Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o tzw. podatku cukrowym. Nowa danina publiczna ma zacząć obowiązywać od 1 stycznia 2021 roku.
Opłata będzie wynosić 25 złotych od litra etanolu sprzedawanego w opakowaniach o objętości do 300 ml. Przykładowo oznacza to 1 zł od 100 ml „małpki” wódki 40-procentowej, 2 zł od 200 ml „małpki” wódki 40-procentowej i 88 gr od 250 ml małpki wina 14-procentowego.
W odniesieniu do napojów wysokosłodzonych, dodatkowa opłata wyniesie 50 gr od litra oraz dodatkowo opłatę zmienną w wysokości 5 gr za każdy gram cukru powyżej 5 gram/100 ml – w przeliczeniu na litr napoju. Jeżeli napój prócz cukru (lub substancji słodzącej) zawierać będzie kofeinę i taurynę – obowiązywać będzie dodatkowa dopłata w wysokości 10 gr.
Opodatkowanie słodzonych napojów jest uzasadnione przede wszystkim ich nadmierną konsumpcją wśród dzieci i młodzieży. Nadużywanie cukru w tych grupach wiekowych jest szczególnie szkodliwe. Dodatkowy podatek od napojów alkoholowych w opakowaniach o objętości do 300 ml ma z kolei zniechęcić do kupowania alkoholu. W obu przypadkach odpowiedni odpis z dodatkowego podatku miał trafiać bezpośrednio do kasy NFZ. Nowa regulacja przyniesie budżetowi ok. 3 mld zł.
W ostatnich latach nastąpił wzrost spożycia cukru w Polsce. Jak oceniał publicznie Adam Niedzielski, w przeliczeniu per capita każdy Polak spożywa 50 kg cukru rocznie, czyli 12 kg więcej niż 10 lat temu. Ograniczenie spożycia cukru zaleca także Światowa Organizacja Zdrowia. Ma to uzasadnienie w zapobieganiu cywilizacyjnym chorobom przewlekłym, takim jak cukrzyca, choroby sercowo-naczyniowe (m.in. arterioskleroza) i nowotwory. Zgodnie z rekomendacjami WHO z 2015 r., cukry proste powinny stanowić do 10 proc. energii dostarczanej organizmowi, ale najkorzystniej byłoby ograniczyć je do 5 proc. Tymczasem Polacy, w tym również dzieci, spożywają co najmniej dwa razy więcej cukru.
Podatek cukrowy w obecnym kształcie był przedmiotem licznych sporów i publicznej debaty. Jej uczestnicy zauważali, że w obecnej formie podatek to rozwiązanie połowiczne. “Dostrzegając problem nadużywania cukru w Polsce, wyobrażam sobie system skuteczniej broniący nas przed skutkami tego zjawiska” – komentował dr Adam Kozierkiewicz, ekspert ochrony zdrowia. “Wyobrażałbym go sobie na wzór akcyzy, którą mamy na paliwo. Wszyscy producenci żywności, a nie tylko producenci napojów, musieli by ją płacić w wysokości zależnej od ilości surowca wykorzystanego w finalnym wyrobie. To uchroniłoby nas przed nieświadomym spożywaniem cukru w takich produktach jak ogórki konserwowe, sosy smakowe itp.” – dodawał.
© mZdrowie.pl