Wypowiedzi uczestników debaty redakcyjnej mZdrowie.pl na temat przygotowanego przez ministerialny zespół projektu Narodowej Strategii Onkologicznej.
Sławomir Gadomski, wiceminister zdrowia
Narodowa Strategia Onkologiczna na lata 2020-2030 została wpisana do prac Rady Ministrów jako projekt numer jeden w nowej kadencji rządu, co ma znaczenie symboliczne. Wiele jej zapisów dotyczy nie tylko Ministra Zdrowia, ale także NFZ, ABM, centrów onkologicznych, CMKP i ośrodków kształcenia pielęgniarek. Sformułowaliśmy także oczekiwania pod adresem innych resortów, bowiem od samego początku przekonujemy wszystkich partnerów, że NSO nie należy traktować jako kosztu do poniesienia – ale jako inwestycję w zdrowie Polaków.
W strategii wyodrębniono 5 obszarów. Mówimy o inwestycji w kadry, w edukację – przede wszystkim na poziomie prewencji pierwotnej i stylu życia, poprawie skuteczności profilaktyki, inwestycji w naukę i innowacji, a także inwestycji w system opieki onkologicznej i jego poprawę.
Rozwijając obszar inwestycji w onkologii chcemy skupić się fundamentalnych obszarach, jakimi są endoskopia, laparoskopia, techniki nieinwazyjne. Kolejnym obszar – to diagnostyka, gdzie zapisaliśmy ambitny cel wymiany wszystkich mammografów, które obecnie mamy w publicznych placówkach, na mammografy cyfrowe. Planujemy także przeznaczenie znacznie większych pieniędzy na infrastrukturę do rehabilitacji.
Inwestycje w naukę i innowacje, opisane w Strategii, związane są przede wszystkim z działaniami Agencji Badań Medycznych. Onkologia jest jednym z najważniejszych obszarów medycyny, który wpisuje się w działalność ABM.
Opracowując NSO położyliśmy bardzo duży nacisk na prewencję i profilaktykę pierwotną oraz wtórną. To również jest kontynuacja już rozpoczętych działań – w ubiegłym roku wystartowała kampania społeczna “Planuję Długie Życie”, którą będziemy rozwijać. Planujemy rozwój edukacji nie tylko powszechnej, ale także szkolnej. Chcemy, żeby profilaktyka była na pierwszym miejscu rozmów o onkologii, chcemy pobudzać świadomość społeczną. W profilaktyce wtórnej strategia zakłada szereg działań związanych z aktywizacją lekarza POZ, który będzie opiekował się swoimi pacjentami. Będziemy go zachęcać – poprzez mechanizmy motywacyjno – żeby dbał o poziom zgłaszalności swoich pacjentów na badania profilaktyczne. Wdrożymy nowe metody prewencji – już obecnie testujemy nowy pilotaż tomografii niskodawkowej w nowotworach płuca, sprawdzając, czy to powinna być metoda powszechna, czy skierowana tylko do wybranej grupy pacjentów.
Myśląc o poprawie sytuacji kadrowej i jakości kształcenia w dziedzinie onkologii mamy ambitne plany zmiany tego systemu kształcenia. W egzaminach medycznych chcielibyśmy zwiększyć pulę pytań z zakresu onkologii. W NSO ujęto również plany szkolenia pielęgniarek oraz rozwój innych zawodów medycznych.
Narodowa Strategia Onkologiczna przejmie zadania Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych, również w rozumieniu finansowym – przy czym budżet zostanie zwiększony. Aktualnie wydatki na NPZChN wynoszą 250 milionów rocznie. Od 2021 roku wydatki na działania zapisane w NSO wzrosną do 450 mln zł, a od 2024 do 2030 r. będą wynosić pół miliarda złotych rocznie. Mówimy tu jedynie o działaniach zawartych w NSO, nie zaś o inwestycjach, które finansowane w ramach programów unijnych czy środkach z NFZ, które mają zostać przeznaczone chociażby na zwiększenie roli lekarza POZ czy medycyny pracy w zakresie profilaktyki. Nie dotyczy to również ABM, która ma swoje źródła finansowania, ani pieniędzy na rozwój kształcenia kadr medycznych. Także środki przeznaczone na realizację NSO będą znacznie wyższe niż ok. 5 mld zł wynikające z kosztów bezpośrednich Strategii.
