Pilotaż sieci kardiologicznej ma przyspieszyć diagnostykę oraz leczenia pacjentów. Powinien ruszyć pod koniec kwietnia – powiedział wiceminister Waldemar Kraska w czasie posiedzenia senackiej Komisji Zdrowia. Senatorowie i eksperci wskazywali, że pilotaż powinien objąć większą grupę chorób kardiologicznych.
Senacka Komisja Zdrowia w środę zajmowała się informacją ministra zdrowia na temat Krajowej Sieci Kardiologicznej. Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska wyjaśnił, że idea tego pilotażu oparta jest “na sieci onkologicznej, która od kilku lat jest wdrażana i sprawdziła się”. Projekt rozporządzenia ministra zdrowia dotyczący pilotażu sieci kardiologicznej trafił do konsultacji publicznych w połowie lutego. Jak zapewnił Waldemar Kraska, pilotaż ma ruszyć pod koniec kwietnia lub na początku maja i potrwać łącznie 25 miesięcy.
Pierwszy etap pilotażu – podpisywanie umów przez ośrodki wchodzące w skład KSK z NFZ – powinien zająć nie dłużej niż 4 miesiące. Kolejne 18 miesięcy zajmie wprowadzanie rozwiązań ujętych w pilotażu, a ostatnie 3 miesiące poświęcone będą na jego ocenę, wyciągnięcie wniosków i ewentualne zmiany. Początkowo pilotaż obejmie swoim zasięgiem Mazowsze, ale – jak wskazał Kraska – “myślimy o poszerzeniu go w niedługim czasie na inne województwa”.
Wiceminister powiedział, że efektem pilotażu ma być maksymalne wykorzystanie potencjału ośrodków kardiologicznych – ich kadr i sprzętu. Krajowa Sieć Kardiologiczna będzie składać się z ośrodka koordynującego oraz ośrodków współpracujących I i II poziomu, które mają zapewniać kompleksową i skoordynowaną opiekę kardiologiczną pacjentom, u których postawiono rozpoznanie chorób z czerech grup – nadciśnienia tętniczego opornego i wtórnego; niewydolności krążenia; nadkomorowych i komorowych zaburzeń rytmu i przewodzenia lub wad serca zastawkowych.
“Wybór takich rozpoznań wynika z konieczności ustalenia standardów diagnostycznych i terapeutycznych dla pacjentów, których leczenie jest problematyczne i – w obecnym systemie organizacyjnym – oparte na ryczałtowym finansowaniu, które opóźnia, niestety, prowadzenie skutecznej interwencji leczniczej, pomimo wystarczającego potencjału zakontraktowanych pomiotów” – mówił wiceminister. Dodał, że chodzi o przyspieszenie i uproszczenie diagnostyki oraz leczenia pacjentów kardiologicznych. Projekt zakłada bezlimitowe leczenie pacjentów, co pozwoli na objęcie większej grupy pacjentów właściwym leczeniem i łatwiejszy dostęp do świadczeń.
Profesor Tomasz Hryniewiecki, dyrektor Narodowego Instytutu Kardiologii w Warszawie, czyli ośrodka koordynującego sieć na Mazowszu, wyjaśnił że do pilotażu wybrano cztery grupy chorób, które wymagają skuteczniejszego leczenia. Grupy te “w dużej części się przenikają” i dotyczą sporej liczby pacjentów. “Jak mówimy o niewydolności serca, to może ona być również spowodowana wadami zastawkowymi. Jak mówimy o zaburzeniach rytmu przewodzenia i ewentualnie elektroterapii, to również może być ona przydatna u pacjentów z niewydolnością serca. Podobna sytuacja istnieje, jeśli chodzi o wady zastawkowe serca – niedomykalność mitralna wtórna, czynnościowa jest konsekwencją niewydolności serca” – mówił Tomasz Hryniewiecki.
W wielu przypadkach, mimo że leczenie danego schorzenia było możliwe, dotychczas nie było dostępne w odpowiednim zakresie i czasie. “Chodzi o to, by pacjenci do takich ośrodków trafiali szybko, zanim dojdzie do rozwoju rozmaitych powikłań, by efekty leczenia były lepsze, stąd pomysł sieci kardiologicznej” – wyjaśnił prof. Hryniewiecki. I dodał, że oferta sieci skierowana jest dla pacjentów, którzy są pod opieką POZ, poradni, a nawet oddziałów kardiologicznych, ale tych, które nie dysponują wszystkimi nowoczesnymi terapiami i często oddalone są od specjalistycznych ośrodków – “Te właśnie ośrodki będą mogły włączyć pacjenta do sieci, uzyskać porady w ciągu 30 dni, w ciągu których postawione będzie rozpoznanie i zaproponowane leczenie”. Na początku pilotażu mają być przygotowane również ścieżki leczenia pacjenta, czyli szczegółowy opis, gdzie pacjent ma być kierowany z konkretnym rozpoznaniem.
Senatorowie i eksperci uczestniczący w dyskusji wskazywali, że warto byłoby grupę chorób ujętą w pilotażu poszerzyć o inne jednostki chorobowe, jak również o profilaktykę i rehabilitację. “Choroba niedokrwienna serca to główny zabójca i powinna być uwzględniana w tym pilotażu” – wskazał prof. Mariusz Gąsior, kierownik III Katedry i Oddziału Klinicznego Kardiologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.
Prof. Adam Witkowski, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego zwrócił uwagę na to, że powstającą sieć należałoby zintegrować z programami już istniejącymi np. koordynowaną opieką w leczeniu zawałów serca (KOS-Zawał) oraz opieką nad pacjentem z niewydolnością serca (KONS) – “Ta sieć musi być wielowymiarowa. Chorzy kardiologiczni to ludzie starsi, z wielochorobowością. To powinna być sieć plastra miodu, który trzeba wypełnić pewną treścią”.
Z kolei prof. Piotr Buszman ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach zaznaczył, że choroby układu krążenia stają coraz większym problemem osób między 40. a 65. rokiem życia – “Koncentrujemy się obecnie na leczeniu powikłań, a mniej na wczesnej diagnostyczne i leczeniu chorób układu krążenia, by zapobiec ciężkim schorzeniom”.
Eksperci zwrócili też uwagę na problemy związane z samą kadrą. “Mamy nadal problemy z kadrami medycznymi, pomimo, tego, że liczba kardiologów w ostatnich 10 latach wzrosła na tyle, że osiągnęliśmy w tym roku wskaźnik ponad 100 kardiologów na 1 mln mieszkańców” – powiedział prof. Jarosław Kazimierczak, konsultant krajowy w dziedzinie kardiologii. Dodał, że w wielu miejscach w kraju borykamy się z utrudnionym dostępem do lekarzy specjalistów, w tym kardiologów. Ponadto zainteresowanie tą specjalnością słabnie – “Boję się tego, że ten wskaźnik przez następne kilka lat nie będzie utrzymywał się na tym poziomie, ale będzie spadał. Tutaj musimy podjąć jakieś działania, by za kilka lat nie spotkać się z deficytem kadrowym, jeśli chodzi o kardiologów”. (PAP)