Liczba zakażeń koronawirusem w Polsce rośnie znacząco wolniej niż w innych krajach Europy. Po 9 dniach od momentu przekroczenia poziomu 50 chorych mieliśmy 411 zakażeń. Średnia europejska (dla 22 krajów) w tym momencie wyniosła 747 przypadków, a średnia dla 12 krajów Europy Środkowej – to było 647 zakażeń. Włosi odnotowali wówczas 1689 przypadków, a Hiszpanie – 1024. Najlepiej radzi sobie z ograniczaniem rozwoju epidemii Grecja, która dziewięć dni po 50. zakażeniu miała 331 przypadków, natomiast Wielka Brytania odnotowała wówczas 460 zakażeń.
Tempo wzrostu liczby zakażeń jest jednym ze wskaźników rozwoju pandemii oraz miarą skuteczności podejmowanych przez poszczególne kraje działań prewencyjnych. Kraje, w których koronawirus zaatakował wcześniej, są już w czwartym tygodniu epidemii, licząc od momentu przekroczenia 50 przypadków zakażenia. Po 21 dniach od tego momentu Niemcy odnotowali 11 tysięcy zakażeń i 20 zgonów, natomiast Francja 10877 zakażeń i 372 zgony. W tym samym momencie we Włoszech liczba przypadków koronawirusa wyniosła 17660 i odnotowano aż 1268 zgonów. Z kolei Hiszpania, która według ostatnich danych przekroczyła już 20 tysięcy zakażeń i tysiąca zgonów, weszła dopiero w 20. dzień epidemii (licząc od dnia w którym przekroczyła 50 zakażeń). To oznacza, że jej statystyki mogą okazać się jeszcze gorsze niż włoskie.
Tempo wzrostu zachorowań jest różne w poszczególnych krajach, tym niemniej widać już wyraźnie kilka krajów europejskich, które wzorem Japonii czy Tajwanu dosyć skutecznie powstrzymują na razie epidemię. Bardzo dobrze daje sobie radę Grecja, która po 13 dniach od 50. pacjenta zanotowała jedynie 418 przypadków i 5 ofiar śmiertelnych. Również Węgry dają sobie radę, co prawda będąc dopiero na samym początku fali zachorowań – 50 zakażeń odnotowały zaledwie 4 dni temu.
Liczba ofiar śmiertelnych epidemii również rośnie w zróżnicowanym tempie. Tragicznym liderem w liczbach bezwzględnych są Włochy, a następnie Hiszpania. W stosunku do liczby ludności wskaźnik Włoch jest również najgorszy – to 77 zgonów na milion mieszkańców. W Hiszpanii jest to 28 zgonów na milion, w Szwajcarii – 9, w Holandii – 8 a we Francji – 7. Dla Polski wynosi to poziom poniżej 0,1 zgonu na milion. Są jednak kraje mające jeszcze lepsze efekty, jak np. Czechy w których odnotowano już prawie tysiąc zakażeń i ani jednej ofiary śmiertelnej, podobnie jak w Rumunii (przy prawie 400 zakażeniach) i Estonii (przy 300 zakażeniach).
Wskaźnik zachorowań w stosunku do liczby ludności
Powody do optymizmu może dam dać także wskaźnik liczby zachorowań i zgonów w stosunku do populacji danego kraju. Polska zanotowała dotychczas 12 przypadków na milion mieszkańców. Spośród krajów europejskich jedynie Rosja, Ukraina i Białoruś mają niższe liczby. Na przeciwnym biegunie znajdują się:
- Włochy – 886 przypadków na milion mieszkańców,
- Szwajcaria – 736 przypadków,
- Hiszpania – 543 przypadki,
- Norwegia – 391 przypadków
- Austria – 316 przypadków.
Dla porównania w Chinach było to 56 zakażeń na milion, w USA jest dotychczas 69 przypadków a w Iranie 245.