Do najistotniejszych działań, które planujemy, należą szczepienia przeciwko HPV. Od 2021 r. rozpoczniemy szczepienia dziewcząt, a chłopców od 2026 r. Planujemy także rozwój profilaktyki, zwiększenie zasięgu kampanii społecznych i medialnych w zakresie profilaktyki. W niektórych obszarach, na przykład programie badań przesiewowych w kierunku raka jelita grubego, finansowanie profilaktyki powinno się odbywać w ramach działalności NFZ. Uwolnione dzięki temu pieniądze wykorzystamy na realizację innych zadań NSO, co w pośredni sposób zwiększy środki o kilkadziesiąt milionów złotych. Dzisiaj na badania w kierunku raka jelita grubego wydajemy ok. 70 mln zł, a trzeba zaznaczyć, że zgłaszalność nie jest satysfakcjonująca.
Narodowa Strategia Onkologiczna określa precyzyjnie, które działania, w którym roku zostaną zrealizowane. Jest to niezwykle istotne także po to, aby Minister Zdrowia mógł być z tych zadań rozliczony. Największa kumulacja zaplanowanych działań przypada na najbliższe 3-4 lata. W strategii zapisaliśmy również szczegółowe i ambitne cele epidemiologiczne, które chcemy zrealizować do 2025 r., kiedy przyjdzie moment pierwszej aktualizacji strategii NSO.

prof. Sergiusz Nawrocki, Szpital MSWiA z Warmińsko-Mazurskim Centrum Onkologii w Olsztynie
Narodowa Strategia Onkologiczna powinna dużą wagę przyłożyć do regionalnych różnic w kwestiach umieralności, zapadalności czy dostępu do leczenia. Choćby wspomniane środki na programy profilaktyczne powinny być celowane i modyfikowane, w zależności od sytuacji w danym regionie. Nie powinniśmy rozdzielać równo dla wszystkich, ponieważ problemy są zindywidualizowane. Problem zgłaszalności na badania jest w Warszawie zupełnie inny niż na innych terenach, z powodu różnic w edukacji, zamożności, możliwości korzystania z prywatnej opieki.
Dlaczego w woj. warmińsko-mazurskim jest wyższa zachorowalność i umieralność na raka płuca niż na Śląsku? Pracowałem w obu miejscach i wiąże się to – najprawdopodobniej – z czynnikami socjalnymi (uboższa populacja, bezrobocie, papierosy z przemytu). Podobnie jest z rakiem szyjki macicy – bardzo dużo zaawansowanych przypadków raka szyjki macicy obserwujemy właśnie w woj. warmińsko-mazurskim.
prof. Piotr Rutkowski, COI, przewodniczący Zespołu ds. Narodowej Strategii Onkologicznej
Całkowicie się zgadzam, strategia ma zmniejszać różnice w obszarze prewencji. Myślimy także o dostępnym sprzęcie medycznym oraz o poziomie zaangażowania lekarza POZ czy medycyny pracy. To jest kluczowe dla miejsc, gdzie pacjenci mają gorszy dostęp do świadczeń, a to jest fakt – kod pocztowy ma znaczenie. Jeśli mieszkasz na wschodzie kraju – twoja sytuacja jest trudniejsza. Dlatego w realizacji strategii powinny uczestniczyć także lokalne urzędy i organizacje.

Małgorzata Gałązka-Sobotka, Uczelnia Łazarskiego, zastępca przewodniczącego Rady NFZ
Nierówności w zdrowiu dotyczą głównie osób z terenów wiejskich, z niskim wykształceniem, niskimi dochodami a wykluczenie zdrowotne dotyczy w szczególności dostępu do AOS – tak wynika z raportu NIZP-PZH. Ważne jest, że NSO bardzo duży nacisk kładzie na profilaktykę, zmniejszenie zachorowalności i rolę lekarzy POZ. Ale w kontekście wiedzy, którą mamy powinniśmy uwzględnić w organizacji opieki zapotrzebowanie na dostęp do lekarzy specjalistów tych pacjentów, którzy najsłabiej radzą sobie w systemie.
