Schorzenia układu krążenia i kręgosłupa – to dolegliwości, na które najczęściej skarżą się polscy pacjenci – wynika z najnowszej analizy GUS „Zdrowie i ochrona zdrowia w 2020 r.” Zdaniem pytanych przez nas ekspertów z nadciśnieniem radzimy sobie nie najgorzej, natomiast z bólami pleców nie radzimy sobie… wcale.
Zgodnie z wynikami badania, u 49 proc. mieszkańców Polski wystąpiły długotrwałe problemy zdrowotne lub choroby przewlekłe, trwające co najmniej 6 miesięcy. W pierwszej dwunastce dolegliwości, na które skarżą się Polacy, Główny Urząd Statystyczny wymienia:
- Wysokie ciśnienie krwi (nadciśnienie) – 26,5 proc.;
- Bóle dolnej partii pleców – 25,8 proc.;
- Bóle szyi (karku) – 16,1 proc.;
- Bóle środkowej partii pleców – 15,7 proc.;
- Choroba zwyrodnieniowa stawów – 15,5 proc.;
- Choroby tarczycy – 9,5 proc.;
- Wysoki poziom lipidów – 9,4 proc.;
- Alergia – 8,4 proc.;
- Cukrzyca – 8,1 proc.;
- Silne bóle głowy (migrena) – 7,9 proc.;
- Choroba wieńcowa (choroba niedokrwienna serca) – 7,5 proc.;
- Choroby prostaty – 6,1 proc.
Wśród dolegliwości, na które uskarża się od 1 do 5 proc. Polaków, znalazły się: nietrzymanie moczu, problemy z nerkami, depresja, astma, choroba wrzodowa żołądka lub dwunastnicy, przewlekłe zapalenie oskrzeli, POChP, rozedma płuc, zawał serca lub jego przewlekłe konsekwencje, udar mózgu.
Dane GUS pokazują, że występowanie chorób i dolegliwości przewlekłych zwiększa się wraz z wiekiem. Wyjątkiem jest alergia, która w zbliżonym stopniu dotyczyła wszystkich grup wiekowych – od 7,5 proc. osób w grupie wieku 40–49 lat do 10,5 proc. w grupie wieku 70–79 lat. „W grupie osób w wieku 30–49 lat dominowały, a w grupie wieku 50–59 należały do dwóch najczęstszych schorzeń, problemy z kręgosłupem, zwłaszcza dolnego odcinka, na co skarżyło się 13,6 proc. osób w wieku 30–39 lat, 24,0 proc. w wieku 40–49 lat i 35,6 proc. w wieku 50–59 lat” – raportuje GUS.
Wraz z wiekiem pogłębiały się nie tylko problemy z kręgosłupem, a także wysokim ciśnieniem krwi. Wśród osób w wieku co najmniej 60 lat nadciśnienie było najczęściej występującym schorzeniem. W przypadku tego schorzenia odsetek wskazań wynosił od 49,8 proc. wśród osób w wieku 60–69 lat do 68,9 proc. w grupie osób w wieku 80 lat lub starszych. „Ponadto co najmniej 1/4 osób w wieku 70 lat lub starszych zapadła na przynajmniej jedną z chorób: cukrzycę lub chorobę wieńcową, a niespełna 1/3 mężczyzn na choroby prostaty” – pisze GUS.
W porównaniu z badaniem z 2014 roku, największe różnice zaobserwowano w dwóch najstarszych grupach wiekowych – „Wśród osób w wieku 70–79 lat o 8 proc. spadła częstość wskazań choroby wieńcowej, ale wzrosła częstość występowania nadciśnienia (o 8 proc.) oraz cukrzycy (o 5 proc.). Wśród osób w wieku co najmniej 80 lat największymi zmianami w stosunku do 2014 roku były: częściej pojawiające się problemy z wysokim ciśnieniem (o 10 proc.) oraz bólami dolnej partii pleców (o 6 proc.)”.
Biorąc pod uwagę wszystkie grupy wiekowe w stosunku do pomiaru z 2014 roku najbardziej widoczne zmiany (wzrost lub spadek zachorowań) zaobserwowano w przypadku nadciśnienia tętniczego (wzrost o 3 proc.) i choroby wieńcowej (spadek o niespełna 2 proc.). W przypadku pierwszego schorzenia (nadciśnienia tętniczego) największe wzrosty nastąpiły w województwach: śląskim (o 8 p. proc.) oraz warmińsko-mazurskim (o 5 proc.). Największe spadki zachorowania na chorobę wieńcową notujemy w województwach lubelskim, mazowieckim i pomorskim (o około 3 proc. w każdym z tych województw).
Według danych GUS w Polsce wzrósł także odsetek ludzi cierpiących na niepełnosprawność. „Stosuje się kilka definicji niepełnosprawności. Niepełnosprawność biologiczna jest subiektywną oceną ograniczeń w wykonywaniu codziennych czynności (niezależnie czy poważnych czy niezbyt poważnych), trwających przynajmniej 6 miesięcy. Zgodnie z powyższą definicją w Polsce odnotowano 22,6 proc. przypadków osób z takim rodzajem niepełnosprawności. W porównaniu z badaniem w 2014 roku odsetek ten wzrósł o ponad 2 proc” – podaje GUS. Poważne ograniczenia w wykonywaniu czynności dotknęły 6,4 proc. populacji, a „niezbyt poważne” – 16,3 proc.
Profesor Piotr Hoffman z Narodowego Instytutu Kardiologii zauważa, że dane dotyczące wzrostu liczby pacjentów leczących nadciśnienie wymagają głębszej analizy – „Źle leczone nadciśnienie prowadzi do choroby wieńcowej. W Polsce spada liczba pacjentów z chorobą wieńcową, natomiast rośnie z nadciśnieniem. Może to oznaczać, że na tyle dobrze prowadzimy pacjentów z nadciśnieniem, że udaje się nam nie dopuścić do pojawienia się znacznie groźniejszej choroby wieńcowej. To oczywiście hipoteza, konieczna jest pogłębiona analiza. Ale samego wzrostu liczby pacjentów z nadciśnieniem, bez tej analizy, nie traktowałbym jako sygnału alarmowego”.
Światowa Organizacja Zdrowia podaje, że 1,3 mld pacjentów na całym świecie żyje z nadciśnieniem. Liczba ta podwoiła się od 1990 r. Połowa z pacjentów w ogóle nie leczy tej choroby. Polska znalazła się w czołówce listy rankingowej państw, które najlepiej reagują na rozprzestrzenianie się tej choroby – czyli odnotowały największy wzrost wskaźnika leczenia pacjentów z nadciśnieniem w latach 1990-2019.
Znacznie gorzej radzimy z bólami pleców – uważa dr Maciej Hamankiewicz. „W wypadku tej dolegliwości możliwości medycyny naprawczej są mocno ograniczone, największe znaczenie ma odpowiednia profilaktyka prowadzona już od dziecka. Pilnowanie odpowiedniej pozycji przy siedzeniu, ruch, ćwiczenia, nawet odpowiednie umeblowanie. Walka z bólami pleców to jakby długi marsz, skuteczność zależy od sumy szeregu działań podejmowanych przez wiele lat, postawy wobec schorzenia. W całej tej profilaktyce jesteśmy słabi, tą walkę przegrywamy od lat i nadal brak widoków na jakiś przełom” – ocenia były prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.