Przy wszystkich ocenach ważny jest etap, na którym dany kraj się znajduje. Kraje dalekiej Azji, czyli Chiny, Japonia i Korea zmagają się w epidemia już od dawna, potem punkt ciężkości przeniósł się do Europy a obecnie najbardziej dynamiczną sytuację można obserwować w USA i Azji Południowej.
Drugim bardzo ważnym elementem oceny jest intensywność liczba wykonywanych testów. Ogromna liczba testów wykonywanych w Niemczech prawdopodobnie jest przyczyna ujawnienia stosunkowo dużej liczby zakażeń przy małej liczbie ofiar śmiertelnych.
Jeśli chodzi o kraje europejskie, już co najmniej trzy tygodnie minęły od momentu, kiedy 50 przypadków choroby COVID-90 odnotowano we Włoszech, Hiszpanii, Francji i Niemczech. Około 15 dni temu tę barierę przekroczyły m.in. Szwajcaria, Wielka Brytania, Austria i kraje Beneluksu. Około 10 dni temu 50 zakażeń pojawiło się m.in. w Polsce, Finlandii, Portugalii, Danii czy Czechach. Najpóźniej doszło do tego w takich krajach jak Słowacja, Węgry, Rosja i Białoruś.
>>> Średnia dla Europy dotyczy 22 krajów: Włochy, Hiszpania, Niemcy, Francja, Szwajcaria, Wielka Brytania, Holandia, Austria, Norwegia, Belgia, Szwecja, Dania, Portugalia, Czechy, Grecja, Finlandia, Irlandia, Polska, Rumunia, Słowacja, Węgry, Rosja.
>>> Średnia dla Europy Środkowej dotyczy 12 krajów: Holandia, Austria, Belgia, Szwecja, Dania, Czechy, Grecja, Finlandia, Polska, Rumunia, Słowacja, Węgry.
(Dane wg oficjalnych raportów WHO, dane dla Polski wg informacji Ministerstwa Zdrowia)
© mZdrowie.pl
Liczba wykonanych testów jest kluczowa dla wykrywalności; dla przykładu w Niemczech są zorganizowane takie punkty poboru materiału dla każdego chętnego – każdy punkt na dobę pobiera około 1500 próbek; punktów jest dużo, nie wiem dokładnie ile – może ktoś jest w stanie dotrzeć do takich danych ?
z tego co wiem, ostatnio w jedynej w Polsce placówce badającej obecność koronawirusa w próbkach, wykryto koronawirusa (u pracowników), więc na chwilę obecną nie można wykonywać testów, ale za niedługo pewnie poodkażają obiekti dadzą nowych pracowników.
Wyniki niemiarodajne, jeśli już mamy porównywać przyrost względem pozostałych krajów Europy to należy stworzyć wykres ilości zachorowań przez ilość zrobionych testów w czasie.
Nie powstrzymujemy, nie robi sie testow a rzad sieje propagande sukcesu. Osobiscie znam osoby ktore byly skierowane przez lekarzy do sanepidu lub mialy kontakt z osoba z potwierdzonym wirusem i od ponad tygodnia nie moga sie doczekac na test.
To jest chyba napisane, ku pokrzepieniu serc. Propaganda rodem z TVP, może niech autor napisze, że w Norwegii mają więcej zachorowań, ale testów przeprowadzają kilka razy więcej niż Polacy. Jaka jest prawda, my obywatele dowiemy się gdy będzie 10 000 zachorowań.
Zobaczymy jakie będą wyniki końcowe, na razie widzę że w Polsce się przeceniuje. Tak przeceniowaly Włochy i co teraz..
Jak podaje “Politico” za rządem RP do 20 marca zrobiono w Polce jedynie 13 tys. testów na koronawirusa. Są to więc dane ogólnodostępne i wiarygodne. Jest to jednocześnie liczba niewielka w stosunku do innych porównywalnych wielkością państw UE, nie wspominając o np. Korei (tam robi się znacznie więcej)
Moze kilka dni temu, a moze tydzien temu widzialem takie porownanie: liczba testow zrobionych w UK: 50tys., w Polsce: 4,5tys. Wnioski mozna wyciagnac samemu.