Rada NFZ prowadzi aktualnie dyskusję o zmianie modelu finansowania POZ, prezes Funduszu negocjuje z organizacjami lekarzy rodzinnych nowe warunki. Na rzecz realizacji celów zdrowia publicznego musimy wprowadzać wskaźniki premiujące zgłaszalność na badania profilaktyczne. Ale być może w pierwszym okresie ich wartość powinna być uzależniona od aktualnej sytuacji epidemiologicznej. Dla przykładu dążenie do osiągnięcia identycznego odsetka osób, zgłaszających się na badanie cytologiczne w dwóch różnych regionach, w których jest znacząco odmienna sytuacja wyjściowa, może być trudne do osiągnięcia. Premia może motywować tych, którym niewiele brakuje do celu, jednocześnie demotywować tych, którzy są w ogonie statystyk, tym samym różnice mogą narastać zamiast zmniejszać się. Dlatego system premiowania powinien być uzależniony od tego, jaki jest dzisiejszy poziom zgłaszalności i wyznaczone cele. Motywacja finansowa i wsparcie muszą płynąć szczególnie tam, gdzie wyniki są dalekie od oczekiwanych.
Natomiast w pierwszej kolejności powinniśmy zwrócić uwagę na dostęp i jakość diagnostyki oraz zmiany standardów kształcenia lekarzy. Nie możemy pozwolić, aby kolejne roczniki absolwentów uczelni medycznych wychodziły ze szkoły z deficytami kompetencji, które budują czujność onkologiczną. Szanse na wykrycie choroby we wczesnej fazie powinny być porównywalne bez względu na miejsce zamieszkania.

dr Adam Maciejczyk, prezes Polskiego Towarzystwa Onkologicznego, dyrektor Dolnośląskiego Centrum Onkologii
Różnice pomiędzy województwami widać w pilotażu Krajowej Sieci Onkologicznej. Obserwujemy różne stopnie zaawansowania choroby na poszczególnych terenach, nawet w zależności od powiatu. Dzięki zbieraniu danych możemy sprawdzać, czy efekty są takie, jak planujemy – na przykład w postaci obniżenia liczby pacjentów z wyższymi stopniami zaawansowania choroby. Do tej pory nie było to możliwe, mieliśmy analizy globalne bez podziału pacjentów na stopień zaawansowania klinicznego. Mapy potrzeb zdrowotnych zawierały szacunki, a nie realne dane, które zbieramy dopiero dzięki pilotażowi. W ramach pilotażu wprowadziliśmy obowiązek raportowania histopatologicznego rozpoznania w formie raportu synoptycznego. Na terenie Dolnego Śląska funkcjonuje już automatyczne zaciąganie tych danych z pierwszych dwóch szpitali. To jest krok do przodu.
Szymon Chrostowski
Absolutnie podpisuję się pod każdym z modułów Narodowej Strategii Onkologicznej. Potrzebne jest skrócenie ścieżki pacjenta od diagnozy do wdrożenia leczenia, zniesienie różnic regionalnych w dostępie do świadczeń, „znaczenie pieniędzy”, aby oszczędności uzyskiwane w refundacji przeznaczane były na zapewnienie szybszego i szerszego dostępu do innowacyjnego leczenia. Trzeba znaleźć też pieniądze na koordynatorów. Niezbędna też jest poprawa współpracy między POZ a onkologami.
Piotr Rutkowski
Opracowanie tego dokumentu było bardzo trudne. Próbowaliśmy go przecież stworzyć od 8 lat. To, co robiliśmy w 2014 r oku z prof. Jassemem nie udało się, ponieważ nie mieliśmy dostępu do danych ani wsparcia Ministerstwa Zdrowia.
Najbardziej interesujące i fascynujące jest to, że jeśli wprowadzimy zapisy strategii w życie – takie jak na przykład szczepienia HPV – to uratujemy wielu ludzi w stosunkowo prosty sposób, choć pewnie nie najtańszy, ponieważ szczepionki są kosztowne.
Monitorowaniem i ewentualnym modyfikowaniem strategii będzie nadal zajmował się zespół, który ją przygotował i nie zostanie rozwiązany. Jego zadaniem będzie między innymi przygotowanie sprawozdań do Rady Ministrów. Razem z dokumentem strategicznym opracowaliśmy dokument wewnętrzny dotyczący właśnie operacyjnego monitorowania, jak NSO jest wdrażana.
