Poziom wyszczepienia przeciw COVID-19 w Warszawie i Poznaniu osiąga najwyższe światowe wskaźniki, porównywalne z takimi krajami jak Francja i Wielka Brytania. Jednocześnie wskaźniki górskich gmin z Małopolski i Podkarpacia natomiast mają poziom niższy niż w Rosji, porównywalny z Uzbekistanem.
Licząc od końca gminy o najniższym poziomie zaszczepiania to:
- Miejsce ostatnie: Czarny Dunajec (małopolskie) – 18,5 proc. populacji wyszczepionej na COVID-19
- Miejsce przedostatnie Biały Dunajec (małopolskie) – 19,5 proc.
- Trzecie od końca: Cmolas (podkarpackie) – 19,7 proc.
- Czwarte od końca: Jeżowe (podkarpackie) – 19,8 proc.;
- Piąte od końca: Dzikowiec (podkarpackie) – 20,1 proc.
Gminy o najwyższym poziomie zaszczepiania to:
- Podkowa Leśna (gmina podwarszawska) – 64,6 proc.;
- Warszawa – 63,7 proc.;
- Poznań – 62,8 proc.;
- Raszyn (gmina podwarszawska) – 61,8 proc.;
- Wronki (Wielkopolska) – 61,8 proc.
Poziom wyszczepienia w Poznaniu i Warszawie można porównać z opublikowanymi przez „Our World in Data” wynikami osiągniętymi przez światowych liderów rankingu: Wielką Brytanię – 69 proc., Francję – 66 proc. i Niemcy – 62 proc. Natomiast wyniki z Białego i Czarnego Dunajca porównać można z wynikami osiąganymi w Uzbekistanie (21 proc.), Indonezji (19 proc.). Są niższe niż w Rosji i Indiach, gdzie wyszczepiono odpowiednio 26 proc. i 29 proc. populacji.
„Gdybym spotkał Górala z Czarnego Dunajca, który się dotychczas nie zaszczepił, poprosiłbym go, by to zrobił nie tyle dla siebie, ale po pierwsze dla swoich dzieci, a po drugie dla turystów, których jego gmina zaprasza na swoje tereny i z tego żyje” – mówi prof. Włodzimierz Gut, doradca GIS w sprawach pandemii. I podkreśla, że wysoki stopień wyszczepienia wśród populacji dorosłych to jedyne narzędzie, którym przed koronawirusem można chronić dzieci – „Przed ukończeniem dwunastego roku życia takie szczepienie jest niemożliwe. Cała ochrona dzieci polega więc na tym, jak zaszczepią się ich matki, ojcowie, ciocie, wujkowie, sąsiedzi”.
Profesor Gut dodaje, że możliwe jest zastosowanie „rozwiązania Macrona”, polegającego na tym, by zakres zezwolenia na uczestniczenie w życiu publicznym poszerzać dla osób zaszczepionych, a ograniczać dla niezaszczepionych – „To ma uzasadnienie. Niezaszczepiony gospodarz kwater turystycznych może się zakazić od jednego turysty i natychmiast przekazać infekcję innemu. Niezaszczepieni stwarzają zagrożenie dla innych. Tyle, że metody zakazów, sankcji prawnych często nie przynoszą pożądanych skutków, czego doświadczyliśmy choćby w wypadku wprowadzenia prawnego nakazu noszenia maseczek higienicznych na twarzy”.
Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego także doradza zastosowanie metod perswazyjnych w miejsce zakazów i nakazów. „Trafiliśmy z przekazem do mieszkańców miast, nie udało się w wypadku wsi. Sądzę, że to powód do zmiany metod promocji szczepień. Do lokalnych społeczności gminnych przemawia inny język, inne argumenty. Te społeczności mają innych liderów, wójtów, księży, wiejskich lekarzy. Promocja szczepień polegać by mogła na tym, by przekonać najpierw tych liderów, a potem za ich pomocą trafić do całych społeczności” – mówi Jacek Krajewski.
Jego zdaniem, gdy wziąć pod uwagę stosunek do szczepień Polaków podzielić można na trzy grupy – „Pierwsza to zwolennicy, którzy już dawno się zaszczepili. Druga to sceptycy, którzy się nie zaszczepią nawet gdyby ponieść musieli za to karę. Jest i trzecia grupa, wahających się i nieprzekonanych. I tą grupę należy walczyć, zarówno w Podkowie Leśnej, jak i Białym Dunajcu”.