Rzecznik Praw Pacjenta Bartłomiej Chmielowiec zapowiedział, że jeszcze w tym roku będą gotowe przepisy zwalczające znachorów i szarlatanów. Przepisy – wobec nieskuteczności działań prokuratury – będą uwzględniać kary administracyjne. Za diagnozowanie i leczenie niezgodne z aktualną wiedzą medyczną może grozić nawet 500 tysięcy złotych kary. Obecnie takie kary można nałożyć jedynie na podmioty lecznicze i lekarzy indywidualnie.
W Gliwicach 12 października odbyła się kolejna konferencja z cyklu “Czego ci lekarz nie powie”. Na konferencji wystąpił między innymi Jerzy Zięba, który od lat głosi tezy kontrowersyjne i – zdaniem środowiska medycznego – niezwykle szkodliwe dla zdrowia publicznego. Nie mając wykształcenia medycznego, Jerzy Zięba wypowiada się na przykład na temat walki z chorobami nowotworowymi. “Chemioterapia to jest wprowadzanie toksyn typu cyklon B, bo przecież od tego się zaczęło” – mówił Jerzy Zięba w jednym z ostatnich nagrań w Internecie. Na to wystąpienie zareagował były konsultant do spraw zdrowia publicznego profesor Jarosław Pinkas – “Absolutny dramat. Granice przekroczone. Wszyscy bezradni?”
W Katowicach przeciwko temu wydarzeniu protestowali: szef Śląskiej Izby Lekarskiej, rektor Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, szef kliniki chorób zakaźnych na tej uczelni oraz prezydentka Gliwic. Mieli wspólny komunikat: nie ma zgody na szerzenie dezinformacji medycznej i na promowanie szarlatańskich metod leczenia. Zaraz potem bezradnie jednak rozkładali ręce i mówili, że nie mają sposobu, by się temu skutecznie sprzeciwić.
Zareagował Rzecznik Praw Pacjenta (RPP), Bartłomiej Chmielowiec – “Jest grupa szarlatanów, która wykorzystuje trudną sytuację osób chorych, często poważnie, na przykład na choroby nowotworowe. To są pacjenci, którzy łapią się każdej deski ratunku. Żerowanie na tym jest haniebne” – powiedział. Od jakiegoś czasu postulowaliśmy rozszerzenie kompetencji Rzecznika Praw Pacjenta. Chodzi o to, żebyśmy mogli wszcząć postępowanie administracyjne wobec osób, które trudnią się taką działalnością”. Bartłomiej Chmielowiec zapowiada, że dzięki nowym regulacjom, których projekt ma być przedstawiony jeszcze w tym roku, będzie można zażądać dowodów na skuteczność metod. Jeżeli takie dowody nie zostaną przedstawione, RPP będzie mógł zakazać praktyk i nałożyć karę do pół miliona złotych.