Sławomir Gadomski
Narodowa Strategia opisuje także kierunki zmian w patomorfologii. W tym obszarze wkrótce rozpoczniemy pilotaż, który wprowadza m.in. akredytacje i wyodrębnienie grup rozliczeniowych. W latach 2023-2026, po wprowadzeniu systemu akredytacji, nastąpią inwestycje w sprzęt i aparaturę dla zakładów patomorfologii. Inwestycje planujemy także w diagnostyce onkologicznej, przede wszystkim genetycznej a także w technikach nieinwazyjnych.
Zgadzam się z dr Gałązką-Sobotką, że musimy zacząć od standardów kształcenia. Planujemy zwiększenie puli pytań z onkologii w LEK i zmianę programu kształcenia specjalizacyjnego. W latach 2021-22 chcemy rozpocząć systemową kampanię informacyjno-edukacyjną wśród studentów medycyny i podmiotów leczniczych, które mogą otwierać miejsca rezydenckie. Chcemy przekonywać studentów, że warto związać swoją ścieżkę zawodową z onkologią.
Sergiusz Nawrocki
To są cenne działania, tylko one nie rozwiązują problemu integracji onkologii i nauczania akademickiego. Środowisko onkologiczne nie ma silnej pozycji na uczelniach, ponieważ ta prawdziwa onkologia odbywa się poza uczelniami. Podstawowe i najważniejsze kadry onkologiczne pracują w centrach onkologii. Dlatego tak trudno jest, nawet w dużych uczelniach, kształcić studentów w dziedzinie onkologii. Oczywiście znamy przykłady pełnej współpracy, na przykład we Wrocławiu, ale nie może się to opierać tylko na indywidualnych relacjach. Musimy stworzyć odpowiednie zapisy w strategii, że należy dążyć do integracji środowisk uniwersyteckich i onkologicznych.
Sławomir Gadomski
W pilotażu w województwie podlaskim testujemy podobne rozwiązanie w obszarze biobankowania. Białostockie centrum onkologii jako podmiot marszałkowski, czyli nieakademicki, zostało zobligowane do włączenia się w proces biobankowania i prowadzenie go na rzecz uczelni, która również znalazła się w sieci ośrodków. Natomiast na poziomie KSO wdrożymy obowiązek, aby ośrodki koordynujące w danych województwach – jeśli nie będą ośrodkami akademickimi – musiały prowadzić proces kształcenia i współpracować z uczelnią.

Aleksandra Rudnicka, Polska Koalicja Pacjentów Onkologicznych
Przygotowana strategia – to pełny, kompleksowy dokument zawierający rozwiązania, o których środowisko pacjentów mówiło od lat. Warto podkreślić, że dotyczy on nie tylko samej onkologii i tego, co dotyczy jej rozwoju, ale także tego, co czyni ją nowoczesną i przyjazną dla pacjenta. Dotyczy również rehabilitacji i innych działań towarzyszących procesowi leczenia. Zaplanowana agenda zdarzeń, które mają nastąpić, została bardzo ambitnie nakreślona.
Bardzo ważną sprawą jest finansowanie zaplanowanych działań – i tu pojawiają się nasze obawy. Przygotowany kilka lat temu Cancer Plan nie został zrealizowany, ponieważ nie było odpowiedniego finansowania. Wdrażaniu pakietu onkologicznego towarzyszyły ogromne kłopoty, ponieważ za bardzo dobrymi pomysłami, które zawierał – jak na przykład powołanie koordynatora – nie szły pieniądze. Oby tym razem było inaczej.
Bardzo ważne jest również to, aby Ministerstwo Zdrowia mocno zaangażowało się we wdrażanie strategii, zwłaszcza w kwestie zbierania danych, prowadzenia odpowiednich analiz i mierzenia efektów. Wiem, że wprowadzenie rehabilitacji w ramach Breast Cancer Units okazało się trudne, ponieważ jest ona ogólnoustrojowa, a nie onkologiczna. Dlatego mam nadzieję, że wdrażanie NSO w oparciu o realne podstawy i prowadzony pilotaż, w którym możemy od razu pewne rzeczy modyfikować, jest dobrym rozwiązaniem. Ze społecznego punktu widzenia ważne jest również, aby Narodowa Strategia Onkologiczna pozostała nadal priorytetem rządu, ale także stała się priorytetem całego społeczeństwa, zyskała poparcie ponad podziałami politycznymi.

