Wzrost zachorowalności na raka endometrium nie dziwi, ale wzrost umieralności jest zatrważający – podkreślają eksperci. Nie ma jednoznacznego wytłumaczenia tej sytuacji, a wśród przyczyn może by m.in. wykrywanie choroby u pacjentek w starszym wieku, niska skuteczność leczenia z powodu m.in. niedostępności najnowszych terapii, brak odpowiedniej koordynacji ścieżki diagnostyczno-terapeutycznej. Konieczne jest także budowanie sieci wyspecjalizowanych ośrodków, oferujących kompleksową diagnostykę i leczenie tej choroby, podobnie jak innych nowotworów ginekologicznych.
Wzrastająca w Polsce śmiertelność chorych na raka endometrium była przedmiotem debaty “Rak endometrium – nowotwór, na który umiera coraz więcej Polek” w czasie konferencji “Drug Policy”. Prof. Joanna Didkowska z Narodowego Instytutu Onkologii, kierownik Krajowego Rejestru Nowotworów powiedziała że cały region Europy Środkowej, z wyjątkiem Austrii, doświadcza rosnącej zachorowalności kobiet na raka endometrium. Co jest zatrważające, w Polsce od 2005 roku odnotowujemy także wzrost umieralności wśród kobiet w wieku powyżej 65 lat. Eksperci analizujący ten niepokojący problem nie potrafią go na razie wytłumaczyć.
Doktor Magdalena Władysiuk ze Stowarzyszenia CEESTAHC i wiceprezes HTA Consulting, mówiła że wiele czynników wpływa na rosnącą zachorowalność na nowotwory. Natomiast skoro rosną współczynniki zgonów, pojawia się pytanie o wczesną diagnostykę, czyli czujność onkologiczną pacjentów i lekarzy oraz o metody leczenia chorych.
Problem analizował również prof. Mariusz Bidziński, konsultant krajowy w dziedzinie ginekologii onkologicznej. Wskazał kilka aspektów wzrostu zachorowalności, takich jak przede wszystkim styl życia coraz dokładniejsze rejestrowanie i zbieranie informacji. Wśród czynników składających się na styl życia, które determinują wzrost liczby zachorowań na raka endometrium, wymienił otyłość, nadciśnienie i stosowanie terapii hormonalnych, estrogenowych. Natomiast w odniesieniu do zwiększonej śmiertelności wśród tych chorych, analizował przyczyny gorszych wyników leczenia polskich pacjentów. “Należy przyjrzeć się systemowi leczenia, zwłaszcza w pionie specjalistycznym ginekologii”. Prof. Bidziński zwrócił uwagę, że nie potrafimy koordynować leczenia pacjentek, dlatego “system należy dokładnie przefiltrować, weryfikować sprawność działania, ścieżki dostępu do odpowiednich procedur nie są ustrukturyzowane”. Jego zdaniem, podstawowym warunkiem poprawy skuteczności leczenia chorych na raka endometrium jest utworzenie sieci wyspecjalizowanych ośrodków, dysponujących odpowiednim doświadczeniem i zasobami.
Profesor Anita Chudecka-Głaz z Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego Nr 2 PUM podkreśliła, że w raku endometrium jest dość dobra sytuacja pod względem szybkości zgłaszania się pacjentek. Zaledwie około 30 proc. przypadków raka endometrium wykrywa się w stadium zaawansowanym, a 70 proc. chorych zgłasza się we wczesnym stadium – co jest odwrotnością sytuacji chociażby w raku jajnika. W raku endometrium nie ma badań przesiewowych, podstawą jego wykrywania są badania ginekologiczne – podkreśliła Krystyna Wechmann z Federacji Stowarzyszeń Amazonki. Dlatego kluczowa jest profilaktyka zdrowotna, czyli przede wszystkim odpowiednia dieta i aktywność fizyczna, zapobiegające otyłości. Z otyłością jest związane około 40 proc. przypadków raka endometrium.
Jak wskazała prof. Chudecka-Głaz, w czasie pandemii spadła zgłaszalność na badania w obszarze nowotworów ginekologicznych. Dlatego konieczne są działania edukacyjne, namawiające starsze kobiety do dbania o swoje zdrowie. Profesor Didkowska przypomniała, że w badaniach przesiewowych w kierunku raka szyjki macicy obowiązuje obecnie granica wieku – 59 lat. Być może drogą do ograniczenia śmiertelności byłoby podwyższenie tego wieku, tak aby ewentualne nowotwory ginekologiczne były wykrywane już u młodszych pacjentek.
Onkolodzy wskazują również na niską skuteczność leczenia raka endometrium. Jak przypomniała prof. Chudecka-Głaz, od 2013 roku wiadomo, że jest to choroba bardzo zróżnicowana. Dotychczas opracowano skuteczne terapie tylko niektórych grup pacjentów z określonymi typami genetycznymi. Dopiero w 2019 roku zarejestrowano leczenie z wykorzystaniem immunoterapii a w ubiegłym roku – immunoterapię do stosowania oddzielnego. W drugiej linii leczenia jej skuteczność sięga 45 proc. Nowoczesne terapie są jednak dostępne jedynie w trybie RDTL, co sprawia że nie wszystkie ośrodki proponują je swoim pacjentkom. Brak refundacji najnowszych leków jest zatem dodatkową przyczyną złych wyników leczenia chorych na raka endometrium. “Pacjentkom z nawrotem, z przerzutami nie możemy zaproponować skutecznej terapii. tymczasem one mogłyby skorzystać z tych nowych leków” – podkreśliła prof. Anita Chudecka-Głaz.
“Coraz więcej wiemy na temat mechanizmów powstawania i skutecznego leczenia raka endometrium” – powiedział prof. Bidziński. Wobec pojawienia się nowoczesnych terapii bardzo istotna staje się diagnostyka molekularna. Tutaj również pojawia się problem, ponieważ nie każdy ośrodek zajmujący się dzisiaj leczeniem tych pacjentek dysponuje odpowiednimi możliwościami i potencjałem, które są potrzebne do przeprowadzenia diagnostyki molekularnej. Dlatego – jak podkreślił prof. Bidziński – ośrodki leczenia raka endometrium powinny być kompleksowe, odpowiadać za cały proces od diagnostyki do rehabilitacji i być w stanie w odpowiednim zakresie włączać nowoczesne leczenie. Dlatego trzeba budować sieć kompleksowych ośrodków, potrafiących skutecznie diagnozować i leczyć najnowszymi terapiami. “Wyniki leczenia byłyby lepsze, gdyby je scentralizować w ośrodkach onkologicznych z wieloletnim doświadczeniem” – zgodziła się prof. Joanna Didkowska. Do poprawy sytuacji przyczyniłoby się także, jej zdaniem, utworzenie rejestru chorych na raka endometrium.
Profesor Bidziński wskazał także na problem z odpowiednia organizacją onkogeriatrii, w której lekarze muszą uwzględniać uwarunkowania związane z wiekiem pacjentek, czyli. m.in. wielochorobowość, mniej aktywny tryb życia oraz brak regularnych wizyt u ginekologa. “Problem onkogeriatrii jest bardzo ważny, będziemy próbowali przekonać ministerstwo zdrowia o jego istotności” – powiedział Mariusz Bidziński.