PIMS-TS (paediatric inflammatory multisystem syndrome – temporally associated with SARS-CoV-2) – to wieloukładowy zespół zapalny występujący u dzieci w następstwie zakażenia koronawirusem. U niektórych pacjentów może doprowadzić do bardzo ciężkich powikłań. Jak pokazują najnowsze badania, przypadki PIMS dotyczą dzieci, które przeszły zakażenie bezobjawowo.
Zespół pocovidowy u dzieci rozwija się dwa do czterech tygodni po zakażeniu SARS-CoV-2. Jest to choroba wieloukładowa – mogą towarzyszyć jej objawy ze strony różnych narządów. W układzie nerwowym będą to drgawki i silne bóle głowy, w nerkach – bezmocz czy skąpomocz, częste są objawy śluzówkowe, a także zapalenie spojówek (towarzyszy prawie wszystkim przypadkom) oraz objawy skórne, np. wysypki. Szczególnie groźny przebieg PIMS występuje, gdy choroba dotyka układu krążenia, powodując spadek ciśnienia, spadek siły skurczowej mięśnia sercowego i zapalenie mięśnia sercowego.
“W ostatnim czasie do specjalistycznych ośrodków pediatrycznych w kraju zaczęły trafiać dzieci z PIMS i nie są to już pojedyncze przypadki, m.in. do naszego szpitala tylko w ciągu 10 dni przyjęliśmy 20 takich pacjentów. Wszyscy pacjenci z PIMS, którzy trafili do ICZMP, bezwzględnie wymagali leczenia szpitalnego. Ich stan zmienia się dynamicznie. Niezbędne jest stałe monitorowanie uszkadzających się układów organizmu. W przyspieszonym trybie poznajemy jednostkę chorobową, której do tej pory nie było i której musimy się nauczyć. Robimy to na już stworzonych wytycznych postępowania z chorymi dziećmi, ale też na naszych pacjentach” – mówi prof. Krzysztof Zeman, szef Kliniki Pediatrii, Immunologii i Nefrologii w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi.
“PIMS występuje najczęściej od dwóch do czterech tygodni po zakażeniu SARS-CoV-2, niektórzy specjaliści twierdzą, że nawet do ośmiu tygodni. To niespotykane, choć sam fakt, że objawy pojawiają się u dzieci, które do tej pory przechodziły zakażenia w sposób bezobjawowy lub skąpoobjawowy, nie jest dla nas zaskoczeniem. Mieliśmy na ten temat doniesienia z opracowań amerykańskich, gdzie takich przypadków jest więcej” – wyjaśnia prof. Zeman.
W momencie przyjęcia do placówki dzieci są w stanie średniociężkim lub ciężkim. Rodzice przywożą je z wysoką gorączką, utrzymującą się przez kilka dni. Częstym objawem na początku rozwijającego się zespołu PIMS są silne bóle brzucha. Pojawiały się też przypadki operowania wyrostka u pacjentów. “Nie przypuszczaliśmy, że nagle w ciągu 10 dni pojawi się w naszym szpitalu, w różnych klinikach, aż 20 pacjentów z zespołem PIMS. To nas przekonało, że czujność jest w tym przypadku najważniejsza – nie tylko nasza, ale też rodziców i lekarzy pierwszego kontaktu” – podkreśla prof. Zeman.
Priorytetowe w przebiegu leczenia PIMS jest szybkie zdiagnozowanie rozwijającego się stanu zapalnego, związanego z przebytym zakażeniem SARS-CoV-2. W trakcie terapii lekarze starają się zatrzymać rozwijający się nadmiernie proces zapalny. – „Powikłania są formą dysregulacji układu odpornościowego; do końca nie znamy tych mechanizmów, nie wiemy, dlaczego u niektórych dzieci dochodzi do nadmiernej reakcji. Takie analizy pewnie kiedyś się pojawią, bo już teraz w ośrodkach pediatrycznych tworzone są bazy danych – gdy będą obejmowały 100-200 pacjentów, będzie można sformułować pierwsze wnioski dotyczące tej choroby w naszej populacji” – mówi Krzysztof Zeman. Jest to tym trudniejsze, że bardzo często PIMS dotyczy dzieci, które przeszły zakażenie bezobjawowo. Często rodzice nie zdają sobie sprawy, że ktoś z otoczenia dziecka przebył infekcję COVID-19 i że również dziecko zostało zakażone.