Brak skutecznych terapii, zbyt późna diagnostyka, brak ośrodków kompleksowej opieki i leczenia – to podstawowe powody, dla których kolejny światowy dzień choroby Alzheimera nie nastraja do optymizmu.
Lekarze wciąż nie mają do dyspozycji terapii zwalczających przyczyny choroby Alzheimera. Stosowane leki jedynie łagodzą objawy choroby i spowalniają jej postęp – są to inhibitory acetylocholinoesterazy (np. donepezil, rywastygmina) oraz antagonista receptora NMDA czyli memantyna. W zaawansowanym stadium choroby stosowane są także leki, które przeciwdziałają lub łagodzą zaburzenia psychotyczne i agresję oraz zmniejszają pobudzenie psychoruchowe.
„Aktualnie w badaniach klinicznych znajduje się kilkadziesiąt cząsteczek potencjalnie skutecznych w leczeniu Choroby Alzheimera, zwłaszcza w początkowym jej stadium. Badane są m.in. substancje o działaniu przeciwzapalnym, antyoksydanty, a także związki wykazujące działanie neuroprotekcyjne. Innym kierunkiem badań jest pobudzanie układu odpornościowego pacjenta do walki z uszkadzającymi mózg beta amyloidem lub białkiem tau” mówi dr Joanna Siuda z Kliniki i Katedry Neurologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.
Szybka diagnoza i wczesne rozpoczęcie leczenia dają szansę na skuteczniejsze spowolnienie rozwoju choroby. „Niestety w Polsce od zgłoszenia się pacjenta do lekarza POZ do rozpoznania choroby Alzheimera upływa średnio 24 miesiące. Jest to jeden z najdłuższych czasów w Europie” – wskazuje prof. Maria Barcikowska, kierownik Zespołu Kliniczno-Badawczego Chorób Zwyrodnieniowych CUN, IMDiK PAN.
Neurolodzy postulują utworzenie programu badań przesiewowych w kierunku zaburzeń funkcji poznawczych u osób w wieku powyżej 65 lat, które prowadziliby lekarze POZ. W ramach POZ powinna też odbywać się wstępna diagnostyka różnicowa i wykluczenie innych, potencjalnie odwracalnych przyczyn otępienia, jak np. niedoczynność tarczycy czy niedobory witamin.
W leczeniu choroby Alzheimera ważna jest podejście multidyscyplinarne, dlatego eksperci proponują tworzenie wielospecjalistycznych centrów kompleksowej diagnostyki i leczenia, działających w trybie ambulatoryjnym. Dzięki nim chorym mają szansę na odbycie wizyty u neurologa, psychiatry i psychologa w jednym miejscu i czasie.
Polskie Towarzystwo Neurologiczne zwraca uwagę na brak takich ośrodków, podobnie jak na inne problemy, na czele z brakami kadrowymi i małą liczbą miejsc rezydenckich w neurologii. Brakuje także ośrodków rehabilitacji ruchowej oraz miejsc w placówkach opiekuńczo-leczniczych. Liczba domów dziennego lub czasowego pobytu i domów opieki długoterminowej, nastawionych na opiekę nad chorymi z otępieniem, jest zbyt mała w stosunku do potrzeb. Dlatego też w Polsce ciężar opieki nad pacjentami z chorobą Alzheimera spoczywa głównie na ich rodzinach.
„Jak wynika z badania EX-ON, opiekunem pacjenta z chorobą Alzheimera w Polsce jest w 36 proc. przypadków współmałżonek, w 29 proc. przypadków – córka, a 10 proc. przypadków – syn. Co trzeci opiekun zajmuje się tym samotnie. Codzienna opieka pochłania średnio 7,2 godziny dziennie, a w ciężkich przypadkach otępień nawet 14 godzin na dobę – zwraca uwagę prof. Andrzej Potemkowski, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego.
W wielu przypadkach chorym opiekuje się osoba, która sama również jest w wieku podeszłym: aż 20 proc. opiekunów ma ponad 70 lat. Istotnym problemem jest brak wsparcia udzielanego opiekunom rodzinnym przez państwo.