prof. Jan Walewski, dyrektor Centrum Onkologii – Instytut
Wiele zadań dotyczących wdrażania strategii, za które będzie odpowiadało Centrum Onkologii, opisuje rozporządzenie Rady Ministrów o przekształceniu COI w Państwowy Instytut Badawczy. Narodowy Instytut Onkologii zacznie działać od 1 stycznia 2020 roku i wspieranie realizacji Narodowej Strategii Onkologicznej będzie należało do jego zadań, także na poziomie analitycznym. Mamy przed sobą dwa główne, nowe zadania, którym musimy sprostać – to koordynowanie i monitorowanie standardów oraz Krajowy Rejestr Nowotworów w nowym wcieleniu, umożliwiającym automatyczną komunikację z rejestrami szpitalnymi.
Ucyfrowienie jest warunkiem powodzenia całego przedsięwzięcia, ponieważ bez automatycznego zbierania danych i możliwości ich analizy, jak również bez możliwości tworzenia wszystkich możliwych rejestrów klinicznych, nie da się tego zrobić. W Centrum Onkologii utworzyliśmy już zespół bioanalityczny, który będzie współpracował z NFZ w tym zakresie. To ciężka praca, biorąc pod uwagę ilość danych, które podlegają zbieraniu i analizowaniu.
Sławomir Gadomski
W pracach nad tworzeniem strategii przedyskutowany został także pomysł wyodrębnienia funduszu do finansowania terapii lekowych. Nie planujemy jego tworzenia. Natomiast wprowadziliśmy dość ambitny cel, że do 2030 roku chcemy osiągnąć poziom 90 proc. finansowania terapii, które są refundowane w Europie. Będziemy do tego dochodzić sukcesywnie, podobnie jak inne kraje. Chcemy zmniejszać różnice w zakresie refundacji.
Terapie innowacyjne są dziś w Polsce stosowane dzięki procedurom RDTL, na tyle jednak skomplikowanym, że trudnym do przejścia . Zdecydowaliśmy się na wprowadzenie od przyszłego roku nowych rozwiązań legislacyjnych, umożliwiający skrócenie czasu dostępu chorych do tych innowacyjnych, nierefundowanych terapii. To będzie nowe podejście do RDTL.

Piotr Rutkowski
Kolejnym ważnym celem jest gromadzenie i analizowanie danych dotyczących stosowania i skuteczności innowacyjnych terapii stosowanych. Jeśli chodzi o nowe technologie, to monitorowanie obejmuje też np. e-receptę, dzięki której będziemy mieli informacje dotyczące leczenia wspomagającego.
dr Jakub Gierczyński, Uczelnia Łazarskiego
Powinniśmy rozpocząć społeczną dyskusję o tym, że onkologia musi stać się priorytetem systemu ochrony zdrowia w Polsce. Sytuacja nie jest dobra – w Polsce umiera na nowotwory ponad 100 tys. osób rocznie, pięcioletnie przeżycia standaryzowane są niższe (76,5 proc.) od średniej unijnej (85 proc.) Dostęp do farmakoterapii zalecanej przez np. standardy ESMO jest ograniczony, pomimo znaczącej poprawy w zakresie refundacji nowych leków w ostatnich latach.
Po drugie – powinniśmy, dzięki danym NFZ, doprowadzić do pozytywnej dla pacjenta selekcji ośrodków klinicznych – szczególnie tych nie spełniających wskaźników liczby operacji w zakresie chirurgii onkologicznej (patrz analiza liczby operacji raka piersi, jelita grubego itp.)

Trzecia rzecz – to jest kwestia kadr medycznych. Mamy bardzo mało lekarzy oraz pielęgniarek. Polska w ogóle nie figuruje w statystyce Eurostatu w kategorii asystentów medycznych, podczas gdy Czesi mają ich 25 na 10 tys. pacjentów, a Finlandia 200. Mówimy o przekazywaniu zadań w zakresie onkologii do POZ, a przecież obecnie brakuje nam ok. 16 tys. lekarzy POZ.
