„Przez wiele lat tkwiliśmy w przeświadczeniu, że jak zwiększymy liczbę specjalistów w kardiologii, to rozwiążemy problemy. Kolejki się skrócą, pacjent będzie częściej mógł być leczony przez specjalistów. Pora odczarować to przekonanie. Problem jednak jest o wiele bardziej złożony” – mówi prof. Robert Gil, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. Duża część pracy kardiologów poświęcona jest na inne zadania niż stricte ratowanie zdrowia i życia pacjentów – dodaje prof. Piotr Jankowski.
Prof. Robert Gil, kierownik Kliniki Kardiologii w Państwowym Instytucie Medycznym MSWiA w Warszawie, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, przypomniał w trakcie Kongresu Wyzwań Zdrowotnych, że w Polsce jest ok. 160 tys. lekarzy, w tym niecałe 5,3 tys. kardiologów czynnych zawodowo. Przeważają specjaliści chorób wewnętrznych, na drugim miejscu jest medycyna rodzinna, a kardiologia znajduje się pod koniec pierwszej dziesiątki.„Spełniamy normy europejskie, które mówią o 3,5 do 4 kardiologów na milion ludności. Statystycznie licząc, na 100 tys. mieszkańców przypada 12,5 tych specjalistów, przy średniej europejskiej ok. 9,5. Kardiologów zatem nie mamy za mało, ale nie zawsze ich wiedza jest optymalnie wykorzystana. Średnia wieku kardiologa oscyluje w granicach 53-55 lat. Mamy również 80-latków i starszych, którzy leczą” – mówił prezes PTK podczas sesji „Paradoks polskiej kardiologii: dlaczego więcej kardiologów nie oznacza mniej zgonów?”.
„Odnoszę wrażenie, że jest więcej kolegów i koleżanek, którzy chcą rozpocząć specjalizację z kardiologii niż z chorób wewnętrznych, chociaż jasno trzeba powiedzieć, że w większości ośrodków mamy wolne miejsca. Wydaje się, że obecnie specjalizacja z kardiologii nie jest tak bardzo atrakcyjna, jak to było lat temu 15-20. Dlaczego Polacy wciąż umierają w nadmiarze z powodu chorób układu krążenia? Między innymi dlatego, że duża część pracy kardiologów poświęcona jest na inne zadania niż stricte ratowanie zdrowia i życia pacjentów” – stwierdził prof. Piotr Jankowski, kierownik Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych i Gerontokardiologii CMKP, zastępca dyrektora ds. naukowych CMKP.
Zdaniem prof. Krystiana Wity, kierownika Oddziału Intensywnego Nadzoru Kardiologicznego Górnośląskiego Centrum Medycznego SUM w Katowicach, niestety młodzi kardiolodzy nie są zainteresowani kardiologią interwencyjną – „Staniemy w którymś momencie przed dylematem, że pomimo dużego wzrostu liczby kardiologów, nie mamy jak obsadzić specjalistami wszystkich cutlabów”. Prof. Mariusz Gąsior, kierownik III Katedry i Oddziału Klinicznego Kardiologii SUM w Katowicach wskazał, że nie tylko kardiolodzy odpowiadają za leczenie osób z chorobami układu krążenia. Około połowy pacjentów przebywających na oddziałach chorób wewnętrznych trafia tam właśnie z powodu chorób sercowo-naczyniowych. W związku z tym odpowiedzialność za leczenie tych chorych biorą na siebie również interniści. Poza tym większość chorych kardiologicznych leczy się ambulatoryjnie w AOS, a także w placówkach podstawowej opieki zdrowotnej.
Jak zauważył prof. Piotr Jankowski, część chorych oczekuje niestety leczenia wyłącznie przez kardiologa – „Potrzebna jest zmiana wizerunku lekarza rodzinnego i przekonanie społeczeństwa, że wiele chorób sercowo-naczyniowych mogą i powinni leczyć specjaliści medycyny rodzinnej. Wtedy kardiolodzy będą mogli skoncentrować się na najtrudniejszych przypadkach. Niektórzy pacjenci pojawiają w gabinecie kardiologa, choć nie jest to uzasadnione stanem ich zdrowia. „Na trzydziestu pacjentów pięciu nie wymagało specjalistycznej opieki. Każdy z nich zajął 15 minut, wymuszając zapewne wcześniej skierowanie do specjalisty od lekarza rodzinnego” – przytoczyła spostrzeżenia z jednego dnia pracy w poradni dr Agnieszka Graczyk-Szuster.
