Statyny stosuje się w leczeniu zaburzeń gospodarki lipidowej od ok. 40 lat. To najlepiej przebadana grupa leków o dobitnie potwierdzonej skuteczności i bezpieczeństwie stosowania w licznych wiarygodnych badaniach klinicznych. Mimo to wokół statyn narosło wiele mitów.
MIT nr 1: Negatywnie wpływają na funkcje poznawcze
Statyny nie przyczyniają się do rozwoju demencji i zaburzeń funkcji poznawczych. W jednej z metaanaliz (podsumowanie kilku badań) oceniającej związek występowania demencji ze stosowaniem statyn wykluczono istnienie związku pomiędzy leczeniem statynami a rozwojem demencji czy też wpływem tych leków na jakiekolwiek zaburzenia kognitywne.
Co więcej, w badaniach naukowych podkreśla się wręcz ich korzystny wpływ na zachowanie sprawności umysłowej – intensywna terapia hipolipemizująca (zmniejszająca stężenie lipidów w surowicy krwi) zapobiega rozwojowi zaburzeń funkcji poznawczych. To głównie wysokie stężenie cholesterolu, a w konsekwencji rozwój miażdżycy, odpowiedzialne są za rozwój zaburzeń poznawczych.
MIT nr 2: Niszczą wątrobę
Statyny uważa się za substancje hepatoprotekcyjne i działające regenerująco w przypadku stanów zapalnych w wątrobie. Łagodne podwyższenie aktywności transaminaz (enzymów, które przedostają się do krwi, gdy komórki wątroby zostają uszkodzone) jest bardzo rzadkie i są to pojedyncze przypadki. Z uwagi na epizodyczne występowanie podwyższenia stężenia ALT (aminotransferazy alaninowej, alanine aminotransferase) w trakcie terapii statyną, zalecana jest kontrola jej stężenia krótko po rozpoczęciu terapii. Następnie nie jest zalecana rutynowa ocena enzymów wątrobowych, jeżeli nie występują żadne niepokojące objawy.
W ostatnim czasie przybywa chorych na niealkoholowe stłuszczenie wątroby (NAFLD, non-alcoholic fatty liver disease). Istnieją bardzo dobre wyniki badań, które pokazują, że właśnie u tych chorych statyna poprawia funkcje wątroby, jednocześnie zdecydowanie zmniejszając ryzyko chorób sercowo-naczyniowych. Prawdopodobnie NAFLD wkrótce zostanie uznane za czynnik ryzyka sercowo-naczyniowego, bo ci chorzy są bardzo narażeni na rozwój powikłań, takich jak zawał serca czy udar mózgu.
MIT nr 3: Powodują bóle mięśniowe
Bóle mięśniowe stanowią główną przyczynę ograniczenia lub zaprzestania stosowania statyn. Z tego powodu ponad połowa pacjentów przerywa leczenie w ciągu 2 lat. Jednak badania randomizowane (uczestników przydziela się losowo do porównywanych grup) nie potwierdzają częstego występowania takich działań niepożądanych. Po rozpoczęciu leczenia statynami mogą wystąpić dolegliwości bólowe, ale są one bardzo rzadkie. W wielu metaanalizach wykazano, że wspomniane bóle mięśniowe pojawiają się u mniej niż 1 proc. osób otrzymujących statyny, na samym początku, czyli do sześciu miesięcy od rozpoczęcia terapii
Jedno z wielu badań oceniających częstość występowania bólów mięśniowych w trakcie leczenia statynami wykazało, że w momencie „podwójnego zaślepienia”, gdy ani lekarz, ani pacjent nie wie, jakie leki są stosowane, częstość występowania bólów mięśniowych była porównywalna w grupie pacjentów stosujących statyny i w grupie stosującej placebo. Wynosiła od 0,1-0,2 proc. chorych. Po odślepieniu badania, gdy chorzy wiedzieli, że leczeni są statynami, a druga grupa placebo, częstość dolegliwości mięśniowych u chorych stosujących statyny znacząco wrosła, w porównaniu z chorymi otrzymującymi placebo. Jak podkreślają eksperci, bóle mięśniowe są jednym z najczęstszych bólów, które odczuwamy na co dzień. W tej sytuacji warto zastanowić się nad siłą sugestii i tym, czy dolegliwości mięśniowe/stawowe nie występowały jeszcze przed rozpoczęciem terapii hipolipemizującej.
