„Będziemy odmawiać kontraktów świadczeniodawcom radzącym sobie gorzej niż inni z problemem jakości. Będą także zmiany w promocji i onkologicznej profilaktyce” – zapowiada Sławomir Gadomski, wiceminister zdrowia.
Podczas konferencji “Rak to się leczy – onkologia po pandemii – dokąd zmierzamy?” Sławomir Gadomski zwracał uwagę na istotne różnice w jakości leczenia onkologicznego. Nie podając szczegółów zauważył, że poszczególne ośrodki istotnie różnią się między sobą skutecznością leczenia (mierzoną w latach przeżycia od momentu postawienia diagnozy) oraz liczbą powikłań – „W Krajowej Sieci Onkologicznej będziemy zbierać i porównywać rezultaty leczenia. Ośrodki, które odbiegają w dół od najlepszych wskaźników otrzymają ostrzeżenia. Będzie konieczność przedłożenia programu działań naprawczych. Gdy nie przyniosą one efektu, będziemy odmawiać dalszego kontraktowania świadczeń w tych ośrodkach”.
Wiceminister zdrowia zwracał także uwagę na niską liczbę zgłoszeń do profilaktycznych planów badań przesiewowych. „Zdarza się tak często, że wysyłane przez nas zaproszenia nie trafiają do ponad połowy adresatów z bardzo prozaicznych powodów, takich jak zmiana miejsca zamieszkania, brak aktualizacji naszych baz danych. Sądzę, że w najbliższym czasie zmieni to upowszechnienie IKP. Przed pandemią liczbę użytkowników tych kont ocenialiśmy na 400 tys., dziś jest to 5 milionów, a sądzę, że po zakończeniu akcji szczepień będzie to przynajmniej kilkanaście milionów. To znacznie ułatwi nasze kontakty z pacjentami, umożliwi lepszą komunikację poprzez aktualizowane na IKP numery telefonów i adresy mailowe – a nie tylko adresy pocztowe. To umożliwi odpowiednie zainteresowanie naszą ofertą profilaktyczną” – przekonywał Sławomir Gadomski.
Optymizm co do powiększenia zasięgu akcji profilaktycznej w onkologii podziela Marta Pawłowska, dyrektor Biura Profilaktyki Zdrowotnej Narodowego Funduszu Zdrowia. „Dobry efekt przynieść powinna zmiana podejścia Polaków do spraw zdrowotnych spowodowana pandemią. Nauczyła nas ona, że o zdrowie należy dbać aktywnie. Że nie wystarczy zgłosić do lekarza, gdy wystąpią objawy, że zdrowie należy chronić na co dzień, dbać o nie. Liczę, że ta zmiana spowoduje zmianę podejścia pacjentów do badań profilaktycznych. W Funduszu staramy się dobrze przygotować do wyzwań, jakie ta zmiana postawi przed nami” – mówi Marta Pawłowska.
Podkreśla wysiłki NFZ aby docierać do pacjentów z odpowiednią ofertą badań – „Już mamy szeroką ofertę badań adresowanych do odpowiednich grup wiekowych czy grup podwyższonego ryzyka. Będziemy tą ofertę poszerzać. Kłopot w tym, by trafić z tą ofertą do zainteresowanych. Na chwilę obecną najlepszym sposobem jest docieranie do tych ofert poprzez lekarza. Pacjentom doradzałabym postawę aktywną, dopytywanie lekarza o te badania. Będziemy także prowadzić działania mające na celu przekonanie samych medyków do oferowania tych badań pacjentom częściej niż to dzieje się obecnie” – zapowiada Marta Pawłowska.
Marcin Migaczewski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej przekonuje, że moglibyśmy uniknąć od 30 do 50 proc. zachorowań dzięki zdrowemu stylowi życia i badaniom profilaktycznym – „Nie wykorzystujemy tego potencjału. Jedną z przyczyn tego stanu rzeczy jest to, że mamy do czynienia ze społeczeństwem dość opornym na tematy zdrowotne. Podejście do nich jest inne niż na przykład w USA. Kampanie promocyjne i informacyjne w naszym kraju trzeba prowadzić innym językiem, czego – jak oceniam – nie dostrzegają ich autorzy. Warto także sięgnąć po inne argumenty niż sama perswazja. Płatnik, lekarz czy wreszcie pracodawca mógłby do profilaktyki nie tylko zachęcać, ale wręcz ją wymusić stosując np. argumenty finansowe”.
Zdaniem eksperta NRL ogromne zagrożenie dla powodzenia akcji profilaktycznych stanowi polityka. „Profilaktyka, choć to najbardziej efektywna kosztowo forma walki z rakiem, wymaga wyłożenia na nią znacznych sum. Przy czym pieniądze potrzebne są od razu, a efekt przychodzi dopiero po długich latach, znacznie po upływie bieżących kadencji, grubo po wyborach. Trzeba zatem dużej dojrzałości i odpowiedzialności rządzących, by odpowiednie działania podjąć. Na nią liczymy i trzymamy za słowo” – konkluduje Marcin Migaczewski.
„Powinniśmy działać od podstaw, już od przedszkola i szkoły podstawowej, kształtując przyszłe pokolenia. Dzieci i młodzież mogą mieć pozytywny wpływ na swoich rodziców i dziadków, co przełożyć się może na wzrost udziału obywateli w badaniach przesiewowych. Ważna jest także edukacja lekarzy i podniesienie ich czujności” – dodaje prof. Piotr Milecki, ekspert Wielkopolskiego Centrum Onkologii.
„To, że podobnie jak wszystkie kraje doświadczyliśmy upadku profilaktyki i diagnostyki – to fakt. Pamiętajmy, że telemedycyna nie zastąpi kontaktu z lekarzem. Lekarze pierwszego kontaktu powinni się bezwzględnie zaangażować w profilaktykę onkologiczną, bo my onkolodzy nie poradzimy sobie z narastającą falą zachorowań. Prognozy wskazują, że w przeciągu najbliższych 10 lat zachorowalność na raka może wzrosnąć o 15 proc.” – mówi prof. Piotr Rutkowski, kierownik Kliniki Nowotworów Tkanek Miękkich, Kości i Czerniaków Narodowego Instytutu Onkologii.
Natomiast Jerzy Gryglewicz, ekspert Uczelni Łazarskiego przestrzega przed finansowym zagrożeniem dla rozszerzenia akcji profilaktycznej – „Nasz system jest systemem ubezpieczeniowym. Wydatki na zdrowie pochodzą przede wszystkim ze składek. I te wpływy na skutek pandemii spadną. Wzrosną natomiast wydatki na leczenie chorych, którzy trafiać będą do lekarzy później niż dotychczas, z wysoko zaawansowanymi stadiami chorób. Trudniejszymi do leczenia, wymagającymi większych nakładów. Bardzo obawiam się, że przy niższych wpływach powiązanych z koniecznością większych wydatków na leczenie pieniędzy na profilaktykę będzie mniej. Byłaby to zła wiadomość”.
© mZdrowie.pl