Czy NFZ zachowa swą niezależność?
Komentarz Grzegorza Ziemniaka – Partnera Instytutu Zdrowia i Demokracji, wydawcy Market Brief Healthcare&Pharma.
Po opisywanych przez Roberta Mołdacha w ubiegłą środę na łamach Market Brief IZiD wypowiedzi Prezesa Andrzeja Jacyny na posiedzeniu Komisji Zdrowia w dniu 4 lipca br. można się było spodziewać różnych scenariuszy nabierającego rozpędu konfliktu pomiędzy NFZ a Ministrem Zdrowia.
To rzeczywiście było – nie pierwsze, ale chyba najbardziej wyraziste – zagranie va banque prezesa NFZ, który od pewnego czasu postanowił pokazać, że jest niezależny, ma strategię, robi swoje i nie chce by polityka i rozdawnictwo pieniędzy na rzecz utrzymania tzw. spokoju społecznego odbywało się poprzez instytucję, którą nadzoruje i za której dyscyplinę budżetową odpowiada.
Od pewnego czasu, po cichu i bez rozgłosu, przy negacji niektórych, ale za aprobatą innych członków kierownictwa Ministerstwa Zdrowia, NFZ zaczął odgrywać rolę strategicznego ośrodka planowania dla obszaru ochrony zdrowia i polityki lekowej, i mocno wchodzić w kompetencje dotąd zarezerwowane na rzecz Ministra. Świadczyć to może o słabej pozycji i o niskiej ocenie potencjału instytucji na Miodowej. Dodatkowo narastało w ostatnim czasie wrażenie, że Miodowa od pewnego czasu porzuciła ambitne projekty systemowe (gdzież dokument Polityka Lekowa Państwa?; gdzież nowa strategia refundacyjna ?; brak konkluzji i zaangażowania w projekt Refundacyjnego/Innowacyjnego Trybu Rozwojowego; rezygnacja z zapowiadanych regulacji rynku wyrobów medycznych, etc., etc.) i abdykowała organizując wyłącznie piarowe konferencje nastawione na wypełnianie czasu mówieniem o tych samych problemach lecz bez konkluzji i rozwiązań szczegółowych.
Przyroda nie znosi próżni i w rolę strategicznego lidera wcielił się NFZ: zarówno otwierając dyskusje z ekspertami i uczestnikami rynku m.in. o budżecie, podziale środków i przede wszystkim ich efektywnym wykorzystaniu, upraszczaniu procedur, analizowaniu przepływów środków, badaniu efektywności świadczeń i ich wartości dla poprawy stanu zdrowia pacjentów .
Czy Prezes Jacyna świadomie „szedł na zwarcie” z MZ czy liczył, że jego niezależność i dbałość o finanse i budżetową dyscyplinę NFZ dadzą mu immunitet w tej rozgrywce?
Wiemy już co się wydarzyło dalej – dziś Andrzej Jacyna złożył dymisję z funkcji prezesa NFZ. Interpretowałbym ten krok jako ucieczkę do przodu, chęć pokazania się jako zawodnik wagi ciężkiej, który może być brany pod uwagę w różnych konfiguracjach zmian personalnych, które nastąpią niechybnie po jesiennych wyborach parlamentarnych. Pytanie, jak poradzi sobie teraz z całą sytuacją NFZ? Czy przekształci się na podobieństwo innych niegdyś mocno niezależnych instytucji faktycznie podlegających kontroli Ministerstwa Zdrowia w kolejną instytucję powolną Miodowej? Czas pokaże ale najbardziej prawdopodobny scenariusz to utrzymanie status quo. W rządowym myśleniu o zdrowiu chwilowo, pragmatycznie i przedwyborczo musi wygrać opcja utrzymywania spokoju za wszelką cenę. Wystarczy wszakże taki wynik dowieźć do połowy października i … jakoś to system przeżyje. A czy Minister Zdrowia przyjmie dymisję Prezesa Jacyny? Przekonamy się już niebawem.
/ mzdrowie