Rokowanie w niewydolności serca jest dziś gorsze niż w większości nowotworów. „Marzy nam się, aby pacjenci z niewydolnością serca mieli zapewnioną edukację o swojej chorobie zarówno w trakcie hospitalizacji, jak i ambulatoryjnej opiece specjalistycznej, a także podstawowej opiece zdrowotnej” – powiedziała podczas konferencji z okazji Tygodnia Świadomości Niewydolności Serca prof. Agnieszka Pawlak, przewodnicząca Asocjacji Niewydolności Serca Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.
Tegoroczne hasło Tygodnia Świadomości Niewydolności Serca (5-11 maja) brzmi: „Niewydolność serca nas nie zatrzyma”, a przekaz akcji jest jasny – z tą chorobą można żyć aktywnie i długo, jeśli tylko chory otrzyma odpowiednie wsparcie, edukację, opiekę i zaangażuje się w proces leczenia. Liczba osób z niewydolnością serca wzrasta w zatrważającym tempie. W 2021 r. było w Polsce 1,2 mln chorych na tę przewlekłą, postępującą chorobą, obecnie jest ich już ponad 1,4 mln. Choć najczęściej dotyczy ona osób po 60. roku życia, diagnozuje się ją coraz częściej także u młodszych.
Niewydolność serca (heart failure – HF) jest zazwyczaj następstwem innych chorób takich jak cukrzyca, nadciśnienie tętnicze, miażdżyca, przebyty zawał serca czy wady zastawkowe. Mimo postępów w leczeniu, niewydolność serca pozostaje główną przyczyną zgonów z powodu chorób sercowo-naczyniowych w Polsce. Pogorszenie stanu zdrowia i konieczność leczenia szpitalnego istotnie wpływają na rokowanie. Każda hospitalizacja związana z zaostrzeniem niewydolności serca skraca życie chorego. Jeżeli przeszedł cztery takie hospitalizacje, mediana przeżycia spada do poniżej roku. Rokowanie w niewydolności serca jest dziś gorsze niż w większości nowotworów.
Nie dziwi więc fakt, że eksperci podkreślają wagę działań prewencyjnych i edukacyjnych w zakresie HF – zarówno tych ogólnospołecznych, jak i skierowanych bezpośrednio do chorych na niewydolność serca. Powinni oni wiedzieć, jak rozpoznawać pierwsze objawy pogorszenia stanu zdrowia, jak modyfikować leczenie, kiedy skonsultować się z lekarzem. Jednym z największych wyzwań w codziennej opiece jest zapobieganie zaostrzeniom, czyli utrzymanie stabilności klinicznej (stanu zdrowia).
Na tym założeniu opiera się Kardiolinia – Centrum Edukacji i Wsparcia Pacjenta z Niewydolnością Serca (www.kardiolinia.pl). Powstała z myślą o osobach z grup ryzyka rozwoju niewydolności serca oraz z już zdiagnozowaną chorobą, a także ich bliskich, w celu zwiększenia praktycznej wiedzy na temat samokontroli i samoopieki. To miejsce, gdzie wykwalifikowane edukatorki, pielęgniarki specjalizujące się w opiece nad chorymi z niewydolnością serca, udzielają indywidualnych porad telefonicznych (edukacyjnych). Pomagają monitorować objawy, wspierają w codziennym zarządzaniu chorobą i uczą, jak reagować na pierwsze sygnały pogorszenia stanu zdrowia – zanim pojawi się konieczność leczenia szpitalnego.
„System przewiduje możliwość edukacji, ale ogromną barierą jest brak edukatorów czy koordynatorów, którzy by się tym zajęli. A mamy doskonałe dowody na to, że edukacja, usystematyzowana, dedykowana hospitalizowanym pacjentom z niewydolnością serca, ma bardzo duże znaczenie w poprawie ich świadomości dotyczącej zarządzania tą jednostką chorobową w codziennym życiu. Wpływa na późniejszą redukcję liczby kolejnych hospitalizacji, jak również na umiejętność samoopieki” – zauważyła prof. Agnieszka Pawlak.
