenia i istnienia z naszą technologią – na to pytanie starał się odpowiedzieć dr Andrzej Michnik, doświadczony konstruktor robotów i urządzeń medycznych ITAM Lukasiewicz, w czasie wykładu na XX konferencji “Roboty Medyczne” w Zabrzu.
Doktor Andrzej Michnik w trakcie swojego wystąpienia przedstawił projekt pn. „Projektowanie biomanipulatorów i bioprotez”, który był prowadzony na Wydziale Bioinżynierii Politechniki Śląskiej. „Celem pracy jest spopularyzowanie wiedzy na temat dynamicznie rozwijających się technologii interfejsów mózg-komputer. Przykłady pokazują rozwiązania mogące pomóc osobom niepełnosprawnym, a także mają potencjał zaistnieć na rynku konsumenckim nie związanym z protezowaniem utraconych funkcji” – tłumaczył dr Andrzej Michnik.
„W pracy z komputerami towarzyszyły nam tzw. interfejsy. Widzimy, że wciąż nam czegoś brakuje. Kiedyś myśleliśmy, że jeżeli będziemy mogli wydawać rozkazy komputerom przy pomocy głosu, będzie to szczytem marzeń. Widzimy jednak, że mimo iż mamy już te funkcje, współpraca człowiek-komputer nie jest tak wygodna, jak nam się to wydawało” – mówił dr Andrzej Michnik, dodając, że w tym obszarze ciągle dążymy do czegoś lepszego.
Jego zdaniem, chodzimy w fazę, w której chcemy wyeliminować elementy pośredniczące – na przykład piszemy na klawiaturze, chociaż myśl się rodzi w mózgu, który steruje mięśniami. Wykonujemy zatem pewne ruchy rękami i wprowadzamy informacje. Rodzi się pytanie: jak ominąć ten proces? Tutaj naukowiec przedstawił kilka rozwiązań. “Pierwszą taką klasyczną metodą i nie inwazyjną jest EEG (elektroencefalografia). Problem jest jednak taki, że mózg dość mocno broni dostępu do siebie – przy tym badaniu mierzymy bardzo małe napięcia, które się pojawiają na naszej skórze głowy, potem mamy grubość czaszki, opony itd. Niecałe 100 miliardów neuronów ze sobą rozmawia i my próbujemy to jakoś podsłuchać. Niestety tą metodą jesteśmy dość mocno ograniczeni, żeby móc podsłuchać jakieś większe szczegóły. Jeżeli chcemy uzyskać bardziej szczegółową informację – to mamy taką metodę jak ECoG (elektrokortykografia), gdzie możemy nałożyć pewne elektrody na mózg – jest to już dość inwazyjne działanie. Jedną z metod ECoG jest możliwość wprowadzenia stentu z elektrodami w naczynie krwionośne, na przykład w obszar kory ruchowej, po czym analizowanie, co się tam dzieje. Inną metodą jest wbicie elektrod i w tym momencie możemy uzyskać bardzo szczegółową informację czasowo i amplitudowo – więcej się nie da” – podsumował dr Michnik.
Zainteresowanie interfejsami mózg-komputer
Istnieją już firmy, zajmujące się produkcją inwazyjnych narzędzi do badania mózgu.– “Szukałem BCI (Brain – Computer Interface) oraz BMI (Brain – Machine Interface). Od 2002 roku jest dość liniowy wzrost zainteresowania. Widać spadek w 2019 roku. Generalnie dość dużo badań zostało przerwanych bądź przesuniętych z uwagi na pandemię COVID-19. Zauważalna jest jednak tendencja wzrostowa. Dzisiaj mamy ponad 1200 artykułów” – tak dr Michnik podsumował wyniki swojej analizy.
Założona przez Elona Muska w 2016 roku firma Neuralink opracowuje urządzenie, które ma być wszczepem w mózg człowieka. Mózgowy chip ma wielkość standardowej monety, zawiera elektrody i połączone z nimi, wyprowadzone na zewnątrz miniaturowe druty. Ich celem jest monitorowanie aktywności mózgu i stymulowanie jego pracy za pomocą impulsów elektrycznych. Trwają intensywne prace nad technologią wykorzystującą robota, który będzie wszczepiać implant do mózgu człowieka. Jak mówił dr Michnik, taki chip prawdopodobnie już istnieje, a dowodem na to ma być małpa grająca w grę komputerową za pomocą myśli. Jak zapowiada Elon Musk, w połowie przyszłego roku zostaną podjęte pierwsze próby wszczepiania ludziom do mózgu układów scalonych, które będą pełnić rolę interfejsów pozwalających na komunikowanie się bezpośrednio z maszyną. Musk wierzy, że z czasem Neuralink może posłużyć ludzkości jako asystent sztucznej inteligencji.