Polscy pacjenci korzystają z immunoterapii już od dziesięciu lat. Podczas konferencji prasowej, inaugurującej III odsłonę kampanii “Immunoterapia ratuje życie” organizowanej przez Fundację Onkologiczna Nadzieja, eksperci omówili nowe, dostępne immunoterapie i wyniki najnowszych badań klinicznych w tym zakresie.
Chorzy na raka wątrobowokomórkowego i dróg żółciowych od niedawna, bo od października, mogą być leczeni immunoterapią w pierwszej linii w skojarzeniu z chemioterapią. Na tej samej liście refundacyjnej znalazła się immunoterapia w monoterapii dla chorych na nawrotowego lub zaawansowanego raka endometrium. Chore na raka szyjki macicy otrzymały dostęp do leczenia immunoterapią w pierwszej linii w skojarzeniu z chemioterapią leczenia raka przetrwałego, nawrotowego lub z przerzutami.
Immunoterapia w porównaniu z innymi terapiami wiąże się z niewielką ilością działań niepożądanych i w mniejszym stopniu ogranicza codzienny rytm dnia pacjenta. Jakość i komfort życia w trakcie leczenia wspiera powrót do zdrowia. “Jedną z ogromnych korzyści i przewagą immunoterapii w leczeniu onkologicznym jest brak zakłócenia naturalnych procesów powstawania zdrowych komórek. Jednak nie można trywializować tej formy leczenia, ponieważ zdarzają się nieprzewidywalne powikłania. Immunoterapia może powodować nadprodukcję komórek, które mają za zadanie zwalczać nowotwór. To powoduje, że te komórki zwalczają swój organizm” – wyjaśnia prof. Piotr Rutkowski, kierownik Kliniki Nowotworów Tkanek Miękkich, Kości i Czerniaków, Narodowego Instytutu Onkologii. I dodaje – “Immunoterapia jest często łączona z chemioterapią, co powoduje, że toksyczności się nakładają. Ważne jest, aby pacjent był świadomy, jakie są objawy tej toksyczności i bezzwłocznie je zgłosił.”
Obecnie leczenie immunoterapią jest dostępne tylko w 35 ośrodkach w Polsce z uwagi na konieczność zapewnienia odpowiedniego zaplecza opieki nad chorymi, ponieważ pacjenci czasami wymagają hospitalizacji w związku z powikłaniami. “Po tylu latach stosowania immunoterapii coraz lepiej potrafimy zarządzić działaniami niepożądanymi tak, aby chory mógł bezpiecznie kontynuować leczenie bez znacznego pogorszenia jakości życia. Dla lekarzy wszystkich specjalności, nie tylko onkologów, udostępniliśmy specjalną aplikację OWPK „Bezpieczeństwo immunoterapii”, która podpowiada, jak rozpoznawać toksyczność immunoterapii i jak w danej sytuacji postępować” – mówi prof. Bożena Cybulska-Stopa, kierownik Oddziału Onkologii/Chemioterapii Dolnośląskiego Centrum Onkologii, Pulmonologii i Hematologii we Wrocławiu.
Od tego roku chorzy na zaawansowanego czerniaka skóry i błon śluzowych mogą być leczeni skojarzoną immunoterapią niwolumabu z relatlimabem. Dodatkowo, październikowa lista refundacyjna przyniosła chorym na czerniaka w stadium IIB i IIC dostęp do immunoterapii w leczeniu uzupełniającym. “Kombinacja niwolumabu z relatlimabem jest zdecydowanie mniej toksyczna niż skojarzenie niwolumabu z ipilimumabem. Choć ta druga jest nadal najbardziej skuteczna w najcięższych przypadkach czerniaka” – mówi prof. Rutkowski.
