Zwiększa się zachorowalność z powodu nadciśnienia tętniczego. Należy liczyć się z większą liczbą zgonów, gdyż tylko jedna czwarta chorych jest skutecznie leczona. Eksperci mówili o tym z okazji inauguracji XIX edycji ogólnopolskiej kampanii profilaktyczno-edukacyjnej „Servier dla serca”. W tym roku jest ona w całości poświęcona nadciśnieniu tętniczemu, na które cierpi co najmniej 12 mln Polaków.
Z danych sprzed pandemii z 2019 r. wynika, że w Polsce skutecznie leczonych z powodu nadciśnienie tętniczego była jedna trzecia naszych rodaków – 37,4 proc. kobiet i 28,3 proc. mężczyzn. „Podobnie jest niestety w całej Europie, gdyż Polska nie jest wyjątkiem” – zwróciła uwagę dr Anna Szyndler z Kliniki Nadciśnienia Tętniczego i Diabetologii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Według Narodowego Funduszu Zdrowia w 2018 r. prawie 10 mln Polaków miało zdiagnozowane nadciśnienie tętnicze krwi, czyli 31,5 proc. naszej populacji. Faktyczna liczba chorych z tego powodu sięga jednak co najmniej 12 mln, gdyż wiele osób nie mierzy ciśnienia tętniczego i nie zdaje sobie z tego sprawy. Gdy jest ono podwyższone, na ogół nie powoduje żadnych odczuwalnych dolegliwości albo są one bagatelizowane.
Z krajów europejskich, najlepsze efekty leczenia nadciśnienia uzyskuje się w Portugalii, gdzie skutecznie leczonych jest 52 proc. kobiet i 38 proc. mężczyzn oraz w Niemczech (odpowiednio 48 proc. i 43,2 proc.) – wynika z przedstawionych podczas konferencji prasowej danych (opublikowanych przez „Lancet” w 2021 r.). W Szwecji nadciśnienie słabo jest leczone – skuteczną kontrolą objętych jest 19,2 proc. kobiet z tą chorobą i 20,5 proc. mężczyzn. Podobnie jest w Norwegii – odpowiednio 28,7 proc. i 28,8 proc. We Włoszech nadciśnienie dobrze kontrolowane jest u 32,9 proc. kobiet i 24,6 proc. mężczyzn.
Pierwszym objawem nadciśnienia może być udar mózgu lub zawał serca albo zaburzenia erekcji u mężczyzn. „Dlatego decydujące znaczenie ma wczesne wykrycie nadciśnienia tętniczego i szybkie rozpoczęcie leczenia” – przekonywał prof. Aleksander Prejbisz, prezes Polskiego Towarzystwa Nadciśnienia Tętniczego. Aby wykryć nadciśnienie, trzeba przede wszystkim regularnie kontrolować ciśnienie tętnicze krwi – wystarczy użyć ciśnieniomierza w warunkach domowych. Jedynie regularny pomiar i wychwycenie zbyt wysokiego ciśnienia może nas uchronić przed powikłaniami narządowymi, takimi jak przerost mięśnia sercowego, zamiany naczyniowe (prowadzące do udaru mózgu i zawału serca) oraz zaburzenia nerek (grożące schyłkową niewydolnością nerek).
Leczenie nadciśnienia jest na ogół bardzo skuteczne. Wystarczy zmiana stylu życia, a jeśli to nie wystarczy – konieczne jest zażywanie leków w połączeniu ze zmianą diety i zwiększeniem aktywności fizycznej. Prof. Piotr Dobrowolski z Narodowego Instytutu Kardiologii w Warszawie przekonywał, że wystarczy obniżyć ciśnienie tętnicze o 5 mmHg, by o 13 proc. zmniejszyć ryzyko udaru mózgu i niewydolności serca, o 10 proc. – zawału serca oraz o 8 proc. – choroby niedokrwiennej serca.
Kontrola ciśnienia tętniczego jest coraz bardziej restrykcyjna. Prof. Aleksander Prejbisz zaznaczył, że zaostrzono parametry ciśnienie tętniczego, uznawanego za prawidłowe. Obecnie nie wystarczy mieć ciśnienie 140/90 mm Hg. U osób do 65. roku życia za prawidłowe uznaje się ciśnienie 120-129/70-79 mmHg. W przypadku seniorów powyżej 65 lat może ono być nieco wyższe na poziomie 130-139/70-79 mmHg. Jedynie u osób starszych w wieku co najmniej 80 lat dopuszczalne jest ciśnienie 130-149/70-79 mmHg.
W Warszawie 6 października o 12.00 (Klub Stodoła) podjęta zostanie próba ustanowienia rekordu Polski i rekordu Guinnessa w liczbie jednoczesnych pomiarów ciśnienia tętniczego krwi. Może w niej uczestniczyć każda dorosła osoba. Trzeba tylko się zarejestrować godzinę wcześniej – o 11.00.