Przy wdrażaniu opieki koordynowanej w POZ wciąż otwarte pozostaje pytanie o granice pomiędzy opieką lekarzy rodzinnych oraz AOS. Zmiany w podstawowej opiece zdrowotnej stwarzają szansę na odciążenie innych poziomów systemu opieki zdrowotnej.
Wprowadzanie opieki koordynowanej daje lekarzom POZ nowe narzędzia, dzięki którym część pacjentów, dotychczas kierowanych do AOS, będzie mogła być diagnozowana i skutecznie leczona w placówkach POZ. Korzyścią jest nie tylko szybsze przejście pacjenta przez diagnozę, rozpoznanie choroby i rozpoczęcie leczenia, lecz również odciążenie wyższych poziomów systemu, głównie AOS. Na jednej z debat Kongresu Rzeczników Zdrowia eksperci próbowali wytyczać granice pomiędzy POZ a AOS we wdrażanym modelu opieki koordynowanej.
Michał Dzięgielewski, dyrektor Departamentu Lecznictwa w Ministerstwie Zdrowia wyraził zadowolenie z liczby placówek, które już wdrożyły opiekę koordynowaną – „Byliśmy przekonani, że taki wynik osiągniemy dopiero w 2024 r. Tymczasem udało się to już po pół roku”. Jego zdaniem, pacjent powinien być kierowany do AOS tylko wówczas, gdy w POZ zostaną wyczerpane możliwości udzielenia mu pomocy – „Tymczasem zdarza się, że trafia do specjalisty, bo lekarz rodzinny nie miał czasu, aby pogłębiać diagnostykę lub sam pacjent poprosił o skierowanie np. do ortopedy”. Pacjenci zostali przez lata nauczeni, że główną rolą lekarza pierwszego kontaktu jest wypisywanie skierowań. Tymczasem przychodnia POZ powinno być miejscem prowadzenia kompleksowej profilaktyki, z wyłączeniem tylko niektórych jej elementów, jak na przykład kolonoskopii. Jak podkreślił dyrektor Dzięgielewski, należy dążyć do wykluczenia sytuacji, w których lekarz POZ może przeprowadzić diagnostykę i wdrożyć leczenie, ale nie może tego zrobić z powodu ograniczeń w koszyku świadczeń gwarantowanych.
Prof. Agnieszka Mastalerz-Migas, konsultant krajowa w dziedzinie medycyny rodzinnej wskazała, że granica pomiędzy POZ a AOS jest płynna – „Nie ma kryteriów wskazujących, który pacjent powinien być kierowany do POZ, a który do AOS. Decyduje o tym wiedza i doświadczenie lekarza. POZ i AOS to w zasadzie pewna całość – opieka ambulatoryjna”. W ocenie prof. Mastalerz-Migas dotychczas około 90 proc. pacjentów, kierowanych przez lekarzy rodzinnych do AOS nie wracał do POZ, mimo kontynuowanie tam leczenia było możliwe. „Tymczasem przy kontynuacji leczenia czy w przypadku łagodnej postaci choroby powinni oni pozostawać pod opieką lekarza POZ” – podkreśliła. Rośnie liczba placówek wprowadzających opiekę koordynowaną oraz zainteresowanie organizowanymi przez NFZ szkoleniami. Kolejnym krokiem – zdaniem konsultant krajowej – powinno być sukcesywne rozszerzanie koszyka świadczeń w POZ o kolejne, możliwe do realizowania na tym poziomie systemu. „Problemem jest, że nie udało nam się przekonać pacjentów, że w POZ pracują lekarze specjaliści. Najpierw wdrożyliśmy medycynę rodzinną jako wielką reformę, a potem przez 30 lat przekonywaliśmy, że to nie jest dobre i trzeba z tej drogi zawrócić. W efekcie brakowało energii, aby ten model opieki się rozwijał. Teraz znaleźliśmy tę energię, ale mamy lekcję do odrobienia. Trzeba wytłumaczyć pacjentom, że lekarz rodzinny to specjalista z olbrzymią wiedzą” – mówiła prof. Mastalerz-Migas. I dodała – „Problemem jest też brak w POZ wytycznych i ścieżek diagnostyczno-terapeutycznych, które zapewniają standaryzację i wysoką jakość. W przyszłości pomoże nam w tym sztuczna inteligencja, bo zakres świadczeń POZ wymaga ogromnej wiedzy, która przy dzisiejszym rozwoju medycyny jest nie do opanowania”. Cyfryzacja powinna spowodować m.in. scalenie wszystkich danych o pacjencie, tak aby móc mieć podgląd na diagnostykę i leczenie wykonane prywatnie.
Natomiast Andrzej Zapaśnik (prezes Polskiej Fundacji Opieki Zintegrowanej, ekspert Federacji Porozumienie Zielonogórskie) zaznaczył, że współpraca pomiędzy POZ i AOS nie może opierać się na wypisaniu skierowań – „Obecnie wypracowujemy narzędzia komunikacji, niezbędne zwłaszcza w małych praktykach lekarzy rodzinnych współpracujących z innymi specjalistami. Lekarze AOS odsyłają często dość skromną informację. A tu chodzi o wymianę informacji klinicznej. Miała temu służyć platforma P1, ale na razie to nie działa”. Doktor Zapaśnik powiedział, że chcąc uzyskać lepiej funkcjonujący system opieki zdrowotnej, trzeba zacząć od podstaw – a tym są właśnie wprowadzane zmiany w POZ. Ocenił również, że reakcje środowiska lekarskiego i pacjentów na wprowadzane zmiany są pozytywne, co widać po zainteresowaniu tym modelem – „Opieka koordynowana to nie tylko dostęp pacjenta do szerszej bazy diagnostycznej i współpracujących z POZ specjalistów innych dziedzin medycyny, to także porada edukacyjna i dietetyczna. Dzięki temu eliminujemy niepotrzebne wizyty w AOS, blokujące dostęp bardziej chorym czy wizyty na SOR. Odciąży to więc inne segmenty systemy”. Dla pacjenta korzyścią jest uzyskanie szybszej diagnozy i leczenia. Na koniec dr Zapaśnik stwierdził, że dodaje, że kolejnym celem powinno być usprawnienie profilaktyki prowadzonej w placówkach POZ, przy czym edukacją pacjentów nie powinni się zajmować lekarze, ale edukatorzy medyczni lub pielęgniarki.