Wydajność polskiego systemu ochrony zdrowia blokują wydłużone i skomplikowane ścieżki rejestracyjne i refundacyjne, które muszą przejść zarówno leki, jak i technologie nielekowe. Zmiany w systemie ochrony zdrowia są możliwe tylko przy włączeniu w ten proces wszystkich interesariuszy. Otyłość coraz większym zagrożeniem dla sprawnego funkcjonowania opieki medycznej w Polsce. – To wnioski z debaty w czasie 19. Sympozjum EBHC.
Wydajność systemu opieki zdrowotnej przekłada się na jego odporność. Tymczasem znaczna część wydatków jest błędnie alokowana. Kładziemy nacisk przede wszystkim na medycynę naprawczą i wysokospecjalistyczną, a marnujemy potencjał profilaktyki i niższych poziomów systemu. Z kolei innowacje, aby móc realnie wspomóc polskiego pacjenta, muszą przejść długą, skomplikowaną i często słabo wytyczoną drogę rejestracji i refundacji. Zmiana nie jest możliwa bez współpracy i zaangażowania wszystkich interesariuszy systemu. Duża część 19. Sympozjum EBHC (Evidence-Based Health Care) poświęcona była różnym filarom wydajności systemu, problemom je dotykającym oraz propozycjom ich rozwiązania.
Nadmierną masę ciała ma 3 na 5 dorosłych Polaków. Z tego powodu OECD przewiduje, że w ciągu najbliższych 25 lat średnia długość życia w Polsce skróci się o 4 lata. Marta Pawłowska (współzałożycielka i przewodnicząca Prezydium Partnerstwa na rzecz Profilaktyki i Leczenia Otyłości) przedstawiła związek wydajności systemu z rozpowszechnieniem otyłości w społeczeństwie. Poprawę wydajności systemu wiąże z walką z otyłością – „Otyłość to jest pistolet, w którym pociski są związane najczęściej z genami, natomiast to społeczeństwo pociąga za spust” – mówiła obrazowo.
Działań na rzecz poprawy tej sytuacji jest prowadzonych wiele i to na różnych poziomach, lecz niemożliwa jest ocena ich skuteczności. „Nie ma mierników jakości i efektywności, bo nie ma perspektywicznego stałego systemu finansowania” – zaznaczyła Marta Pawłowska. Brakuje strategii krajowej, mechanizmów i praktyk międzyresortowych oraz ścieżek współpracy między administracją centralną a jednostkami samorządu terytorialnego. Mówiąc o celach stworzonego Partnerstwa na rzecz Profilaktyk i Leczenia Otyłości, Marta Pawłowska podkreślała – „Zrobiliśmy to po to, by propagować kompleksową i rzetelną wiedzę o otyłości, a także aby realnie, długofalowo działać na rzecz redukcji otyłości”.
W raporcie opublikowanym w czerwcu organizacja przedstawiła założenia strategiczne dla redukcji otyłości w Polsce. „Celem było wyznaczenie mapy drogowej działań na najbliższe dekady i zjednoczenie kluczowych interesariuszy decyzyjnych w zakresie redukcji otyłości. (…) Chcemy zbudować – i już to robimy – krajową sieć partnerstwa międzysektorowego, które tak naprawdę wytyczy ścieżki współpracy między administracją, nauką, społeczeństwem i biznesem” – mówi Marta Pawłowska. I podkreśla – „Wierzymy, że tego typu strategia przyczyni się do tego, że otyłość będzie zmniejszać się jako problem zdrowotny, społeczny, ekonomiczny”. Systemowe podejście do otyłości, wzorowane na państwach, które odnoszą już na tym polu sukcesy, integruje działania na poziomie krajowym z dostosowanym wdrożeniem na poziomie lokalnym. „W ciągu pierwszej dekady powinniśmy się skupić w profilaktyce pierwotnej na otyłości dzieci i młodzieży” – mówi Marta Pawłowska. Profilaktyką wtórną zostaną potem objęte wszystkie grupy wiekowe. Warta podkreślenia jet również innowacyjność zaproponowanego podejścia – „Kluczowe jest to, że oddzielamy profilaktykę od diagnostyki i leczenia. Traktujemy je równorzędnie, ale zdecydowanie je od siebie oddzielamy”.
Prof. Marcin Czech (kierownik Zakładu Farmakoekonomiki oraz kierownik Zespołu ds. Kontroli Zakażań Szpitalnych w Instytucie Matki i Dziecka) przedstawił wydajność systemu opieki zdrowotnej z perspektywy szczepień ochronnych. O efektach stosowania szczepień powiedział krótko i stanowczo – „Korzyści dotykają wymiaru i zdrowotnego i ekonomicznego i ogólnie zdrowia publicznego”. Ponad 20 chorobom można zapobiegać za pomocą szczepień możliwych do podania na każdym etapie życia. Natomiast proces dopuszczania do obrotu i obejmowania refundacją szczepień ochronnych w Polsce jest bardzo skomplikowany. Składa się on z wielu elementów, a łączące je ścieżki są kręte i często słabo oznaczone. „Nie da się podejmować decyzji, gdy ma się taki schemat decyzyjny. Potrafimy czekać na dostęp do nowych szczepień 12 i 20 lat” – dodał prof. Czech.