W 2019 roku, kiedy zniesione zostały limity przyjęć pacjentów w AOS, odbyło się tam ok. 56 mln wizyt we wszystkich specjalnościach, a w 2024 roku było ich ponad 90 mln. Liczba wizyt wzrosła, ale kolejki do specjalistów wydłużyły się – także w kardiologii. Na razie nie ma skutecznego mechanizmu, który optymalizowałby ruch pacjentów między AOS a POZ. „W naszej piramidzie świadczeń mamy szpitalnictwo, mamy AOS i POZ. Oczekujemy, że te ogniwa zostaną kompleksowo połączone i będą wreszcie pracowały w jednym systemie. Mam nadzieję, że temu będzie sprzyjała ustawa o sieci kardiologicznej” – powiedział prof. Wita. Potrzebny jest mechanizm optymalizujący powrót pacjentów po uzyskaniu efektów leczenia z AOS do POZ. Prof. Wita uważa, że warto rozważyć premie dla POZ, jeśli pacjent po przekazaniu przez specjalistę do opieki podstawowej przez określony czas nie będzie musiał wracać do ambulatoryjnej opieki specjalistycznej.
„POZ oferuje bardzo dobre świadczenie z punktu widzenia kardiologii, czyli koordynowaną opiekę nad pacjentem kardiologicznym, ale mam dużo uwag co do jej realizacji. Podam przykład. W 2024 r. w woj. śląskim wprowadzono do koordynowanej opieki 36 240 pacjentów. Wykonano w jej ramach 22 476 holterów ciśnieniowych. Moja poradnia kardiologiczna w GCM zrealizowała 62 tys. świadczeń w tym samym czasie. Liczba holterów ciśnieniowych – to 1448. Być może u nas było trochę za mało, ale dlaczego wykonano tyle tych badań w ramach koordynowanej opieki – nie znajduję wytłumaczenia. Opieka koordynowana jest bardzo potrzebna, ale wymaga zmian, bo żaden system nie wytrzyma obciążeń związanych z nią”- stwierdził prof. Wita.
Konrad Korbiński, dyrektor Departamentu Opieki Koordynowanej w Ministerstwie Zdrowia, powiedział, że po wprowadzeniu Krajowej Sieci Kardiologicznej kardiolog będzie opracowywał plan dalszej opieki nad pacjentem i przekazywał go do POZ, co ułatwi prowadzenie pacjenta przez lekarza rodzinnego. Poradnie POZ mają pełnić rolę ośrodków współpracujących z podmiotami zakwalifikowanymi do KSK – „Szczegółowo zostaną opisane ścieżki pacjenta. W ramach takiej ścieżki po zakończonym leczeniu w szpitalu i AOS kardiolog będzie opracowywał plan dalszej opieki nad pacjentem i przekazywał go do POZ z dokładnymi zaleceniami, co ułatwi prowadzenie pacjenta przez lekarza rodzinnego. Będzie też precyzyjna instrukcja, co powinien zrobić lekarz podstawowej opieki zdrowotnej, zanim skieruje pacjenta do specjalisty, jakie badania powinny być wykonane w POZ, a jakie zlecone. Dopiero wtedy, kiedy pacjent jest przygotowany, czyli ma komplet badań i jest taka potrzeba, żeby skierować go do specjalisty, to powinien być do niego skierowany. Jeżeli POZ działa w ramach opieki koordynowanej, to oczywiście taka konsultacja powinna być w ten sposób wykonana. Szpital powinien się zająć specjalistyczną diagnostyką i leczeniem, a AOS w momencie, kiedy to leczenie jest zakończone, powinien zapewnić kilka wizyt kontrolnych”..
Dyrektor Korbiński podkreślił jednocześnie, że zmiany zaplanowane w ramach Krajowej Sieci Kardiologicznej będą wymagały współpracy i zaangażowania wszystkich interesariuszy, a także zrozumienia, że to się wszystkim opłaca – “Wiemy, że wizyty pacjentów, którzy nie są poważnie chorzy, u specjalisty czy w szpitalu, nie są rentowne. Myślę, że z czasem każdy zrozumie, gdzie jest interes pacjenta i interes lekarzy w koordynacji. Lekarze specjaliści będą mogli zajmować się specjalistyką, a lekarze POZ opieką nad pacjentem związaną z kontrolowaniem ryzyka i po tym, kiedy leczenie jest zaplanowane przez specjalistów”.