Profesor Jarosław Sławek opisuje najważniejsze zalecenia dla chorych na choroby neurologiczne w czasie pandemii oraz ograniczeń w swobodzie poruszania się.
– Mamy miliony osób z chorobami neurologicznymi. Jakie zalecenia na czas pandemii ma dla nich Polskie Towarzystwo Neurologiczne?
Profesor Jarosław Sławek, prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego – Na początek chciałbym zaznaczyć, że jak wiadomo zalecenia towarzystw naukowych czy grup ekspertów nie mają mocy prawnej ani nie mogą być podstawą zaleceń dla szpitali. W czasie pandemii takie zalecenia może wydawać jedynie Minister Zdrowia czy Główny Inspektor Sanitarny kraju. Dlatego też dokumenty, które opracowało Polskie Towarzystwo Neurologiczne miały intencję zwrócenia uwagi na wybrane zagadnienia i ułatwienie rządzącym podjęcie stosownych rozwiązań organizacyjnych.
– Co jest największym problemem?
– Mamy przede wszystkim dwa problemy związane z aktualną sytuacją. Pierwszy – to choroby neurologiczne, takie jak udar mózgu, które występują na tyle często, że zaczynają do nas przyjeżdżać pacjenci objęci kwarantanną lub po kontakcie z osobami chorymi na COVID-19, lub wręcz podejrzani o chorobę. W stosunku do tej grupy potrzebujemy odpowiednich rozwiązań organizacyjnych. Dlatego sekcja chorób naczyniowych Polskiego Towarzystwa Neurologicznego opracowała zalecenia dotyczące postępowania z pacjentami w okresie pandemii w stanach zagrożenia życia, między innymi ostrym udarze mózgu. Dotyczą one także chorych z zawałami serca i innych stanów ostrych.
– Jak powinni postępować pacjenci zakażeni koronawirusem?
– Na razie nie ma danych naukowych, które by zmieniały rekomendowane postępowanie. Dlatego dla pacjentów zakażonych wirusem zalecamy postępowanie takie jak dotychczas oraz jednocześnie pobranie próbek do testów, aby określić czy chory jest zakażony. Do czasu uzyskania wyniku testów ograniczamy kontakt personelu ponieważ w szpitalach, gdzie są oddziały udarowe, właściwie nie mamy możliwości wyłączenia tych chorych z normalnego obiegu pracy – nie posiadamy izolatek. Taką możliwość mają powołane przez ministra zakaźne szpitale jednoimienne, ale nie wszystkie z nich mają oddziały udarowe. Teoretycznie taki pacjent, po wykonaniu na przykład trombolizy dożylnej czy trombektomii mechanicznej, powinien zostać przekazany do takiego szpitala, aby go trzymać w warunkach wzmożonego reżimu infekcyjnego. Natomiast na pewno z lekarskiego punktu widzenia strach przed zakażeniem nie może powstrzymywać personelu medycznego od podejmowania decyzji o ratowaniu życia lub zdrowia osób z udarem mózgu czy innymi chorobami, które przecież w obecnej sytuacji nie zniknęły. To czego natomiast powinniśmy się domagać, to stworzenia personelowi medycznemu maksymalnych zabezpieczeń przed ryzykiem zakażenia się.
– W jaki sposób możemy chronić osoby z chorobami autoimmunologicznymi?
– Pandemia stwarza problem w leczeniu chorych na choroby autoimmunologiczne, w neurologii to głównie stwardnienie rozsiane, ale także inne rzadsze choroby jak np. miastenia. Sama choroba już zaburza układ immunologiczny, ale chodzi przede wszystkim o chorych, którzy są agresywnie leczeni w programach lekowych, lekami o działaniu immunosupresyjnym. Ich przychodzenie do szpitala, aby mogli otrzymać lek, jest mocno ryzykowne w sytuacji pandemii. Chorzy Ci wymagają szczególnej ostrożności (głównie w postaci efektywnej izolacji), aby nie narazić się na zakażenie, które może mieć u nich ciężki przebieg. Natomiast według stanowiska Sekcji SM i Neuroimmunologii PTN nie powinno się tym chorym (o ile nie mają aktywnego zakażenia) tylko z powodów „profilaktycznych” przerywać leczenia SM. Jeśli jednak ktoś z takich chorych będzie zakażony koronawirusem, będzie potrzebna współpraca jednostek szpitalnych – z uwagi na złożony charakter tej terapii – między ośrodkiem leczącym a szpitalem przyjmującym zakażonych. A najważniejsze jest, jak wspomniałem, aby chorym zapewnić ciągłość leczenia. To samo dotyczy innej grupy chorób, wymagających leczenia dożylnymi wlewami immunoglobulin.
Jeśli ktoś pojawi się z zakażeniem, a wymaga leczenia immunoglobulinami, to powinien jednak zostać skierowany do szpitala jednoimiennego i tam poddany temu leczeniu, mimo iż te ośrodki nie mają odpowiedniego kontraktu. NFZ powinien naszym zdaniem rozliczyć to drogie leczenie nawet w ośrodkach bez kontraktu w tej szczególnej sytuacji pandemii.
– Chorzy przewlekle powinni się stosować do ogólnych zasad.
– Ogólne zalecenie na czas pandemii dla wszystkich chorych z neurologicznymi schorzeniami przewlekłymi – to unikać kontaktów, niepotrzebnych spotkań, wyjść z domu, a także przestrzeganie higieny.
(rozmawiał: Krzysztof Jakubiak)
Profesor Jarosław Sławek, prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego, Gdański Uniwersytet Medyczny oraz Szpital św. Wojciecha w Gdańsku.
© mZdrowie.pl