Polska jest krajem z najwyższym współczynnikiem umieralności na raka płuca spośród 11 państw europejskich, analizowanych przez The Economist Intelligence Unit (EIU). Raport zwraca także uwagę na niski – w porównaniu z innymi nowotworami – poziom wydatków na poszukiwanie nowych terapii raka płuca. Oprócz palenia tytoniu, do najważniejszych czynników ryzyka raka płuca należy narażenie na promieniowanie jonizujące pochodzące z radonu oraz zanieczyszczenie powietrza.
Raport dotyczący raka płuca nosi tytuł „Breathing in a new era”. Nie został jeszcze dokończony, opublikowano na razie wyniki pierwszej fazy badań, obejmującej 11 państw europejskich, w tym Polskę. Trwają badania w 16 kolejnych państwach. Rak płuca zabija największą liczbę pacjentów onkologicznych – 20,3 proc. Kolejne rodzaje nowotworów na tej „czarnej liście” – to rak jelita grubego (7,9 proc.), rak piersi (7,0 proc.) i rak prostaty (5,4 proc.).
Autorzy podkreślają, że w Polsce mamy do czynienia szczególnie trudną sytuacją. Co roku odnotowujemy ok. 23 tys. nowych zachorowań, a o tysiąc więcej wynosi śmiertelność. Jesteśmy krajem z najwyższym współczynnikiem umieralności z powodu raka płuca spośród 11 analizowanych krajów, mając rocznie 39 przypadków na 100 tys. obywateli. Znacznie lepiej jest np. w Rumunii, gdzie odpowiedni wskaźnik wynosi 30.
„Trendy epidemiologiczne w Europie przedstawiają mieszany obraz” – zauważają autorzy raportu. Trudno jednoznacznie uchwycić korelacje między poziomem życia, wydatkami na zdrowie a śmiertelnością na raka płuca. Niewiele lepiej niż w Polsce jest na przykład w Holandii, gdzie umiera rocznie 36 osób na 100 tys. obywateli. W Szwecji, najlepszej w rankingu spośród przebadanych państw, jest to jedynie 19 osób na 100 tys. obywateli.
„Szwecja ma stale niski wskaźnik zapadalności, podczas gdy w Holandii liczba nowych przypadków stale rośnie” – zauważają autorzy raportu, nie potrafiąc znaleźć jednoznacznej odpowiedzi, dlaczego tak się dzieje. Wzrost liczby zachorowań w Holandii jest o tyle zaskakujący, że w sąsiedniej Belgii odnotowano w tym obszarze silny trend spadkowy.
Nie tylko tytoń
Naukowcy jak dotychczas odkryli niewątpliwą, silną korelację między paleniem tytoniu a zapadalnością na raka płuca. Inne przyczyny zostały przebadane mniej dokładnie. Eksperci Economist Intelligence Unit wymieniają wśród nich narażenie na ekspozycję radonu – to radioaktywny gaz szlachetny, odpowiadający za większość naturalnej ekspozycji na promieniowanie jonizujące o średniej przenikliwości. Jego poziom występowania jest zróżnicowany. Wiele krajów wprowadziło systemy kontroli radonu – póki co m.in. w Polsce i Hiszpanii takich systemów jeszcze nie ma.
Innym czynnikiem powodującym raka płuca jest zanieczyszczenie powietrza. Eksperci zwracają uwagę, że należy brać pod uwagę nie tylko jakość powietrza na otwartych przestrzeniach, ale także w domach prywatnych i miejscach pracy.
Nieadekwatne środki na badania
Kolejną „pozatytoniową” przyczyną wysokiej umieralności, a także braku wiedzy o raku płuca, jest ogólnoeuropejskie zjawisko niedofinansowania badań naukowych poświęconych tej chorobie. Relatywnie mało pieniędzy przeznacza się m.in. na prace związane z poszukiwaniami nowych skutecznych terapii.
„Biorąc pod uwagę ciężar gatunkowy tego schorzenia, w ujęciu historycznym rak płuc był niedokładnie badany w porównaniu z innymi nowotworami. Obecnie pomimo 20 proc. śmiertelności z powodu raka płuca na walkę z tym nowotworem przeznaczanych jest jedynie 5,6 proc. wszystkich funduszy na badania nad rakiem. Poprawa zaangażowania publicznego może pomóc w rozwiązaniu tej anomalii” – piszą autorzy Economist Intelligence Unit. I dodają: „Aby zrozumieć jaki rodzaj priorytetu stanowią badania przyjrzeliśmy się procentowi PKB wykorzystanemu na finansowanie R&D (tj. nie tylko badania farmaceutyczne lub kliniczne). Wyniki były bardzo zróżnicowane, pośród badanych przez nas krajach najlepiej wypadły Szwecja, Austria i Finlandia. Najgorzej Rumunia, Polska i Hiszpania”.
Czynniki socjoekonomiczne
„Bieda i ignorancja – to dwie bliźniacze przyczyny raka płuc” – zauważa EIU. Autorzy podkreślają, że rosnące i starzejące się populacje, urbanizacja oraz zmiany stylu życia zaowocowały globalnym wzrostem obciążenia nowotworami na całym świecie. Jednak to obciążenie nie jest równo rozłożone na wszystkie warstwy społeczne. „I chociaż status społeczno-ekonomiczny, pojmowany jako wypadkowa edukacji, dochodów i zawodu jest ogólnie związany z nowotworami w ogóle, to jednak pozycja społeczna odgrywa szczególnie silną rolę katalizatora wzrostu zachorowań w raku płuc”.
Autorzy „Breathing in a new era” powołują się na badania przeprowadzone w Wielkiej Brytanii, wykazujące znaczne nierówności w leczeniu tej choroby z powodu różnic regionalnych.„Osoby o niskim statusie społeczno-ekonomicznym są w gorszym stanie zdrowia, bo mają mniejszą zdolność do uzyskiwania, przetwarzania i rozumienia informacji potrzebnych do podjęcia odpowiednich decyzji zdrowotnych” – konstatują autorzy raportu.
Zwracają przy tym uwagę na to potrzebę działań związanych z promocją zdrowia skierowanych do określonych grup społecznych.
© mZdrowie.pl