Przypominam również fundamentalny fakt niedofinansowania systemu ochrony zdrowia w Polsce. Polska według Eurostatu wydawała na ochronę zdrowia w 2016 roku 6,5 proc. PKB (średnia EU 9,9 proc. PKB), co przekładało się na 731 euro/1 440 PPS na głowę obywatela rocznie (średnia EU 2 905 euro/2 905 PPS). Rezultatem jest dramatyczny stan kadr medycznych i problem z dostępem do świadczeń.
Na onkologię musimy wydawać więcej pieniędzy niż obecnie. To jedna z najdroższych dziedzin medycyny – ale też ta, w której odnotowano spektakularny postęp. Potrzebne jest pospolite ruszenie w kierunku nadrobienia wieloletniego niedofinansowania kadr i świadczeń w onkologii. Zastanówmy się, jak przeprowadzić narodową debatę o dofinansowaniu leczenia nowotworów – m.in. z podatków od produktów, których szkodliwość dla zdrowia i wpływ na rozwój nowotworów została udowodniona.
Przy okazji wprowadzania w życie strategii onkologicznej jest szansa, aby poruszyć tematy tabu. Trzeba pokazać Polakom, że za pieniądze, które ma aktualnie do dyspozycji Narodowy Fundusz Zdrowia nie sfinansujemy tych wszystkich zmian, których społeczeństwo oczekuje – europejskiego standardu leczenia. Ale powinniśmy rozmawiać raczej o kontrybucji dla zdrowia niż o dodatkowym opodatkowaniu używek czy cukru. Trzeba odwrócić sytuację i pokazać, że co czwarty Polak w tej chwili umiera na nowotwór i dlatego potrzebne jest dofinansowanie onkologii.
Skoro państwo uzyskuje 20 mld zł rocznie z akcyzy na wyroby tytoniowe – a wiemy, że choroby odtytoniowe to przede wszystkim nowotwory i choroby sercowo-naczyniowe – minimum 10-20 proc. tej kwoty powinno zasilać budżet NFZ, jako celowany strumień środków na leczenie tych chorób. Przypomnę, że nowotwory i choroby sercowo-naczyniowe odpowiadają za 70 proc. zgonów Polaków. To tylko jedno ze źródeł dofinansowania onkologii. Następnym powinny być dodatkowe komplementarne ubezpieczenia zdrowotne, czy środki samorządów lokalnych.

Robert Zawadzki, Pracodawcy RP, wiceprezes zarządu Magodent
Narodowa Strategia Onkologiczna jest o tyle cenna, że zmierza w kierunku rozwoju profilaktyki, bez której nie mamy szans zatrzymać narastającej fali pacjentów onkologicznych. Kluczowym rozwiązaniem jest zmiana roli lekarzy medycyny pracy, których powinniśmy wykorzystywać w onkologii. Aby udało się skutecznie zrealizować NSO, warto przypomnieć historię wprowadzania zmian w onkologii i wyciągnąć wnioski m.in. z wprowadzania pakietu onkologicznego, który w jednych obszarach jakoś działa, ale w innych nie jest realizowany.
W wyniku nacisku pacjentów, przez nieprzemyślane rozwiązania – jak pakiet onkologiczny – wytworzono presję, że ośrodek onkologiczny ma zrobić wszystko, w bardzo krótkich terminach. Jeśli to się nie uda, zostanie on ukarany finansowo, organizacyjnie albo wręcz napiętnowany. Trudne warunki pracy sprawiają, że brakuje chętnych do pracy w ośrodkach onkologicznych.
Jeśli chcemy zachęcać młodych ludzi, aby się specjalizowali w onkologii, to musimy najpierw poprawić zasady rozwoju kompetencji i zapewnić odpowiednie warunki pracy. Onkolog, który dzisiaj pracuje zwykle w kilku ośrodkach jednocześnie, ma gorsze warunki pracy niż lekarz POZ, ponieważ przychodzą do niego pacjenci bez skierowania, z niesprecyzowanym niepokojem – dlatego musi się wykazywać specjalną czujnością.
Kiedy mówimy o zbieraniu i analizowaniu ogromnej ilości danych, bez których strategia będzie tylko pokazywaniem jakichś przypuszczeń, trzeba zwrócić uwagę, aby nie tworzyć nowych, zbędnych biurokratycznych obowiązków. Mamy na przykład do czynienia z kolejnym złym pomysłem, który wychodzi z NFZ – koniecznością raportowania stopnia zaawansowania nowotworu u niektórych pacjentów nawet 4 czy 5 razy w miesiącu, przy każdym kontakcie z lekarzem. Trzeba sobie postawić pytanie o sensowność tych danych. Przez nadmierną biurokrację zniechęcamy tych, którzy podjęli się pracy w onkologii.