W pandemii jest jeszcze gorzej
Trudną sytuację chorych i ich opiekunów dodatkowo skomplikowała pandemia COVID-19. Zmienił się sposób realizacji opieki medycznej nad wieloma grupami pacjentów a w szczególności osobami w wielu podeszłym. „Wczesne obserwacje kliniczne od rozpoczęcia pandemii wykazały, ze wirus jest szczególnie groźny u pacjentów w wieku podeszłym z rożnymi chorobami współistniejącymi: cukrzyca, niewydolność krążenia, otyłość, i inne. Odnotowano wysoką śmiertelność wśród pensjonariuszy domów opieki. Początkowo pomijano wątek współistnienia przewlekłych chorób neurologicznych w tym kontekście. Jednakże kolejne badania potwierdziły, że właśnie osoby z tych grup podwyższonego ryzyka bardzo często cierpiały na otępienie i inne schorzenia neurologiczne” – podkreśla prof. Konrad Rejdak, prezes-elekt Polskiego Towarzystwa Neurologicznego.
Zdaniem prof. Rejdaka, teleporady i e-wizyty nie do końca zdają egzamin w przypadku chorych na chorobę Alzheimera – „Mamy obawy, że wielu pacjentów przerwało leczenie lub stosowało leki niewłaściwie. Wstrzymanie wizyt w poradniach specjalistycznych i szpitalach uniemożliwiło też prowadzenie diagnostyki, a zatem doszło do opóźnień w rozpoznawaniu choroby u nowych chorych”.
Choroba Alzheimera – wciąż brakuje wiedzy o jej przyczynach i przebiegu
„Choć chorobę Alzheimera po raz pierwszy opisano w 1906 r., do dzisiaj nie rozszyfrowaliśmy w pełni jej przyczyn i przebiegu. Wiemy, że w rozwoju demencji uczestniczy wiele różnych mechanizmów biologicznych, które nakładają się na siebie. Bezpośrednim powodem pogarszania się pamięci i innych funkcji poznawczych jest degeneracja komórek nerwowych w mózgu. W wyniku degeneracji tkanki mózgowej zaburzona zostaje również synteza wielu substancji neuroprzekaźnikowych, m.in. acetylocholiny, dopaminy i serotoniny. Ubytki w mózgu zaczynają powstawać na długo przedtem, zanim pojawiają się pierwsze objawy choroby, co określamy jako faza przedkliniczna choroby” – tłumaczy prof. Konrad Rejdak.
Wśród czynników związanych z obumieraniem komórek nerwowych są nieprawidłowe złogi białkowe: beta amyloid (który osadza się na komórkach nerwowych, tworząc charakterystyczne blaszki amyloidowe) oraz białko tau. Dodatkowo stwierdzono, że choroba może mieć związek z predyspozycją genetyczną (np. nosiciele genu ApoE4 są czterokrotnie bardziej zagrożeni demencją niż reszta populacji), co jednak dotyczy tylko wybranej podgrupy pacjentów. Mechanizm uszkodzenia neuronów jest bardzo złożony i biorą w nim udział również stres oksydacyjny i wolne rodniki tlenowe oraz zaburzenia gospodarki glukozy (stąd niektórzy naukowcy uznają chorobą Alzheimera za odmianę cukrzycy). Do rozwoju choroby przyczynia się także palenie papierosów, niedobór witaminy D, nadciśnienie tętnicze, podwyższony poziom cholesterolu, brak ruchu, zła dieta i zanieczyszczenia powietrza.
W efekcie dochodzi do upośledzenia lub całkowitej utraty tzw. wyższych czynności korowych, takich jak pamięć, orientacja, rozumienie, liczenie, mowa czy zdolności motoryczne. Choroba ta najczęściej rozwija się po 65. roku życia, częściej u kobiet. Częstotliwość występowania rośnie wraz z wiekiem: w grupie wiekowej 65-69 lat choruje 6 proc. populacji, a po osiemdziesiątce – już 20 proc. Na świecie na chorobę Alzheimera cierpi około 44 milionów osób.
Już dziś roczne społeczne koszty chorób mózgu w UE sięgają 800 miliardów euro (to więcej niż koszty nowotworów, chorób układu krążenia i cukrzycy razem wzięte) i będą się zwiększać – mówi prof. dr hab. n. med. Jarosław Sławek, prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego.
Światowy Dzień Choroby Alzheimera obchodzony jest co roku 21 września.
© mZdrowie.pl