Badanie kliniczne w zakresie leczenia czerniaka skóry z przerzutami potwierdziło, że zastosowanie immunoterapii w leczeniu przedoperacyjnym skraca ścieżkę leczenia i jest skuteczniejsze. Podawanie krótkiej 2-cyklowej immunoterapii przed operacją powoduje zanik komórek czerniaka w węzłach chłonnych u 60 proc. badanych. Dzięki temu pacjent nie musi przechodzić dodatkowego rocznego leczenia po operacji. Inne badanie kliniczne pacjentów chorych na czerniaka w II fazie potwierdziło, że w wyniku leczenia spersonalizowaną szczepionką mRNA, dającą odporność na komórki nowotworowe w skojarzeniu z immunoterapią, nie zaobserwowano przerzutów komórek rakowych u 90 proc. badanych. Obecnie w standardowym leczeniu uzupełniającym taki rezultat jest osiągany u 60 proc. pacjentów. “Różnica jest olbrzymia. Ostatecznych wyników spodziewamy się na koniec przyszłego roku. Wyniki te mogą okazać się podobne również w przypadku innych nowotworów” – dodaje prof. Rutkowski.
Pacjenci z rakiem płuca i międzybłoniakiem opłucnej mają od lipca możliwość leczenia neoadjuwantowego niwolumabem w skojarzeniu z chemioterapią opartą o związki platyny. “Przy zastosowaniu immunoterapii w skojarzeniu z chemioterapią przed operacją, zaobserwowaliśmy całkowitą regresję nowotworu u 20 proc. pacjentów w porównaniu do 2 proc. W przypadku pacjentów poddanych klasycznej chemioterapii. Do operacji jest kwalifikowanych jedynie 20 proc. rozpoznanych przypadków choroby, a leczenie tylko chirurgiczne jest mało wydolne. Natomiast chemioterapia w tych przypadkach podwyższa szanse przeżycia tylko o 5 proc.” – mówi prof. Dariusz Kowalski, kierownik Kliniki Nowotworów Płuca i Klatki Piersiowej, Narodowego Instytutu Onkologii.
Leczenie immunochemioterapią jest od niedawna możliwe do zastosowania u pacjentów, którzy są pierwotnie kwalifikowani do leczenia operacyjnego. Niezbędne jest wówczas diagnostyka molekularna. “Czas jest tu ważny, ponieważ czekanie na realizację i wyniki badań lekarzy różnych specjalizacji, w tym biologa molekularnego, radioterapeuty czy onkologa klinicznego może na tyle wydłużyć cały proces, że pacjent stanie się nieoperacyjny, a rokowanie dramatycznie się pogorszy” – podkreśla prof. Kowalski. Rak płuc jest najczęstszą przyczyną zgonów chorych na raka. Dzięki nowoczesnym badaniom molekularnym, które w jednym bloku tkankowym pozwalają ocenić szereg zaburzeń molekularnych, lekarze mają możliwość dobrania skutecznych leków.
Profesor Kowalski podkreśla, jak fundamentalny dla powodzenia leczenia raka płuc jest czas. Niezbędna jest szybka wielodyscyplinarna diagnostyka i odpowiednie pobranie materiału. Badanie amerykańskich ośrodków dedykowanych leczeniu raka płuc potwierdziło, że wyspecjalizowana opieka w skoordynowanym systemie przekłada się na poprawę przeżywalności pacjentów. “Przeprowadzanie diagnostyki i leczenia w jednym miejscu może ocalić życie wielu pacjentów. Dzięki temu więcej pacjentów będzie kwalifikowanych do operacji’ – dodaje prof. Kowalski.
“Mam poczucie, że z roku na rok nasi pacjenci mogą coraz częściej być leczeni na światowym poziomie. To, na co czekamy w tym momencie, to wspomniany dostęp do leczenia neoadjuwantowego w leczeniu chorych na zaawansowanego czerniaka skóry i błon śluzowych oraz dostęp do podwójnej immunoterapii dla chorych na raka nerkowokomórkowego” – dodaje prof. Piotr Rutkowski.