Równocześnie osoby odpowiedzialne za wprowadzanie w życie tej strategii muszą mieć dostęp do informacji. Trzeba reagować na bieżąco, w miarę prowadzenia analiz i dostrzegając rzeczy wymagające korekt.

Beata Ambroziewicz, Polska Unia Organizacji Pacjenckich
Zgadzam się z głosami mówiącymi o potrzebie dodatkowego finansowania. Budżet Narodowego Funduszu Zdrowia jest niewystarczający, aby sfinansować zapotrzebowanie na innowacje i nowoczesne metody leczenia nowotworów. Już dzisiaj dostrzegamy problem z finansowaniem terapii lekowych. Najwyższy czas, aby środowisko onkologiczne rozpoczęło dyskusję z rządem o przeznaczeniu dodatkowych pieniędzy zarówno na prewencję, jak i zmniejszenie nierówności w zdrowiu. Trzeba zabezpieczyć dodatkowe środki na kadry wspomagające, takie jak asystentów medycznych czy koordynatorów opieki, ponieważ bez nich szpitale nie udźwigną nowych obciążań.
Ogromną wartością opracowanej strategii jest to, że zakłada ona monitorowanie wprowadzanych działań i ich rezultatów. Wyróżnia ją także fakt, że łączy, a nie dzieli. Łączy opiekę koordynowaną, NPZChN, innowacje i Agencję Badań Medycznych. Strategia opisuje, jak te wcześniejsze programy i już istniejące instytucje mają ze sobą współpracować, żeby osiągnąć zamierzone cele.
Małgorzata Gałązka – Sobotka
Jeśli odłożymy na kolejną kadencję rozmowę o zwiększaniu źródeł i danin na cele zdrowotne, czy to z naszych prywatnych środków czy ze źródeł fiskalnych, to zrobimy sobie ogromną krzywdę, bo nie damy rady zrealizować celów NSO w zderzeniu z demografią i epidemiologią. Uważam, że opublikowanie NSO – to obietnica możliwa do spełnienia, ale tylko wtedy, gdy będą zabezpieczone adekwatne środki na realizację przedstawionych celów. Podane kwoty przeznaczone na realizację strategii są absolutnie niewystarczające. Pomimo wzrostu nakładów na świadczenia w 2018 roku o 5 proc. wciąż jesteśmy krajem, który w OECD najmniej wydaje na cele zdrowotne w przeliczeniu na mieszkańca .
NSO jest doskonałą okazją do poważnej debaty publicznej na temat finansowania ochrony zdrowia, źródeł i wysokości danin, jakie płacimy do systemu i konieczności ich wzrostu. Musimy wyjaśnić sens dofinansowania systemu ochrony zdrowia, na przykład ze zwiększonej akcyzy na e-papierosy, papierosy tradycyjne, alkohol lub podatku od żywności zawierającej duże ilości substancji słodzących. Moim zdaniem od strony komunikacji ze społeczeństwem to jest wyjątkowy czas i powinniśmy go wykorzystać. Uczciwe ukazanie tego, co możemy zyskać dzięki dalszym inwestycjom w zdrowie, warunkuje powodzenie działań reformatorskich w kolejnych latach.
Adam Maciejczyk
Nie może być rozdźwięku między strategią a praktyką codziennego działania. Na co dzień spotykamy się z problemem, że szpitale znajdują się w coraz trudniejszej sytuacji finansowej. Wprowadzamy zmiany w sytuacji, do której doprowadził przywoływany już pakiet onkologiczny, że 2600 podmiotów podpisało umowy na świadczenia onkologiczne. Tak wielkie rozdrobnienie opieki – to błąd, który do dzisiaj nie został naprawiony. Dlatego tak ważne jest, abyśmy przy wdrażaniu startegii na bieżąco korzystali z informacji, które posiadamy i doświadczeń, zbieranych także przy wdrażaniu pilotażu Krajowej Sieci Onkologicznej.
Partnerzy debaty:
© mZdrowie.pl