„Przygotowanie projektów zmian w systemie opieki zdrowotnej” i „opracowywanie standardów medycznych i orzeczniczych” – to zadania, które Ministerstwo Sprawiedliwości postawiło przed nowopowołanym i nadzorowanym przez siebie instytutem. Zdania na temat interpretacji tych zapisów są podzielone.
„Instytut Ekspertyz Medycznych, którego pracami kieruje dr nauk medycznych Agata Michalska, ma usprawnić proces opiniowania sądowo-lekarskiego i przyczyniać się do zwiększania sprawności postępowań w sprawach karnych, a także cywilnych” – czytamy w informacji Ministerstwa Sprawiedliwości.
Zdaniem przedstawicieli resortu sprawiedliwości, działalność instytutu obejmować będzie przygotowanie rejestru podmiotów i osób wydających opinie sądowo-lekarskie, ogólnodostępnego dla zleceniodawców, co usprawni proces powoływania biegłych i uzyskiwania opinii.
Instytut został powołany, by wspomóc prokuraturę i sądy. „Wiele postępowań wymaga opinii biegłego lub zespołu biegłych. Oczekiwanie na nią trwało nawet do kilkunastu miesięcy, co istotnie wydłużało samo postępowanie” – argumentuje Ministerstwo Sprawiedliwości. Wyraża przy tym nadzieję, że działalność instytutu przyczyni się też do pozyskania chętnych do pełnienia funkcji biegłych. Więcej o powołaniu instytutu pisaliśmy w poniedziałek: https://www.mzdrowie.pl/fakty/ministerstwo-sprawiedliwosci-utworzylo-instytut-ekspertyz-medycznych/
Dyskusja rozgorzała wokół zapisów kolejnych zadań Instytut Ekspertyz Medycznych. „Placówka zajmie się też np. analizą przyczyn błędów medycznych, przygotowaniem projektów zmian w systemie opieki zdrowotnej, opracowywaniem standardów medycznych i orzeczniczych” – czytamy w komunikacie Ministerstwa Sprawiedliwości. Zdaniem krytyków ten rodzaj działalności instytutu wkracza w dotychczasowe kompetencje Ministerstwa Zdrowia, rzecznika praw pacjenta i medycznych towarzystw naukowych.
Krytycznych opinii nie podziela dr Konrad Hennig, dyrektor programowy Forum Prawo dla Rozwoju – „Przede wszystkim nowa instytucja jest potrzebna do usprawnienia pracy wymiaru sprawiedliwości. Moim zdaniem w tej roli sprawdza się doskonale inna powołana przez Ministerstwo Sprawiedliwości placówka, Instytut Ekspertyz Ekonomicznych i Finansowych. Mam nadzieję, że działalność Instytutu Ekspertyz Medycznych przyczyni się do skrócenia trwających latami procesów dotyczących między innymi błędów medycznych. Jest nadzieja na poprawę orzecznictwa, na jego większą spójność a przez prowadzenie rejestru biegłych poprawi organizację pracy sądów”.
Doktor Konrad Hennig dodaje, że uruchamiany właśnie instytut będzie miał znaczący potencjał i połączy spojrzenia ekspertów ze środowiska związanego z systemem ochrony zdrowia oraz ekspertów spoza tego systemu – „Dlatego właśnie opinie, projekty i spostrzeżenia tego gremium powinny być potraktowane konstruktywnie, jako wkład do sformułowania i wdrożenia optymalnych rozwiązań”. W jego ocenie. choć tego typu projekty nie będą zasadniczą działalnością instytutu, jednak warto będzie zwracać na nie uwagę.
„Wielokrotnie zachęcaliśmy do tego, by sprawę ochrony zdrowia traktować w sposób wieloaspektowy, a co zatem idzie wielosektorowy. Spostrzeżenia dotyczące ochrony zdrowia z perspektywy sal sądowych, wymiaru sprawiedliwości będą cenne, interesujące. Ja jednak mam swoje obawy” – ocenia natomiast dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, dziekan dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego.
Jej zdaniem, gdyby pośród celów działania instytutu wymieniono „pomoc w przygotowaniu projektów zmian” zamiast „przygotowania projektów zmian” wątpliwości były mniejsze. „Podobnie rzecz się ma ze sformułowaniem ‘opracowywanie standardów medycznych’. Gdyby chodziło u udział w opracowaniu standardów medycznych wątpliwości by nie było. A tak – są” – mówi dr Gałązka-Sobotka.
Jej kolejna obawa dotyczy samych sposobów radzenia sobie ze zjawiskiem błędów i zdarzeń medycznych. „Mamy ustawę o jakości, mamy debatę o zasadzie no fault, o sposobie raportowania zdarzeń medycznych. Pod egidą Ministerstwa Zdrowia staramy się wypracować instrumenty prawne, procedury i regulacje dotyczące zasad walki ze błędami medycznymi i zakresu odpowiedzialności za nie. I po prostu obawiam się, że cała ta debata regulacyjna pójdzie na marne, bo nowy instytut samodzielnie opracuje inne zasady postępowania w tym zakresie. Obawiam się krótko mówiąc dwuwładzy. Ktoś w tej sprawie powinien koordynować działalność regulacyjną. I moim zdaniem instytucją odpowiedzialną za to powinno być Ministerstwo Zdrowia i towarzystwa naukowe” – mówi Małgorzata Gałązka-Sobotka.