Podczas pierwszego posiedzenia parlamentarnego zespołu ds. chorób alergicznych apelowano o równość w dostępie do terapii biologicznych i o holistyczne podejście do pacjenta z chorobami alergicznymi. W chorobach alergicznych bardzo często mówimy o współchorobowości. My, alergolodzy, patrzymy więc na pacjenta holistycznie – mówiła prof. Karina Jahnz-Różyk, konsultant krajowa w dziedzinie alergologii.
Parlamentarny zespół do spraw chorób alergicznych został powołany na wniosek poseł Mai Nowak i organizacji pacjenckich, takich jak Polskie Towarzystwo Chorób Atopowych. Na początku dyskusji podkreślono, że choroby alergiczne stanowią poważny i wielowymiarowy problem społeczny. Jak mówił prof. Marek Kulus reprezentujący Polskie Towarzystwo Alergologiczne, dotyczą one 40 proc. naszego społeczeństwa i nawet jeśli ktoś deklaruje, że takiego problemu jeszcze nie miał, jest wielkie prawdopodobieństwo, że będzie miał choroby alergiczne w przyszłości.
Hubert Godziątkowski, prezes Polskiego Towarzystwa Chorób Atopowych, poruszył temat nierówności w dostępie do terapii biologicznych dla różnych grup wiekowych. Jako przykład przywołał realizowany od trzech lat program lekowy B.124 leczący pacjentów z ciężkimi postaciami atopowego zapalenia skóry. Pacjenci mogą dzięki niemu korzystać z pięciu leków biologicznych – inhibitorów kinaz janusowych. “Chorzy na AZS mają kilka leków do wyboru, problem jednak w tym, że ta komfortowa sytuacja dotyczy wyłącznie chorych powyżej 6. roku życia. A co z maluchami? Na polskim rynku jest lek dupilumab zarejestrowany od 6. miesiąca życia. Wciąż jednak jest niedostępny dla najmniejszych pacjentów: dla niemowlaków i dzieci w wieku przedszkolnym; nie jest bowiem włączony do programu lekowego. Bardzo nam zależy, by to zmienić, by wyrównać szanse wszystkich grup pacjentów” – mówił Hubert Godziątkowski.
Dzieci stanowią najliczniejszą grupę chorych na atopowe zapalenie skóry. Dlatego niezwykle ważne jest, by właśnie najmłodsza grupa wiekowa miała dostęp do najnowocześniejszych terapii, do leków biologicznych, które zostały w Polsce zarejestrowane. “Tu koniecznie musimy wspomnieć o marszu alergicznym, który zaczyna się w wieku dziecięcym alergiami, a w późniejszym wieku przekłada się na inne choroby. Wszystko, co mogłoby ten marsz zatrzymać, m.in. nowoczesne terapie, to dla nas bardzo ważna kwestia. Dzięki temu można by zahamować kolejne etapy choroby alergicznej, która często trwa od urodzenia do starości” – powiedziała prof. Karina Jahnz-Różyk. Polskie Towarzystwo Alergologiczne i Koalicja na rzecz Leczenia Astmy podkreślają w swoich dokumentach potrzebę wyrównania szans dzieci i dorosłych na dostęp do terapii biologicznych.
Równie istotnym tematem dla alergologów jest system leczenia pacjentów z chorobami alergicznym. Prof. Karina Jahnz-Różyk zwróciła uwagę na trudności w prowadzeniu takich pacjentów – “Co drugi Polak doświadcza choroby alergicznej w ciągu życia. W Polsce choroby alergiczne przypisywane są do różnych specjalności – zazwyczaj alergologia to druga specjalizacja internisty, dermatologa czy pediatry. To jeden z powodów, dlaczego dochodzi do takich sytuacji, jak w przypadku programu lekowego dla chorych z polipami nosa.”
Program lekowy B.156, w ramach którego pacjenci z przewlekłym zapaleniem zatok przynosowych z polipami nosa zyskali dostęp do nowoczesnej terapii biologicznej, został przyjęty w kwietniu tego roku. W procesie tworzenia programu lekowego uczestniczyli eksperci zarówno z obszaru alergologii, jak też laryngologii. Jednak mimo wcześniejszych ustaleń, decyzją prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia tylko lekarze laryngolodzy mogą kwalifikować do programu lekowego B.156. Specjaliści z dziedziny alergologii zostali z tego programu wyłączeni. Tymczasem z badania, które Polskie Towarzystwo Chorób Atopowych przeprowadziło wśród pacjentów doświadczających przewlekłego zapalenia zatok przynosowych z polipami nosa, wynika, że 86 proc. pacjentów leczy się właśnie u lekarzy alergologów.
“W naszym odczuciu, przy tak dużym odsetku pacjentów, którzy leczą się u alergologów, decyzja o wykluczeniu tej grupy specjalistów z możliwości kwalifikowania do programu lekowego B.156 oznacza odcięcie większości pacjentów od nowoczesnej terapii, która powinna być właśnie dla nich. Duża część pacjentów w ogóle nie będzie miała szans się dowiedzieć o tym sposobie leczenia” – podsumował sytuację Hubert Godziątkowski z PTCA. i Dodał – “Chcielibyśmy prosić decydentów o działania, które mogłyby pomóc grupie specjalistów z dziedziny alergologii powrócić do wcześniejszych założeń programu lekowego B.156, tak aby również oni, obok laryngologów, mogli kwalifikować pacjentów z polipami nosa do leczenia biologicznego.“
Postulat Huberta Godziątkowskiego powtórzyła prof. Karina Jahnz-Różyk – “My, alergolodzy bardzo walczyliśmy o program lekowy B.156, bo polipy nosa są poważnym problemem w alergologii. To nie jest tylko kwestia zabiegów operacyjnych, ale długotrwałego leczenia, a istnieje duża grupa pacjentów z nadwrażliwością na niesterydowe leki przeciwzapalne. Bardzo mocno zwracaliśmy uwagę na zjawisko współchorobowości w chorobach alergicznych – zdarza się, że pacjent, który zgłasza się do nas z polipami nosa, ma też astmę czy atopowe zapalenie skóry. My, alergolodzy, patrzymy na pacjenta holistycznie, od każdej strony i dlatego udało się nam – wspólnie z ekspertami innych specjalizacji – wprowadzić kilka bardzo ważnych programów lekowych oferujących nowoczesne terapie. Przykładem niech będzie bardzo skuteczny program leczenia astmy, program leczenia pokrzywki czy AZS – to wielki sukces wypracowany przez ekspertów kilku dziedzin. Dlatego chcielibyśmy móc pomagać również pacjentom z PZZPzPN”.