Asocjacja Niewydolności Serca Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego oraz Polskie Towarzystwo Psychiatryczne opublikowały w minionym roku stanowisko dotyczące diagnozowania i leczenia zaburzeń psychicznych u pacjentów z niewydolnością serca. Najczęstsze choroby psychiczne, jakie ich dotykają – to depresja, zaburzenia lękowe i zaburzenia snu, a u chorych hospitalizowanych z powodu zaostrzenia choroby – majaczenia. U pacjentów z rozpoznaną niewydolnością serca depresja i stany lękowe wiążą się ze zwiększoną częstością hospitalizacji i śmiertelnością. Dokument określa kompetencje kardiologów i psychiatrów w leczeniu zaburzeń psychicznych u chorych z niewydolnością serca oraz wskazuje sposoby aktywizacji i zaangażowania w leczenie samych chorych. Rozpoznanie zaburzeń psychicznych i zrozumienie ich natury jest niezbędne do podjęcia właściwego leczenia i poprawy rokowania tych chorych.
„Zdecydowaliśmy się na przygotowanie takiego dokumentu, ponieważ zaburzenia psychiczne, nieuświadomione, nieleczone, są bardzo często bezpośrednią przyczyną hospitalizacji chorych z niewydolnością serca. Przypomnę, że w tej chwili jesteśmy na niechlubnym pierwszym miejscu wśród wszystkich krajów OECD, jeżeli chodzi o liczbę hospitalizacji z powodu niewydolności serca. Mam nadzieję, że jest to opracowanie pomocne kardiologom, internistom, koleżankom i kolegom z podstawowej opieki zdrowotnej. Myślę, że też psychiatrom, którzy spotykają się w swojej praktyce z pacjentami z niewydolnością serca” – powiedziała prof. Pawlak.
Ankieta przeprowadzona wśród lekarzy z dużym doświadczeniem w leczeniu chorych z niewydolnością serca (prawie 80 proc. przyjmuje powyżej 10 takich pacjentów miesięcznie, a połowa – nawet powyżej 20) pokazała, że wywiad w kierunku zaburzeń psychicznych jest standardowym postępowaniem tylko dla 21 proc. z nich. Tymczasem według literatury medycznej zaburzenia lękowe ma 50-60 proc. chorych z niewydolnością serca. Najczęstszym stymulatorami wystąpienia zarówno lęku jak i depresji są okresy zaostrzeń i związanej z nimi hospitalizacji.
„Uważam, że problem jest niezwykle ważny, a jednocześnie często niedodiagnozowany. Zarekomendowaliśmy we wspólnej publikacji pytania przesiewowe, bo wykonywanie badania psychiatrycznego każdego pacjenta byłoby absurdem. Natomiast zadanie dwóch, trzech pytań, które mogą wskazać na ryzyko wystąpienia zaburzeń depresyjnych czy zaburzeń lękowych, nie stanowi dużego obciążenia dla lekarzy, a może być ratujące dla pacjenta. W przypadku depresji wystarczy zapytać, czy w ciągu ostatnich dwóch tygodni odczuwał obniżenie nastroju albo zaobserwował utratę zainteresowań i utratę zdolności odczuwania przyjemności. Jeśli pacjent mówi, że tak, wtedy warto nieco rozbudować wywiad. Współistnienia depresji, zaburzeń lękowych bardzo istotnie wpływa na rokowanie pacjentów kardiologicznych i to rokowanie nie tylko co do jakości życia czy powrotu do aktywności. Badania pokazują, że współistnienie zaburzeń psychicznych wpływa na najbardziej twarde punkty końcowe, to znaczy na ryzyko zgonu” – wyjaśniła prof. Dominika Dudek, prezes Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego.
Prof. Dudek podkreśliła, że większość zaburzeń psychicznych, nawet tych poważnie wpływających na rokowanie, w klasyfikacji psychiatrycznej zaliczana jest do zaburzeń o nasileniu lekkim lub umiarkowanym. Tacy chorzy mogą być leczeni w warunkach POZ-u, a terapię może zainicjować również kardiolog. Ważne, żeby zacząć leczenie. Oczywiście są sytuacje, kiedy niezbędna jest konsultacja psychiatry. To dotyczy pacjentów z głębszymi zaburzeniami, nieodpowiadających na leczenie, niewspółpracujący czy wypowiadających nasilone myśli ruminacyjne lub samobójcze.