Problemem dla upowszechniania szczepień jest nie tylko skomplikowana droga do objęcia szczepień refundacją. W UE wydajemy najmniej na szczepienia w przeliczeniu na obywatela. Zmniejsza się także liczba samorządowych programów. „NIK podniósł, że programy te wzmacniają nierówności w zdrowiu pomiędzy różnymi regionami i trudno z tym dyskutować. Ktoś jak żyje w bogatszej gminie to może z danego programu skorzystać, a jak w biedniejszej to nie” – wyjaśniał Marcin Czech. Filary sprawnych procesów oceny szczepień ochronnych i podejmowania decyzji, obowiązujące w wielu państwach, obejmują po pierwsze terminowość zamykania poszczególnych etapów. Po drugie inkluzywność czyli uwzględnianie wszystkich interesantów, którzy chcieliby wziąć udział w danym procesie decyzyjnym. Po trzecie spójność, czyli stosowanie właściwych metod oceny. Po czwarte procesy muszą być przejrzyste.
Wśród rekomendacji dotyczących doskonalenia ścieżek procesu decyzyjnego, prof. Czech wymienił m.in. wprowadzenie regularnego monitoringu przedrejestracyjnego i porejestracyjnego, identyfikację technologii wychodzących naprzeciw wyzwaniom zdrowotnym, opracowanie formalnej drogi inicjowania oceny szczepień, branie pod ocenę całych programów szczepień. „Jak się jest producentem leku to wiadomo gdzie iść, ale jak się jest producentem szczepień to nie wiadomo” – podsumował prof. Czech, apelując o stworzenie Narodowej Strategii Immunizacji.
Konrad Korbiński (dyrektor Departamentu Opieki Koordynowanej w Ministerstwie Zdrowia) mówił o konieczności odwrócenia piramidy świadczeń oraz zadbania o efektywne spożytkowanie środków finansowych celem poprawy wydajności systemu opieki medycznej – „Między innymi to mamy zapisane w KPO. To z jednej strony wiąże ręce, bo można by po czasie modyfikować te działania i zaproponować inne bardziej potrzebne, ale z drugiej strony mamy pewną mobilizację do tego (…) aby te reformy przeprowadzić”. Do budżetu przeznaczonego na opiekę zdrowotną w latach 2018-2024 dodano w sumie ponad 100 miliardów złotych. „Prawie 70 proc. tej kwoty stanowią koszty zwiększenia wynagrodzeń personelu medycznego w systemie. To jest pierwsza rzecz, która jest mocno niepokojąca” – powiedział dyr. Korbiński. Prawie połowę pozostałych pieniędzy wydano na lecznictwo szpitalne. „Dużo więcej niż państwa zachodnie wydajemy na lecznictwo szpitalne kosztem pozostałych poziomów leczenia” – zaznaczył przedstawiciel resortu zdrowia, wskazując to jako główny problem stojący u podstaw nieefektywności systemu. Porównując Polskę i kilka innych państw UE widać, że pieniędzy na zdrowie jest w naszym kraju mniej. Ich coroczny wzrost nie zbliża nas jednak do państw o wydajniejszych systemach – „Zwiększając środki tylko powielamy błędy”. Jednym ze sposobów na poprawę efektywności jest koordynacja, która rozwiązuje problem fragmentaryzacji świadczeń. Proces odwracania piramidy świadczeń, czyli przeniesienie środków z opieki szpitalnej na AOS i POZ, jest długi i trudny, ale już teraz można wzmocnić AOS, tak aby docelowo szpital nie zajmował diagnostyką, lecz tylko leczeniem. Musi też istnieć motywacja finansowa do wyboru przez placówki świadczeń gorzej wycenionych, ale dostosowanych do aktualnych potrzeb w danym regionie.
Magdalena Władysiuk (prezes Stowarzyszenia CEESTAHC i wiceprezes firmy HTA Consulting) powiedziała, że patrząc na wydajność przez pryzmat wyrobów medycznych, trzeba wskazać, że system słabo reaguje na pojawiające się zmiany. Pacjenci i lekarze często nie wiedzą, co przysługuje w trakcie leczenia i ta niewiedza ogranicza dostęp. Część technologii nielekowych znajduje się w niezmienionym od 12 lat koszyku świadczeń gwarantowanych. Mechanizmy refundacji są oparte o kryteria stosowane do leków. Przyspieszenie procedur było widoczne w trakcie pandemii, jednak potem wróciło to do poprzedniego stanu. AOTMiT ocenia średnio jedną technologię miesięczne. W sprawniej funkcjonujących systemach na świecie obserwujemy szybkie wdrożenia i szybkie reakcje na zmiany, bazowanie na programach pilotażowych, monitorowanie procesu wdrożenia. Magdalena Władysiuk zaznaczyła przy tym, że nie da się wprowadzać nowoczesnych technologii, gdy brakuje podstawowego sprzętu np. komputerów w szpitalach, przez co wciąż w wielu szpitalach nie funkcjonuje elektroniczna dokumentacja medyczna.
„Jeżeli mamy dobre wyroby medyczne, to diagnostyka będzie lepsza, wtedy mamy terapie bardziej celową, dobraną pod konkretnego pacjenta, jesteśmy w stanie lepiej i szybciej leczyć, w związku z czym koszty systemu będą zdecydowanie niższe, jakość życia tego pacjenta również będzie lepsza” – podkreślała Ewa Warmińska-Friberg, członek zarządu Technomed. Przykładem jest zdalne monitorowanie powrotu do zdrowia pacjenta, które odciąża zarówno lekarza, jak i pacjenta. Dane medyczne powinny być dostępne dla każdego lekarza zajmującego się danym pacjentem. Jej zdaniem, potrzebne jest m.in. ustalenie ścieżki wnioskowania o nowe świadczenia lub zmiany dotychczasowych, integracja danych medycznych, regulacje umożliwiające wykorzystywanie AI.