W leczeniu czerniaka, jednego z najbardziej złośliwych nowotworów, dokonał się w ciągu ostatnich kilku lat diametralny przełom, pozwalający na uzyskanie długoletnich przeżyć w zaawansowanym stadium choroby, wskazywali eksperci Polskiego Towarzystwa Onkologicznego podczas debaty z cyklu „Onkologia – Wspólna Sprawa”.
Narażenie na promieniowanie ultrafioletowe to główna przyczyna powstania czerniaka, który dotyka rocznie ok. 4000 osób. Dlatego, tak ważna jest profilaktyka i nasze świadome wybory, takie jak unikanie narażenia na promienie słoneczne w godzinach południowych i długiego przebywania na słońcu, używanie ochronnych filtrów i ubrań, a przede wszystkim samokontrola. Niezwykle ważna jest także świadomość w tym zakresie wśród pracowników narażonych zawodowo na promieniowanie UV np. rolników, fachowców budowlanych. – “Powinniśmy promować i wyrabiać nawyki badania znamion, już od najmłodszych lat. To jest klucz to sukcesu w walce z tym nowotworem” – mówił prof. Piotr Rutkowski, przewodniczący PTO.
“Należy próbować dotrzeć również do ludzi, aby w ogóle zaczęli oglądać swoją skórę, bo wielu pacjentów, nawet młodych, przychodzi z bardzo zaawansowanym czerniakiem i zmianami widocznymi bez przykładania dermatoskopu, także w takich miejscach jak podeszwy stóp czy pod paznokciami. Czerniaki, które widzimy gołym okiem to już zdecydowanie za późne wykrycie i na pewno przegapiliśmy wiele miesięcy, dlatego powinniśmy iść w stronę wczesnego wykrywania tych nowotworów” – zaznaczył dr Marcin Ziętek, kierownik Oddziału Nowotworów Tkanek Miękkich, Skóry i Czerniaków, Dolnośląskie Centrum Onkologii, Pulmonologii i Hematologii.
Tymczasem, w Polsce mamy problem z dostępem do lekarzy, którzy mogliby i powinni obejrzeć pacjenta pierwszorazowo. “To zgłaszają nam sami pacjenci. Oczywiście dedykowaną specjalizacją jest tutaj dermatologia. Do chirurga onkologa powinni trafiać już pacjenci z rozpoznaniem. Pakiet onkologiczny bardzo usprawnił ścieżkę pacjenta z czerniakiem, gdy już mamy rozpoznanie – ale ten pierwszy krok, czyli zgłoszenie się, wycięcie zmiany, wczesna diagnostyka – tu nadal jest wiele przeszkód z dostaniem się pacjenta do dermatologa. Na NFZ kolejki są bardzo długie” – dodał dr Ziętek.
Eksperci podkreślili, że jest potrzeba edukacji zwłaszcza lekarzy POZ, na co dzień nie mających styczności z czerniakiem, aby rozwijać umiejętność szybkiego rozpoznawania i w ogóle używania dermatoskopu – dla wczesnego wykrywania i uniknięcia niepotrzebnych wycięć. Badanie skóry powinno być oferowane każdemu pacjentowi, zwłaszcza osobom, które mają więcej znamion, historię czerniaka w rodzinie.
Leczenie czerniaka w rękach specjalistów
Pacjenci poza onkologią, np. w ramach innych specjalności chirurgicznych, są często niedodiagnozowani, nie rozpoznano u nich np. obecności rozsiewu, nie wykonano odpowiednich badań molekularnych. “Dlatego chorzy na czerniaka powinni być leczeni w ośrodkach specjalistycznych, gdzie jest dostępne pełne spektrum terapii i zaplecze diagnostyczne. Takich ośrodków w Polsce jest ponad 30 i tam powinni trafiać pacjenci z rozsianym czerniakiem lub z przerzutami do regionalnych węzłów chłonnych” – wskazywał prof. Rutkowski.
“Około 5 proc. czerniaków jest uwarunkowanych genetycznie – tutaj może mieć zastosowanie profilaktyka genetyczna jak np. w raku piersi. W pozostałych przypadkach wykonuje się badania molekularne na etapie diagnostyki z materiału tkankowego pobranego w trakcie wycięcia znamiona (główna mutacja w genie BRAF i rzadkie mutacje KIT, NRAS) lub jeśli materiału jest za mało za pomocą płynnej biopsji. Bardzo ważna jest jakość badania molekularnego w genie BRAF, która dotyczy ok. 50% pacjentów, w celu oceny całego spektrum od 3-6 mutacji genetycznych” – zaznaczył dr Andrzej Tysarowski, kierownik Pracowni Diagnostyki Genetycznej i Molekularnej Nowotworów, Narodowy Instytut Onkologii w Warszawie.
“Pamiętajmy, że leczenie systemowe uzupełniające chorych po wycięciu przerzutów czerniaka musi się rozpocząć w ciągu 16 tygodni. Jeśli ośrodek nie ma onkologii, powinien pokierować pacjenta do odpowiedniej placówki, bez zbędnej zwłoki. W leczeniu czerniaka, ważne jest dobrze dobrane, zindywidualizowane leczenie sekwencyjne oparte na terapiach ukierunkowanych molekularnie i immunoterapii. Zalecania ESMO wskazują, że w pierwszej linii leczenia przerzutowego czerniaka powinno stosować się immunoterapię niezależnie od występujących mutacji, a leczenie inhibitorami MEK i BRAF w przypadku niepowodzenia dotychczasowej terapii. Inaczej jest w leczeniu uzupełniającym, tam immunoterapia i leczenie ukierunkowane stosowane przez rok po operacji przynosi podobne korzystne efekty” – mówiła prof. Hanna Koseła-Paterczyk z Kliniki Nowotworów Tkanek Miękkich, Kości i Czerniaków, Narodowy Instytut Onkologii w Warszawie.
“Kluczem do dalszej poprawy wyników leczenia czerniaka jest wykorzystanie potencjału ośrodków, które mają dostęp do wszystkich terapii, edukacja dermatologów i chirurgów onkologicznych, usprawnienie przepływu pacjentów od podejrzenia przez diagnostykę do leczenia, jak również wykorzystanie możliwości badań klinicznych – nadal jest jeszcze sporo do zrobienia, szczególnie w leczeniu okołooperacyjnym i bardziej zaawansowanych stadiach czerniaka” – podsumował prof. Piotr Rutkowski.