Leczenie stwardnienia rozsianego jest dziedziną medycyny, w której pojawiło się i nadal pojawia wyjątkowo dużo nowych terapii. Ich wysoka efektywność zmieniła podejście do leczenia SM.
„Obecnie obszar stwardnienia rozsianego – to jeden z najszybciej rozwijających się obszarów terapeutycznych. Widać to w tempie rejestracji nowych terapii o innowacyjnym mechanizmie działania. Rozwój medycyny w tym obszarze sprawił, że pacjenci, cierpiący na dotąd nieleczone postaci SM, zyskali możliwość leczenia za pomocą nowoczesnych terapii, które spowalniają znacząco rozwój choroby” – mówi prof. Halina Bartosik-Psujek, prezes Sekcji Stwardnienia Rozsianego i Neuroimmunologii w Polskim Towarzystwie Neurologicznym. „Zgodnie z danymi najnowszego Atlasu SM Polska jest krajem, w którym chorzy mają dostęp do wszystkich leków zgodnie z zaleceniami klinicznymi. Wyjątek stanowi terapia dla pacjentów zmagających się z postacią wtórnie postępującą – jest to ostatnia grupa pacjentów, która wciąż czeka na dostęp do terapii” – dodaje profesor Bartosik-Psujek.
Jeszcze do niedawna leczenie chorych na stwardnienie rozsiane było możliwe jedynie u pacjentów z rzutowo-remisyjną postacią choroby (RRSM). Chorzy na postać pierwotnie postępującą nie mogli liczyć na skuteczną terapię. Sytuacja wyglądała podobnie w przypadku postaci wtórnie postępującej (SPMS). Najczęściej powtarzanym schematem leczenia stwardnienia rozsianego jest rozpoczęcie terapii od leku z pierwszej linii leczenia o niższej skuteczności. W momencie pogorszenia stanu zdrowia pacjenta zmienia się terapię na lek z drugiej linii leczenia o wyższej skuteczności.
„Tradycyjne przekonanie o rozpoczęciu leczenia od terapii mniej inwazyjnej opierało się głównie na chęci uniknięcia leków o długim czasie działania na układ immunologiczny, a także wyborze leku bardziej bezpiecznego dla pacjenta, o niższym występowaniu skutków ubocznych. Dziś, dzięki kilkuletnim badaniom wiemy, że bezpieczeństwo terapii podstawowych i wysoko efektywnych jest porównywalne. Przykładem może być ofatumumab, lek, który może zaoferować pacjentom wysoce skuteczne i bezpieczne leczenie nawet we wczesnym stadium choroby, a tym samym zapobiegać wczesnemu postępowi niesprawności” – tłumaczy prof. Krzysztof Selmaj.
Profesor Selmaj podkreśla, że należy jak najszybciej podejmować skuteczną terapię SM – „Stwardnienie rozsiane – to choroba autoimmunologiczna, więc jeśli stany zapalne zostaną skutecznie zatrzymane na początku choroby, to procesy neurodegeneracyjne nie wystąpią lub zostaną znacząco opóźnione. Wprowadzenie terapii o wysokim poziomie bezpieczeństwa na poziomie I linii i skuteczności II linii leczenia daje możliwość pacjentowi i lekarzowi wyboru optymalnego leczenia w ramach terapii SM”. Badania przeprowadzone wśród pacjentów wykazują, że stosowanie leków skutecznych i wysoko skutecznych należy do głównych oczekiwań osób chorujących na stwardnienie rozsiane (tak deklaruje 87 proc. respondentów). Dzięki temu pacjenci mają pewność, że otrzymują najbardziej efektywne leczenie, które zatrzymuje postęp choroby.
„Jednym z głównych priorytetów w leczeniu stwardnienia rozsianego powinien być wczesny dostęp do wysoko efektywnych terapii, zgodnie z europejskimi standardami. Oprócz ich skuteczności i profilu bezpieczeństwa, dla pacjenta zachęcający może być również sposób podawania terapii, który umożliwia dostosowanie jej do preferencji chorego. Poza tradycyjnymi tabletkami i wlewami pojawiają się także iniekcje podskórne, dawkowane samodzielnie raz w miesiącu przy pomocy wstrzykiwacza podobnego do tego, który jest stosowany u pacjentów z cukrzycą. Taki sposób podania pozwala na zindywidualizowanie terapii i dostosowanie jej do potrzeb chorego, z uwzględnieniem nie tylko aktywności choroby, ale i planów życiowych” – wyjaśnia dr Elżbieta Jasińska. „Z mojej praktyki klinicznej wynika, że sposób podania leku bez konieczności hospitalizacji i premedykacji znacząco wpływa na jakość życia, ale też motywację pacjenta do leczenia. Tym samym zmniejsza szansę na odejście od terapii. Brak konieczności tak częstych wizyt lekarskich może również pozytywnie wpłynąć na optymalizację modelu opieki” – dodaje dr Jasińska.
Stwardnienie rozsiane jest jedną z najczęstszych chorób ośrodkowego układu nerwowego o charakterze zapalno-demielizacyjnym. W Polsce choruje na nią ok. 45 tys. osób, najczęściej pojawia się w populacji u tzw. młodych dorosłych, czyli między 20. a 40. rokiem życia, 70 proc. – to kobiety. Choroba u każdego pacjenta przebiega nieco inaczej, ale można wyróżnić trzy główne postacie: rzutowo-remisyjną (RRSM), pierwotnie postępującą (PPSM) i wtórnie postępująca (SPMS).