MIT nr 4: Są przyczyną impotencji
Mity związane z zaburzeniami erekcji wywołanymi przez statyny są całkowicie nieprawdziwe, ponieważ impotencja wywołana jest przez odkładanie się blaszki miażdżycowej w tętnicach. Statyny, obniżając stężenie cholesterolu, wpływają na zmniejszenie postępu miażdżycy, a tym samym zmniejszają częstość zaburzeń erekcji.
MIT nr 5: Powodują rozwój cukrzycy
Ryzyko może być zwiększone tylko u chorych, które a priori mają wyższe ryzyko wystąpienia cukrzycy, czyli z zaburzoną gospodarką węglowodanową, zespołem metabolicznym, nadwagą lub otyłością. U tych chorych, nawet jeśli nie będą przyjmować statyny, istnieje duże prawdopodobieństwo, że zachorują na cukrzycę. Cukrzyca występuje u jednego pacjenta na 1000 leczonych statynami. Oczywiście u tych predysponowanych, wymienionych powyżej. Jednocześnie warto pamiętać, że u 5/1000 osób leczonych statynami uda się zapobiec zawałowi serca i udarowi mózgu.
Zalety statyn
Oprócz działania hipolipemizującego, terapia statynami może przynieść inne korzyści. Plejotropizm jest to farmakologiczne działanie dodatkowe, które nie wynika bezpośrednio z głównego mechanizmu działania leku. I statyny właśnie działają plejotropowo – wpływają na inne układy i narządy, działają przeciwzapalnie i przeciwkrzepliwie. Ta cecha przyczynia się do korzystnego wpływu statyn w leczeniu innych schorzeń niż zaburzenia lipidowe.
Stwierdzono, że stosowanie statyn zmniejsza śmiertelność pacjentów hospitalizowanych z powodu grypy poprzez wpływ na przebieg jej głównych powikłań, jak zapalenie płuc oraz incydenty sercowo-naczyniowe. Metaanalizy z ostatnich lat wskazują potencjalnie korzystny wpływ terapii statynami na przeżywalność chorych z rakiem: płuca, przełyku, żołądka, okrężnicy, nerki, jajnika i endometrium, wątrobowokomórkowym oraz prostaty.
Aktualne dowody sugerują, że statyny mogą odgrywać pozytywną rolę w obniżaniu stężenia androgenów w surowicy u pacjentek z zespołem policystycznych jajników (PCOS) i endometriozą.
I najważniejsze – wykazano, że w prewencji wtórnej (czyli u osób, które mają już jakąś chorobę kardiologiczną) leczenie statyną 10 000 chorych przez 5 lat, pozwoli uchronić 1000 z nich przed zdarzeniami sercowo-naczyniowymi, natomiast w prewencji pierwotnej (zapobieganie nowym zachorowaniom), można zapobiec 500 zdarzeniom, takim jak udary mózgu czy zawał serca.
Naukowcy z Universitat Rovira i Virgili (URV) w Reus (Hiszpania) przeanalizowali dane dotyczące 2159 pacjentów zakażonych wirusem SARS-CoV-2 w czasie pierwszej fali pandemii – od marca do maja 2020 r. Pod uwagę wzięli wiele danych, takich jak wiek, płeć, przebyte choroby, stężenie cholesterolu, leki stosowane w terapii COVID-19, inne leki stosowane z powodu chorób przewlekłych, itd.
Badacze szczególną uwagę poświęcili statynom. Okazało się, że wśród pacjentów z COVID-19 nieleczonych wcześniej tymi lekami odsetek zgonów wyniósł 25,4 proc., podczas gdy w grupie przyjmującej statyny – 19,8 proc. Dodatkowo wykazano, że gdy leczenie statynami kontynuowano w szpitalu, śmiertelność z powodu COVID-19 była niższa o 25 proc.